10 rannych Litwinów

Dziesięć osób zostało rannych w wyniku wywrócenia się autobusu na zakopiance. Do wypadku doszło wczoraj około 3.40 nad ranem na Zbójeckiej Górze w Rabce Zaborni.

Poszkodowani to Litwini, którzy jechali do Chorwacji. W autobusie, jadącym od strony Krakowa do przejścia granicznego w Chyżnem było 28 osób. Na zakręcie, w rejonie Zbójeckiej Góry kierowca stracił panowanie nad kierownicą, autokar uderzył w barierkę, następnie wpadł do rowu, przewracając się na bok.

- Ustaliliśmy, że prawdopodobną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość - mówi komisarz Roman Kościelniak, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego nowotarskiej Komendy Powiatowej Policji. - Jezdnia była śliska, padał intensywny deszcz. Tymczasem kierowca jechał z prędkością około 80 kilometrów na godzinę, na dodatek na piątym biegu. Gdyby bieg był niższy, z pewnością byłby w stanie ,zahamować silnikiem".

Wszyscy poszkodowani po otrzymaniu pierwszej pomocy wyszli już ze szpitali w Rabce i Nowym Targu, tylko jedna osoba jest ciężej ranna, ma złamany obojczyk. Policja nie wyklucza, iż kierowcy litewskiego autokaru postawiony zostanie zarzut spowodowania niebezpieczeństwa katastrofy.

To już drugi na przestrzeni czterech dni, a trzeci w ciągu miesiąca wypadek autobusu na zakopiance.

Przypomnijmy, w minioną sobotę, w Rdzawce renault clio, podczas wyprzedzania na zakręcie zderzył się czołowo z ciężarowym iveco. W wyniku uderzenia ciężarówka stanęła w poprzek drogi, najechał na nią autobus relacji Zakopane-Kraków oraz jadący za nim fiat ducato.

Trzy tygodnie wcześniej, również na Zbójeckiej Górze, ale od strony Skomielnej Białej przyczepa tira zjechała na lewy pas jezdni, uderzając w bok kursowego autobusu PKS, jadącego z Krakowa do Zakopanego.

Od początku roku, na odcinku zakopianki będącym w pieczy policjantów z Nowego Targu, tj. od Zaborni do Białego Dunajca doszło już do 12 wypadków, w których osiem osób zginęło, a dziewięć zostało rannych.

- Ten odcinek, zwłaszcza w rejonie Zbójeckiej Góry i Rdzawki jest szczególnie niebezpieczny, ze względu na koleiny - mówi Roman Kościelniak. - O tym kierowcy jednak nie chcą pamiętać, a to nierzadko kończy się tragedią. Brawura zbiera żniwo...