Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moje miasto. Bilety przystankowe: w Krakowie nie da się, w Poznaniu można

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
W Poznaniu od lipca 2014 roku można płacić za przejechane przystanki. Do opłat służy specjalna karta, którą należy przyłożyć do czytnika w pojazdach. W Krakowie od lat o takich rozwiązaniach tylko się dyskutuje.
W Poznaniu od lipca 2014 roku można płacić za przejechane przystanki. Do opłat służy specjalna karta, którą należy przyłożyć do czytnika w pojazdach. W Krakowie od lat o takich rozwiązaniach tylko się dyskutuje. Maciej Urbanowski
Krakowianie od lat czekają na bilet, który pozwoli na płacenie za przejechane przystanki. To mogłoby zachęcić do korzystania z komunikacji zbiorowej. W lutym 2021 roku radni miejscy zobowiązali prezydenta Krakowa do przygotowania tzw. taryfy dynamicznej. Już dawno można było jednak przenieść rozwiązanie dobrze sprawdzające się w Poznaniu. Krakowskim urzędnikom trzy lata zajęło sporządzenie oferty, której historia, teraz, na koniec kadencji, przed wyborami, może skończyć się tym, że wyląduje w szufladzie.

Jeżeli tak się stanie, nadal będziemy mieć bilet 20-minutowy za 4 zł i 60-minutowy, jednoprzejazdowy za 6 zł. Problem polega jednak na tym, że mamy w Krakowie coraz większe korki, remonty, utrudnienia, awarie. Często kończy się tak, że na trasie, którą zgodnie z rozkładem autobus albo tramwaj ma przejechać w czasie do 20 minut, podróż trwa dwa, albo trzy razy dłużej. Co to oznacza? Trzeba dokupić bilety i nieraz zamiast 4 zł, przejazd kosztuje 8 zł albo 12 zł.

Teraz propozycja jest taka, by wprowadzić bilety dystansowe polegające na naliczaniu opłaty za przebyte kilometry, ale z założeniem, że najtańszy byłyby przejazd za 4 zł (za 4 km), a następnie doliczane byłoby 0,50 zł za każde kolejne 0,5 km. Opłata na początku ma być możliwa za pomocą aplikacji w telefonie.

W Krakowie zastanawiali się nad tym trzy lata, a można było skorzystać z rozwiązania, które w Poznaniu funkcjonuje już prawie 10 lat, od 1 lipca 2014 roku! Mają tam bilety przystankowe. Płaci się za każdy przejechany przystanek za pomocą specjalnej karty z e-portmonetką, którą można doładowywać. Po wejściu do tramwaju czy autobusu zbliżamy kartę do czytnika i tak samo robimy przy wyjściu z pojazdu. System nalicza nam opłatę za każdy przejechany przystanek - 0,72 zł za pierwszy, po 0,60 zł za drugi i trzeci, 0,40 zł - za czwarty i piąty, 0,18 zł - za szósty i siódmy, po 0,08 zł za każdy kolejny do 20 oraz 0,06 zł za 21 i każdy następny.

W Krakowie słyszymy słynne „nie da się”, bo mamy autobusowe linie przyspieszone i jak byłaby taryfa przystankowa, to pasażerowie tych pojazdów płaciliby mniej. Na takich liniach można jednak wprowadzić przykładowo podwojoną kwotę za każdy przystanek albo pozostawić taryfę dystansową z opłatą, ale za każdy przejechany kilometr.

Potrzebne są konkretne decyzje i pokazanie, że w Krakowie też można wprowadzić sprawiedliwy system podróżowania, w którym jeżeli przejeżdżamy jeden przystanek, to nie płacimy tyle samo, co za przejechanie np. tramwajem linii „50” z ronda Grzegórzeckiego na Górkę Narodową.

Nowsze auta, emisja CO2 bez zmian

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Moje miasto. Bilety przystankowe: w Krakowie nie da się, w Poznaniu można - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto