Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Sprawa "znikającego domu". Sąd skazał, później uniewinnił, a teraz Sąd Najwyższy uchylił wyrok

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Batalia sadowa trwa już ponad 5 lat i szybko się nie skończy
Batalia sadowa trwa już ponad 5 lat i szybko się nie skończy Joanna Urbaniec
Po ponad pięciu latach sądowej batalii Sąd Najwyższy uchylił wyrok krakowskiego sądu drugiej instancji, który uznał, że dowody przedstawione w sprawie nie wystarczają dla uznania oskarżonych za winnych nielegalnego zburzenia pozostałości domu w Woli Justowskiej. - Jesteśmy zachwyceni tym - mówiła na gorąco po decyzji SN mec. Klara Andres, pełnomocnik Thomasa Zielińskiego, właściciela domu.

Dom był i nagle zniknął

W kwietniu ubiegłego roku Thomas Zieliński prawomocnie przegrał przed sądem sprawę o nielegalne zburzenie należącego do niego domu w Woli Justowskiej.

- Sąd II instancji uznał, że dowody przedstawione w sprawie nie wystarczają dla uznania oskarżonych za winnych. Pan Zieliński został także obciążony kosztami procesu za obie instancje oraz kosztami ustanowienia przez oskarżonych obrońców - mówiła wtedy radca prawny Klara Andres.

Podniszczony dom Thomasa Zielińskiego stał przy ul. Królowej Jadwigi, ale w 2016 r. zniknął, gdy na sąsiedniej działce firma Sao Investments zamieniła dom jednorodzinny w biurowiec. Prokuratura dwukrotnie umarzała postępowanie w sprawie zniszczenia domu Zielińskiego Mężczyzna wniósł do sądu swój, tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Na ławie oskarżonych zasiedli prezes, wiceprezes z firmy Sao investments i kierownik budowy. Oskarżeni nie przyznawali się do winy. Prokuratura dopiero wtedy włączyła się do sprawy.

Mowy końcowe

Podczas mów końcowych przed sądem I instancji prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego przekonywali sąd, że trzech oskarżonych doprowadziło do wyburzenia pozostałości rodzinnego domu poszkodowanego bez jego wiedzy. Z kolei jeden z obrońców przedstawicieli firmy Sao uważa, że nie był to dom tylko ruina i nie ma żadnych dowodów, że oskarżeni mieli coś wspólnego z wyburzeniem obiektu.

– Naszym zdaniem dom był w ruinie i nie dałoby się go odbudować, więc nie może być mowy o tym, że doszło do szkody – twierdził podczas pierwszych rozpraw mec. Robert Kubicki.

Oskarżeni deweloperzy zapewniali również, że nie wiedzą, kto wyburzył nieruchomość.

- Wyburzenie domu i położenie w tym miejscu kostki miało na celu zwiększenie atrakcyjności tego terenu dla użytkowników sąsiedniego budynku - mówił przed sądem I instancji prok. Mariusz Płaszewski. Domagał się dla oskarżonych, Filipa A., Grzegorza S., Marcina K., kar roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata grzywny, nawiązki po 100 tys. zł od każdego, a także zakazu prowadzenia działalności gospodarczej o profilu budowlanym.

Sąd rejonowy nie był taki surowy dla oskarżonych, bo wymierzył im po 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu, ale wszyscy mocno dostali po kieszeni, bo jak zauważył sędzia Tomasz Rutkowski, ważniejsze w tej sprawie jest wyrównanie strat finansowych pokrzywdzonemu. Dlatego Filip A. i Grzegorz S. dostali do zapłaty po 60 tys. zł grzywny i po 40 tys. zł nawiązek dla Zielińskiego, a Marcin K. 8 tys. zł grzywny i 20 tys. nawiązki. Ponadto dwaj pierwsi mają uiścić 12 i 13 tys. zł kosztów sądowych, a Marcin K. 2 tys.

Sprawa wraca do Krakowa

Po apelacji sprawa trafiła do sądu okręgowego, który nie dopatrzył się winy oskarżonych. Teraz Sąd Najwyższy uznał, że krakowski są jeszcze raz będzie musiał przyjrzeć się tej sprawie.

- Sad Najwyższy miał na tyle dużo wątpliwości do wyroku drugiej instancji, że odbyły się aż dwie rozprawy. Ogłoszenie decyzji padło na trzecim posiedzeniu - mówi mec. Klara Andres.

Bolt nagra pasażerów

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Sprawa "znikającego domu". Sąd skazał, później uniewinnił, a teraz Sąd Najwyższy uchylił wyrok - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto