MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: radni za darmową komunikacją w mieście

Piotr Rąpalski
Wojciech Matusik
Według grupy krakowskich radnych wprowadzenie darmowej komunikacji w Krakowie jest możliwe. Warunek to zmuszenie 150 tys. mieszkańców, którzy dziś nie płacą u nas podatków, aby jednak to zrobili. Wpływy pokryłyby wtedy zyski z biletów. Co sądzicie o pomyśle radnych miasta?

Darmowa komunikacja w Krakowie? Świetny pomysł czy absurd? [SONDA]

Urzędnicy są przeciwni takiemu pomysłowi. Nie wierzą w pozyskanie takich pieniędzy, a nawet gdyby tak się stało woleliby je wydać na inne zadania gminy. Eksperci twierdzą jednak, że idee można zmodyfikować i częściowo wprowadzić w życie.

Grupa radnych ze Starego Miasta wysłała już nawet list do prezydenta Krakowa w tej sprawie. Tłumaczą, że dziś 150 tys. osób nie płaci u nas podatków, a to ok. 1500 zł na osobę rocznie. Gdyby zapłacili gmina wzbogaciłaby się o 225 mln zł. Według radnych tyle właśnie zarabia się na biletach. Dzięki nowemu zastrzykowi pieniędzy mieszkańcy płacący podatki mogliby jeździć za darmo, a gmina dalej dopłacałaby tyle samo do 400 mln potrzebnych na funkcjonowanie tramwajów i autobusów, czyli ok. 180 mln zł rocznie

- W dodatku przecież wszyscy przyjezdni, turyści, goście czy studenci dalej płaciliby za bilety, co znaczy, że mielibyśmy nadwyżkę - twierdzi Aleksander Miszalski, radny dzielnicy I. - Czy w celu posiadania darmowej komunikacji mieszkający i pracujących w Krakowie zapłaciliby tu swój podatek? Pytanie to jest chyba retoryczne - dodaje.

Urzędnicy są na nie. Po pierwsze weryfikują liczby podane przez pomysłodawców. Według Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu utrzymanie komunikacji kosztuje 408 mln zł z czego miasto dokłada 126,2 mln zł. Wpływy z biletów to zatem 282,7 mln zł. Zabraknie, więc i tak 52,7 mln zł.

Urzędnicy dodają ponadto, że darmowa komunikacja spowodowałaby większe zainteresowanie nią pasażerów, a to z kolei potrzebę zakupu nowych pojazdów i opłacenia kursów. - To Musiałoby skutkować drastycznym ograniczenie środków na realizację innych zadań w Krakowie np. w zakresie oświaty, pomocy społecznej, czy kultury - twierdzi Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT.

Ponadto wabienie nowych podatników to trudna sprawa. W ubiegłym roku miasto prowadziło taką akcję. Po niej 7 tys. dodatkowych osób zapłaciło 10 mln zł podatku. Ale głównie zrównoważyły liczbę osób, które umarły lub "przeprowadziły się" do urzędów skarbowych w innych miastach.

Temat darmowej komunikacji pojawił się po tym jak Żory zapowiedziały wprowadzenie takiego rozwiązania w połowie tego roku. - Zdecydowaliśmy się, bo liczba pasażerów zaczęła u nas drastycznie spadać. Woziliśmy powietrze, a koszty i ceny biletów rosły - mówi Anna Ujma, doradca do spraw polityki, promocji i informacji z urzędu miasta Żory. Do 12 linii autobusów gmina dopłacała 2,4 mln zł. Przy darmowych przejazdach kwota wzrośnie do 3,3 mln. - 900 tys. to jednak wydatek do udźwignięcia przez nasz budżet 240 mln zł - dodaje Ujma. Co więcej w Żorach również przyjezdni podróżować będą za darmo. Żory zachęcają Kraków do rozważenia podobnego rozwiązania. - Rozumiem, że im większe tym większy problem z wprowadzeniem darmowej komunikacji. Ale na pewno zachęciłaby do płacenie podatków, a ponadto pozwoliła walczyć ze smogiem z którym macie problem - dodaje Ujma.

Więcej w czwartkowym wydaniu "Gazety Krakowskiej".



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Nowe stawki za „urzędówki" dla adwokatów i radców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto