Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pół roku obietnic posła Najdera

ADE, JAR
Takim autem poseł przyjechał na happening do Poznania
Takim autem poseł przyjechał na happening do Poznania
W parlamencie zarabia krocie. Po Wągrowcu jeździ starymi samochodami choć widywany był także w limuzynie. Obiecał biuro, a kupił dla siebie kamienicę

Od czasu wyborów parlamentarnych minęło już ponad pół roku. Cieszyliśmy się, że do parlamentu dostał się nasz człowiek - Jacek Najder z Ruchu Palikota. Poseł zaraz po wyborach zapewniał, że na pewno nie zapomni o ziemi wągrowieckiej, która jest mu bardzo bliska. Mieliśmy mieć m. in. biuro poselskie. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna, a poseł Najder wydaje się mieć sprawy mieszkańców w głębokim poważaniu...

Parlamentarzysta był jednym z ważniejszych gości podczas spotkania noworocznego u burmistrza. Jako poseł elekt był też na otwarciu Orlika w Mieścisku. - Prosiliśmy o zajęcie się naszą gminą, ale do tej pory nic się nie dzieje - przyznał nam wójt Mieściska Andrzej Banaszyński. Podobno poseł kontaktował się z gminą Wągrowiec, ale sekretarz nie potrafił sprecyzować o jakich sprawach rozmawiano. Dalej jest jeszcze gorzej. - Informujemy, że poseł Jacek Najder nie kontaktował się z naszym urzędem w żadnej sprawie - usłyszeliśmy od pracowników urzędu gminy Damasławek. - Pan poseł w ogóle się z nami nie kontaktował - przyznaje też burmistrz Gołaczy Mieczysław Durski. Podobnie jest w innych urzędach w powiecie.

Jacek Najder zasiada w 2 komisjach i 1 podkomisji. Od początku kadencji nie był też obecny na 22 głosowaniach. - W przeciągu tego pół roku zdobyłem potrzebne umiejętności i wiedzę, które będą na pewno skutkować w przyszłości - wyjaśnia poseł, który zarabia miesięcznie prawie 13 tys. zł, a jego utrzymanie kosztuje podatników ponad 24 tys. zł. Mimo to podczas pobytu w rodzinnym mieście stara się „grać” biednego? Podczas dobrze znanego happeningu z „trawką” w Poznaniu posła widzieliśmy w luksusowym audi. Po Wągrowcu porusza się jednak... starym seatem lub alfą romeo. - Ja nie robię tu żadnej ściemy. Samochód, którym odwoziłem niepełnosprawnego podczas demonstracji w Poznaniu był pożyczony od znajomego. Mam srebrną alfę romeo. Seat należy do mojej żony - tłumaczy Najder.

Więcej tylko w "Tygodniku Wągrowieckim"

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto