MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków: Scanmed nie zapłacił lekarzom za zabiegi

Anna Górska
Firma Scanmed, otwierając szpital św. Rafała, obiecywała złote góry. Miała ściągnąć do Krakowa doktora Mirosława Garlickiego, który dostał zadanie stworzenia oddziału kardiochirurgii. Inni lekarze mieli być zatrudniani na wyłączność i sowicie wynagradzani.

Tymczasem teraz kilku lekarzy twierdzi, że Scanmed nie zapłacił im tysięcy złotych za usługi, Garlicki nie operuje, a kardiochirurgii nie ma. Okazało się, że Scanmed nie udźwignął kosztów przedsięwzięcia.
W środowisku medycznym huczy, że Garlicki, którego Scanmed wykorzystał do promowania szpitala może w tej sytuacji żądać zadośćuczynienia. Pogłosek o ewentualnym pozwie sądowym nie udało nam się zweryfikować, bo dr Garlicki i jego adwokat byli nieuchwytni.

Elżbieta Ptak, wiceprezes zarządu Scanmedu, przekonuje, że szermowanie znanymi nazwiskami dla przyciągnięcia pacjentów nie jest w ich stylu. A do Garlickiego Scanmed wyciągnał rękę i podpisał umowę w trudnym dla niego momencie (gdy został oskarżony o korupcję - przyp. red.).

Według wiceprezes Ptak, Scanmed nie rezygnuje z pomysłu utworzenia oddziału kardiochirurgii. W kwietniu zarząd podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie. Elżbieta Ptak nie wyklucza też, że dra Garlickiego zatrudni na innym stanowisku.

To jednak nie koniec kłopotów Scanmedu. Kilku lekarzy, którzy pracowali w spółce do wiosny 2008, czuje się oszukanych przez jej zarząd. Twierdzą, że Scanmed nie zapłacił im tysięcy złotych za wykonane zabiegi. Zamierzają w tej sprawie złożyć pozew w sądzie.

Dr Artur Ludwin, ginekolog twierdzi, że Scanmed nie zapłacił mu 65 tys. 400 zł za ponad 90 zabiegów wykonanych w 2007 i 2008 r. Dr Marek Górniak, chirurg dziecięcy, także ma nadzieję odzyskać swoje 14 tys. zł.

Scanmed nie poczuwa się jednak do zapłaty specjalistom, twierdząc, że były to ponadlimitowe zabiegi. Prezes Ptak wyjaśnia, że w umowach podpisywanych z lekarzami, jest ściśle określona liczba punktów, za które dostają wynagrodzenie. A umowy te nie przewidują żadnych nadwykonań. Jej zdaniem, lekarze narażali firmę na koszty. Nie mieli pisemnej zgody na wykonanie tych zabiegów i powinni byli zrezygnować z operowania, gdyż wiedzieli, że przekraczają ustalony w umowie limit.

Dr Ludwin zaznacza jednak, że zaległości w wypłacie nie dotyczą wyłącznie nadwykonań. - Operacje przeprowadzone w pierwszym kwartale 2008 r. nie przekroczyły kontraktu, który miał Scanmed podpisany z NFZ na tamten rok. Wielokrotnie byłem informowany przez dyrekcję, że dostanę pieniądze albo w ratach, albo w późniejszym terminie. Dodatkowo istnienie długu wobec mnie potwierdziła także zewnętrzna firma badająca rachunki Scanmedu w 2007 r. Niestety nigdy tych pieniędzy nie otrzymałem, a podatek od tej kwoty musiałem odprowadzić do Urzędu Skarbowego - mówi Ludwin.

Według lekarzy, kierownictwo spółki wiedziało o zabiegach ponadlimitowych wykonywanych w klinice. - Wręcz zachęcano nas do operowania jak największej liczby chorych, by NFZ w przyszłości podpisał większy kontrakt - mówi Ludwin. - Dyrekcja wiedziała o liczbie operowanych, przecież za jej zgodą rejestratorki zapisywały chorych na zabiegi - dodaje dr Górniak.

Lekarzy, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jest więcej. Niektórzy zrezygnowali z sądowej walki o pieniądze. - Scanmed jest mi winien 4 tys. zł, nie mam ochoty się z nimi użerać - mówi jeden z anestezjologów (nie chce ujawniać nazwiska). - Ale te limity, w moim przypadku, to jakaś bzdura. Miałem odmówić uśpienia pacjenta na bloku operacyjnym, bo to już zabieg ponad kontrakt? - zastanawia się.

Co ciekawe, udało nam się ustalić, że NFZ w latach 2007 - 2008 zapłacił Scanmedowi za wszystkie usługi medyczne, także te ponadlimitowe. Potwierdza to Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego oddziału NFZ.

Zdanie eksperta

Stanisława Golinowska, Instytut Zdrowia Publicznego UJ:
- Powodem kłopotów Scanmedu może być zbyt optymistyczny biznesplan, założony przez inwestora na początku działalności. Utworzenie komercyjnego szpitala i jego utrzymanie bez wsparcia NFZ wbrew pozorom jest możliwe w Krakowie. Ale pod jednym warunkiem, że będzie to taki profil, na który jest popyt. Grupa zamożnych pacjentów, których stać na zabieg kardiochirurgiczny, jest bardzo wąska. Inwestorzy powinni się z tym liczyć.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków: Scanmed nie zapłacił lekarzom za zabiegi - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto