Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żołnierze będą monitorować wolne łóżka w szpitalach. Dyrektor Friediger: "Najbardziej by się przydała pomoc przy pacjentach"

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Jaka pomoc faktycznie przydałaby się szpitalom zajmującym się pacjentami z covid-19? I co z przygotowaniami do uruchomienia szpitala tymczasowego w krakowskiej Tauron Arenie?
Jaka pomoc faktycznie przydałaby się szpitalom zajmującym się pacjentami z covid-19? I co z przygotowaniami do uruchomienia szpitala tymczasowego w krakowskiej Tauron Arenie? Karolina Misztal
- Podejrzewanie, że ktoś melinuje albo ukrywa łóżka i pomysł, by przejrzeć pod tym kątem szpital, są absurdalne - mówi w rozmowie z nami dr Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

FLESZ - Banki zwalniają pracowników

Zgodnie z zapowiedzią ministra zdrowia do szpitali mają być wysłani żołnierze, by pilnować łóżek covidowych. Ponoć bywają one „ukrywane” - jak stwierdził szef resortu – czyli faktycznie są dostępne, a pacjentów się nie przyjmuje. Co pan sądzi o tym pomyśle z wojskiem w szpitalu?
A mogę się brzydko wyrazić?… Już minęły czasy komisarzy wojskowych i Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej. Czy pan minister ma ochotę wracać do dobrych wzorców z czasu stanu wojennego? Podejrzewanie, że ktoś melinuje albo ukrywa łóżka i pomysł, by przejrzeć pod tym kątem szpital, są absurdalne.

Minister tłumaczył jeszcze, że „wojsko nie przejmuje szpitali” i że chodzi o pomoc szpitalom w uzupełnianiu danych dotyczących łóżek dla pacjentów z covidem.
To dwie różne rzeczy. Jeżeli Wojska Obrony Terytorialnej mają wspomóc szpitale w pracy, w czynnościach administracyjnych, to jak najbardziej – bardzo się cieszymy i witamy. Bo pracownicy administracyjni szpitala mieli dotąd pięć razy na dobę, a teraz mają co trzy godziny wysyłać raport o ilości wolnych łóżek w kilka różnych miejsc, do różnych urzędów. Wynika z tego, że personel szpitala nie ma nic lepszego do roboty niż wypełnianie tabel dla kilku różnych instytucji. Myślę, że pierwszą rzeczą, którą się powinno zrobić, to przygotować wzór jednej tabeli, która byłaby w tych kilka miejsc wysyłana. Albo wysyłana w jedno miejsce, a wszystkie pozostałe instytucje mogłyby z niej korzystać. Bo to, że my będziemy wysyłać osobną tabelę dla pana wojewody, osobną dla marszałka, osobną do NFZ, a jeszcze inne do ministra i do centrum zarządzania – to to jest pomieszanie z poplątaniem.

Gdy pojawi się w szpitalu oddelegowany do niego żołnierz, co pan zrobi?
- Będzie robił to samo, co robi teraz szefowa mojego działu organizacyjnego: będzie zbierał informacje z oddziału zakaźnego, wpisywał w tabelę i wysyłał, codziennie, łącznie z sobotami i niedzielami.

I wpuści pan wojsko na oddziały szpitala?
Na oddziały wpuszczę tych żołnierzy, którzy – jeżeli tak się stanie – będą skierowani do pomocy przy chorych. A jeżeli będą skierowani do nas żołnierze, żeby pisać tabele, to ich wpuszczę do pomieszczenia, w którym się je wypełnia, dostaną wszystkie informacje, jakie pozyskuje dział administracyjny szpitala, potrzebne kontakty, i niech piszą. Natomiast pan minister również zapowiadał inspekcje wojskowe, sprawdzające, czy my nie melinujemy łóżek. I jeżeli ktoś miałby patrzyć nam przez ramię, czy prawidłowo piszemy tabele, kilkanaście w ciągu doby – to na taki interes nie idę. Za kolejną instytucję kontrolną my dziękujemy, ja do swoich pracowników mam zaufanie i nie ma takiej potrzeby.

A jakiego rodzaju pomoc w tym momencie najbardziej by się przydała w pana szpitalu – taka, którą mogłoby służyć właśnie wojsko?
Najbardziej by się przydała pomoc przy pacjentach. Mamy zawsze problem z transportem wewnętrznym pacjentów, z pomocą pacjentom. To są czynności proste, niewymagające kwalifikacji, które by mogli wykonywać żołnierze, ale dla których nigdy nie ma wystarczającej ilości personelu. I tutaj jak najbardziej, każdą taką pomoc przyjmujemy z największą radością i przyjemnością. Tak samo oczywiście jeżeli minister czy wojsko oddeleguje do nas kogoś, kto faktycznie przejmie od nas obowiązek wypełniania tych tabel z wolnymi miejscami i monitorowania, czy do nich spływają właściwe informacje z oddziałów, to też nie mam nic przeciwko temu.

W Krakowie tworzone są teraz szpitale tymczasowe, dla jednego z nich wasza lecznica ma być szpitalem patronackim. Na jakim etapie są przygotowania do jego działalności?
Już zaczęliśmy pracę w tym kierunku, spotkaliśmy się dwa razy na Tauron Arenie, bo tam ten szpital tymczasowy ma powstać. Widzimy tam możliwość stworzenia dokładnie 172 łóżek, w tym 20 łóżek intensywnej terapii. Omówiliśmy, co i jak trzeba zrobić, te przygotowania postępują. Natomiast problem będzie z kadrą, ponieważ do dzisiaj nie wiemy, czy możemy podpisywać umowę z potencjalnymi pracownikami tamtejszego szpitala. Jeśli tak, to jako kto? Kto zabezpieczy finansowanie tych umów? A jeżeli mamy uruchomić coś z końcem listopada, to już jest najwyższy czas, żeby szukać pracowników, żeby ich przeszkolić i żebym miał możliwość zaoferowania im określonych stawek. Tymczasem nie mam żadnych informacji co do personelu. A jest jeszcze jedna ważna sprawa, związana z tym, że marszałek ogłosił nabór chętnych do pracy w szpitalach tymczasowych. Powinien, moim zdaniem, być jeden ośrodek, który tych pracowników werbuje i dystrybuuje do różnych szpitali. Bo jak każdy szpital z osobna będzie szukać pracowników, to będziemy sobie ich wydzierać, podkupywać, będą się działy cuda. Chyba nie o to chodzi.

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Żołnierze będą monitorować wolne łóżka w szpitalach. Dyrektor Friediger: "Najbardziej by się przydała pomoc przy pacjentach" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto