Znowu pośpimy krócej. W weekend czeka nas zmiana czasu na letni

W nocy z 30 na 31 marca w Polsce ponownie przesuniemy wskazówki zegarka z godziny 3 na 2 przechodząc z czasu zimowego na letni. To oznacza, że pośpimy godzinę krócej, choć akurat tym razem będzie to można odespać, bo do pracy wrócimy dopiero w poświąteczny wtorek (a do szkół nawet dzień później). Będzie więc nieco łatwiej, choć niektórym ustalenie na nowo rytmu dobowego zajmie pewnie około tygodnia.

„Znikającą” godzinę w nocy zmiany czasu uwzględni kolej. - Niektóre pociągi wyjadą w trasę według czasu zimowego, a dojadą do celu już według czasu letniego i informuje Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe. - Dojadą one do stacji docelowych zgodnie z przygotowanym rozkładem jazdy, bo czas przejazdu nie zmieni się.

Zmiana czasu obejmie ponad 40 pociągów będących w trasie. Będą to składy przewoźników: PKP Intercity, RegioJet, Polregio, Warszawskiej i Trójmiejskiej SKM, Kolei Mazowieckich, Małopolskich, Śląskich i Wielkopolskich. Na przykład pociąg Inter City Uznam z Warszawy Wschodniej do Świnoujścia przyjedzie na stację Nowy Tomyśl o godz. 1:56 czasu zimowego, a po 5 minutach postoju wyjedzie z niej o 3:01 czasu letniego. Składy wyjeżdżające w niedzielę 30 marca po godzinie 3:00 już czasu letniego, będą kursować zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy.

Zmiana czasu w Polsce na stałe obowiązuje od roku 1977, kwestie te reguluje rozporządzenie premiera. Choć wcześniej – w zależności od potrzeby – zmiany czasu pojawiały się okresowo, pierwszy raz już w roku 1919. Zmiana czasu miała za zadanie dać oszczędności w zużyciu energii i dostosować czas największej aktywności do wydłużającego się lub skracającego dnia.

Niedawno Unia Europejska zaleciła należącym do niej krajom, aby do roku 2026 stosowały obowiązujące w nich zasady. Do tego czasu na pewno więc nic się nie zmieni. Choć na świecie zmianę czasu stosuje już tylko około 40 procent państw. Nie obowiązuje ona np. w Turcji, Chinach, Meksyku czy Argentynie.