Na karę 25 lat pozbawienia wolności Sąd Okręgowy w Krakowie skazał wczoraj 24-letniego Władysława W. z Rosji, który zabił ojca, a następnie oddzielił jego głowę od tułowia, oskalpował i nosił na twarzy jego maskę. Był to pierwszy w Małopolsce, a pewnie też i w całym kraju, proces w sprawie tak makabrycznego mordu. Sąd wydając wyrok wziął pod uwagę fakt, że morderca w chwili czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność.
Podobne historie oglądaliśmy do tej pory na filmach. Nikt chyba nie przypuszczał, że upiorna, filmowa wizja z dzieła Jonathana Demme ,Milczenie owiec" powtórzy się w rzeczywistości w jednej z podkrakowskich wsi.
Przerażająca tragedia wydarzyła się 30 maja 1999 roku w Brzyczynie koło Skawiny. W jednym z domów mieszkał tu ojciec z synem - repatrianci z Rosji. W przedostatni dzień maja do dziadka i ojca przyjechał Władysław W., który jakiś czas studiował medycynę. Pod pozorem wykonania prac gospodarczych zwabił ojca do piwnicy. Tam zabił go, zadając w szyję i klatkę piersiową co najmniej 15 ciosów zeszlifowanym metalowym wkrętakiem. Następnie łopatą i nożem sekcyjnym oddzielił głowę ojca od reszty ciała i fachowo ją oskórował. Po oskalpowaniu zszył nićmi skórę i nosił ją przez jakiś czas jako maskę na twarzy. W masce tej rozmawiał m.in. z dziadkiem. Policja ujęła Władysława W. na drugi dzień po zbrodni.
Proces w całości toczył się za zamkniętymi drzwiami. Odtajniona była jedynie sentencja wyroku, ale jego uzasadnienie już nie. Oskarżony wysłuchał wyroku ze spokojem. Kiwał głową jedynie, gdy usłyszał wysokość kary.
Rodzina W. pochodzi z Ukrainy. W latach 20. została wywieziona do Kazachstanu, potem osiadła w północnym Kaukazie. Pierwszy do Polski przyjechał w 1991 roku na studia najmłodszy z rodziny, Władysław. Kilka lat później jego ojciec sprzedał majątek w Rosji i kupił dom w Brzyczynie, w którym zamieszkał ze swoim ojcem, a dziadkiem Władka. Oskarżony nie mieszkał z ojcem i dziadkiem na stałe.
Proces skończyłby się już dawno, ale aż 17 miesięcy sąd oczekiwał na zeznania dziadka oskarżonego, który po odkryciu zbrodni wyjechał z Polski. By uzyskać te zeznania trzeba było skorzystać z pomocy prawnej strony rosyjskiej.
Sąd uznał wczoraj, że Władysław W. działał z premedytacją, z wielkim okrucieństwem, a zbrodniczego czynu dokonał z zemsty, czyli z niskich pobudek i motywów zasługujących na szczególne potępienie. Ojcobójca karę odbywał będzie w zakładzie karnym, w którym prowadzi się leczenie psychiatryczno-psychologiczne.
Sąd zastrzegł w wyroku, iż skazany może skorzystać z dobrodziejstwa warunkowego przedterminowego zwolnienia dopiero po odbyciu 20 lat kary.
echodnia.eu Adam Michcik jak oddać ważny głos - na region
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?