Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w Łuczycach. Człowiek zginął od 10 ciosów nożem, ale sąd umarza sprawę. Oskarżony były kibol Cracovii czysty jak łza

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Michał K. zadał 10 ciosów nożem agresorowi w domu i sąd oczyścił go od zarzutu dokonania przestępstwa, bo tylko się bronił
Michał K. zadał 10 ciosów nożem agresorowi w domu i sąd oczyścił go od zarzutu dokonania przestępstwa, bo tylko się bronił Artur Drożdżak
31- letni Michał K. nie pójdzie za kratki, bo Sąd Apelacyjny w Krakowie umorzył jego sprawę uznając, że nie popełnił przestępstwa, choć oskarżony w swoim domu pozbawił życia innego mężczyznę. Sąd I instancji uznał, że Michał K. przekroczył granice obrony koniecznej, ale odstąpił od wymierzeniu mu kary. Apelację, by powtórzyć proces składała prokuratura. Wyrok w jego sprawie jest prawomocny.

FLESZ - Polskie niebo “zamknięte”? Sporo lotów odwołanych

od 16 lat

Do zbrodni doszło 16 sierpnia 2020 r. w Łuczycach pod Krakowem. Z ustaleń sądu wynika, że Michał K. był w konflikcie z Marcinem S. ps. Siwy, pojawił się nawet u niego kilka dni wcześniej z grupą zamaskowanych mężczyzn. W odwecie „Siwy” ze znajomą Marzeną Ś. podjechał taksówką pod dom Michała K., wysiadł uzbrojony w kij golfowy i wszedł do środka budynku, po czym doszło do konfrontacji obu mężczyzn.

Sędzia w uzasadnieniu wyroku podkreślał, że nie jest do końca znane tło konfliktu mężczyzn, przewijał się wątek byłej żony lub rozliczenia za telefony, nie było to jednak zbyt ważne. Dużo istotniejsze dla sprawy było to, że Marcin S. zjawił się uzbrojony i bezprawnie wtargnął do domu oskarżonego.

- W takiej sytuacji sąd przyjął, że Michał K. mógł się bronić i to nawet przy użyciu noża. Tym bardziej, że pokrzywdzony zaatakował go kijem golfowym, który należy uznać za narzędzie niebezpieczne. I to takie, którym można pozbawić życia innego człowieka lub spowodować u niego ciężkie obrażenia ciała - nie krył sędzia.

Michał K. otrzymał uderzenia kijem, ale sam zadał ciosy nożem, w tym jeden śmiertelny. Na sekcji okazało się, że pokrzywdzony miał 10 ran, ale jedna była szczególnie groźna, bo doszło do przecięcia i uszkodzenia wątroby i masywnego krwotoku wewnętrznego.

Zdaniem sądu ten cios oskarżony wyprowadził już końcowej fazie zajścia, gdy w pomieszczeniu pojawił się jeszcze ojciec oskarżonego. Tym samym, stwierdził sąd, doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej. - To przekroczenie nastąpiło, ale nie w sposób rażący- mówił sędzia.

Słowo rażący jest tu istotne, bo przepis kodeksu karnego wskazuje, że nie podlega karze osoba, która przekracza granice obrony koniecznej odpierając zamach polegający na wdarciu się do domu albo na przylegający ogrodzony teren, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.

- Zdaniem składu orzekającego w tej sprawie nie było tu rażącego przekroczenia granic obrony, stąd odstąpienie od kary- dodał Gaberle.

Po wyjściu z sali rozpraw oskarżony rozpłakał się i nie krył emocji, że proces ma dla niego taki finał.

Prokuratur za przekroczenie granic obrony koniecznej w mowie końcowej chciał dla oskarżonego 8 lat więzienia, obrona wnosiła o uniewinnienie. Prokuratura zapewne będzie składać apelację od tego nieprawomocnego wyroku.

Oskarżony odpowiadał w warunkach recydywy, bo miał na koncie wyrok z 2014 r. półtora roku więzienia za użycie tzw tulipana, czyli rozbitej butelki oraz z 2015 r. rok pozbawienia wolności za zadanie dwóch ciosów maczetą podczas ataku na sympatyków Wisły Kraków na stacji kolejowej w Baranówce. W tamtym czasie Michał K. był aktywnym pseudokibicem Cracovii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto