Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Dąbek żyje z aktem zgonu. Oskarża Szpital Uniwersytecki w Krakowie

Magdalena Balicka
Zbigniew Dąbek doniósł na szpital do chrzanowskiej policji
Zbigniew Dąbek doniósł na szpital do chrzanowskiej policji Magdalena Balicka
Pan Zbigniew z Babic w pow. chrzanowskim w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie był dwukrotnie leczony na boreliozę. Uważa, że po pierwszej wizycie lekarze wypuścili go ze szpitala za wcześnie, przez co miał nawrót choroby. Zarzuca także lekarzom, że nie prowadzili historii jego choroby. Ta, którą po pisemnej prośbie otrzymał listem poleconym, była wypełniona jakby "na kolanie". Oburzony pacjent postanowił donieść na szpital na policję.

Karta choroby pana Zbigniewa pełna jest błędów i pustych rubryk, które obowiązkowo powinny zostać wypełnione Za to rubryka o śmierci pacjenta jest gotowa, a na to akurat było jeszcze za wcześnie.

Pierwszy raz do krakowskiego szpitala Zbigniew Dąbek trafił na przełomie września i października 2010 roku. - Miałem zapowiedziane czterotygodniowe leczenie, a wypisano mnie po trzech, twierdząc, że leki mogłyby wyniszczyć mój szpik i wątrobę - wspomina Dąbek. W połowie stycznia Dąbek znów wrócił na oddział zakaźny tego samego szpitala ze zdrętwiałymi stawami. - Choroba tak postąpiła, że nie byłem w stanie sam chodzić ani nawet chwycić szklanki z wodą - opowiada.

Poprosił także o wgląd do dokumentacji. Lekarze odmówili - kazali wysłać pisemną prośbę o udostępnienie dokumentów. Otrzymał je po kilku tygodniach.To, co w nich zobaczył Dąbek, przyprawił go o palpitację serca. - Lekarze wypełnili moimi danymi i numerem PESEL rubryki dotyczące zgonu i ubezwłasnowolnienia, choć te powinny zostać puste - mówi zdenerwowany.

Pan Zbigniew od dziecka nie ma migdałków, tymczasem lekarz w rubryce o ich stanie napisał, że jest prawidłowy. Pamięta też, jak przed zabiegiem lekarz poprosił o podpis pod zgodą na jego wykonanie. Nie wypełnił jednak rubryki. Powiadomił też policję o fałszowaniu dokumentacji, licząc na to, że nawet jeśli nikt nie zostanie skazany, po jego interwencji lekarze zaczną rzetelniej podchodzić do swych "papierkowych" obowiązków.

Anna Niedźwiedzka, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego, twierdzi, że regularnie, choć wybiórczo, prześwietlane są historie chorób wypełniane przez lekarzy. - Medycy, którzy notorycznie pozostawiają luki w dokumentacji i nierzetelnie wypełniają karty, mogą nawet stracić pracę - zapowiada Niedźwiedzka.

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto