Zbieramy się<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b>

Trenerem żużlowców krakowskiej Wandy, podobnie jak miało to miejsce przed rokiem jest Antoni Skupień. Oby z jeszcze lepszym skutkiem niż w ubiegłym sezonie, prowadził zespół.

- Sytuacja nie jest najlepsza - musimy jeszcze skompletować skład, trzeba rozmawiać z zawodnikami. Z niektórymi mamy już podpisane kontrakty, niektórzy dopiero się pojawią w kadrze. Kogo bym sobie życzył? Najlepszych i tanich, a tak poważnie to przede wszystkim chodzi o lidera drużyny, którego na dzień dzisiejszy nie ma.

- Na pozyskanie kogo ma Pan największą nadzieję?

- Nie wystartuje do ligi Śląsk Świętochłowice. Sąj uż u nas młodzieżowiec Przemysław Pyzik i Eugeniusz Tudzież. Ten pierwszy jeździł przez ostatni rok w Śląsku, a drugi przez pół sezonu, bądziemy się jeszcze rozglądać za zawodnikami z Rybnika, Leszna, Piły. Jestem w kontakcie z Mirosławem Cierniakiem, który podpisał kontrakt we Wrocławiu, ale zawsze może przyjść na mały kontrakt.

- Kiedy powinny wyjaśnić się wszelkie niewiadome?

- Do miesiąca. Skład będzie zapewne podobny do tego sprzed roku. Wtedy brakowało nam jednego zawodnika, który by punktował w meczach u siebie. Liczyliśmy na Macieja Borneckiego, a nie wyszło to tak jak chcielibyśmy.

- Co Pana przekonało do dalszej pracy w Krakowie?

- Chciałbym po prostu kontynuować zaczętą pracę, satysfakcjonowałoby mnie miejsce w środku tabeli. Choć miałem i inne oferty, nie zdecydowałem się na ich przyjęcie.

- Kiedy rozpoczniecie przygotowania?

- Liga ma ruszyć 14 kwietnia, a więc myślę, że koło połowy marca będziemy musieli zacząć się spotykać. Będzie to tak ustawione jak dawniej - piątkowe treningi u siebie przed meczami. A jeszcze przed sezonem sparingi, może nawet z drużynami zagranicznymi.

- Co z pracą z młodzieżą?

- Żeby szkolić młodzież, trzeba mieć warsztat, a przede wszystkim mechanika. Mamy warsztat, gorzej z ludźmi.