MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zarząd podsumował kadencję

HAK
W sobotę w sali obrad urzędu miasta odbyło się spotkanie mieszkańców z zarządem, który podsumował 4 lata swej kadencji<p>
Fot. Halina KRACZYŃSKA
W sobotę w sali obrad urzędu miasta odbyło się spotkanie mieszkańców z zarządem, który podsumował 4 lata swej kadencji<p> Fot. Halina KRACZYŃSKA
- Chciałbym przedstawić bilans dokonań i porażek upływającej kadencji i poddać ocenie państwa pracę obecnego zarządu - rozpoczął sobotnie spotkanie z mieszkańcami Zakopanego Piotr Bąk, burmistrz miasta.

- Chciałbym przedstawić bilans dokonań i porażek upływającej kadencji i poddać ocenie państwa pracę obecnego zarządu - rozpoczął sobotnie spotkanie z mieszkańcami Zakopanego Piotr Bąk, burmistrz miasta. - Za późno na takie spotkania, panie burmistrz! Powinniście z ludźmi rozmawiać wcześniej, co kwartał nawet, a nie dopiero pod koniec kadencji! - zarzuciła władzom miasta jedna z mieszkanek Zakopanego, Barbara Bajkowska.

Kilka dni temu zarząd miasta rozesłał do wszystkich mieszkańców Zakopanego broszurki pt. ,Sprawozdanie zarządu miasta 1998-2002". Opozycja od razu dopatrzyła się w takim posunięcie manewru przedwyborczego (w dodatku sfinansowanego z pieniędzy podatników!), zwłaszcza że na 19 stron tylko pół strony dotyczy porażek. Reszta to lista sukcesów odniesionych przez obecne władze. Jednak podczas konferencji prasowej wiceburmistrz Owczarek wyjaśnił, że zarząd ma obowiązek złożenia takiego sprawozdania.

- Mamy obowiązek na koniec kadencji zdać sprawę z tego, co robiliśmy w ciągu tych 4 lat - podkreślił wiceburmistrz. - Uznaliśmy, że jest właściwym, by nie tylko radni, ale i wszyscy mieszkańcy naszego miasta dowiedzieli się, co działo się z publicznymi pieniędzmi. Stąd nasz pomysł rozesłania sprawozdania do mieszkań.

Burmistrzowie pytani, ile kosztowało całe to przedsięwzięcie, nie umieli podać kwoty.

Zarząd miasta nie ograniczył się tylko do wysłania broszurek. Wraz ze sprawozdaniem zakopiańczycy otrzymali zaproszenie na spotkanie poświęcone podsumowaniu kończącej się kadencji samorządu gminnego.

Już w piątek dochodziły do naszej redakcji sygnały, że wybiera się tłum ludzi na rozmowy z zarządem i że zapowiada się ostra dyskusja... Nie było ani tłumów, ani jakiejś wyjątkowo zażartej polemiki.

- Dziś odbywały się trzy duże wesela góralskie i podobno pół Zakopanego się na nich bawi, dlatego ludzie nie przyszli - poinformował nas jeden z zakopiańczyków.

Zabrakło przede wszystkim głównej i najbardziej krzykliwej opozycjonistki obecnego zarządu - Marii Gruszkowej.

- Kończy się 12-letni etap ustrojowy w polskiej samorządności: do tej pory władzę wykonawczą pełnił zarząd, 6-osobowa grupa ludzi. Teraz wchodzi nowy system, według którego władzę tę przejmie jedna osoba - burmistrz. Warto podyskutować na koniec tego systemu i koniec kolejnej kadencji, co działo się w naszym mieście, co zarząd zrobił dla miasta: co się udało, a co nie - powiedział burmistrz Bąk.

Wśród sukcesów zarządu burmistrz wymienił rozbudowę sieci: wodno-kanalizacyjnej, ciepłowniczej, gazowej i telekomunikacyjnej, radykalną zmianę wyglądu niektórych ulic i dróg zakopiańskich, utrzymanie w dobrek kondycji przedsiębiorstw komunalnych, przychodni zdrowia, realizację reformy oświatowej, poprawienie sytuacji w gospodarce mieszkaniowej, utworzenie galerii miejskiej, powrót Zakopanego na mapę międzynarodowych imprez narciarskich, zakończenie konfliktu z TPN, podniesienie atrakcyjności turystycznej i rekreacyjnej Zakopanego (budowa stacji narciarskiej na Szymoszkowej, modernizacja kolei linowej na Gubałówkę i w Kotle Gąsienicowym, budowa miasteczka wodnego na Antałówce).

Nie udało się natomiast zarządowi: wybudować sali wielofunkcyjnej, nie wykonano w takim zakresie, jak to było w planie, tras biegowych, rowerowych, kortów tenisowych oraz nie udrożniono w mieście połączenia komunikacyjnego wschód-zachód. Opóźniły się też terminy nowych inwestycji: budowy zakładu utylizacji odpadów, sali gimnastycznej przy szkole podstawowej nr 5, miasteczka wodnego na Antałówce.

Z dyskusji, jaka wywiązała się podczas spotkania, wyszło jednak, że spraw, które zarządowi nie udały się, jest o wiele więcej.

Przede wszystkim gospodarka mieszkaniowa i polityka z nią związana - wedłu zgłaszanych przez mieszkańców zarzutów - nadal nie jest rozwiązana i sporo w tym względzie pozostało do zrobienia: ciągle 300 rodzin czeka na swoje mieszkanie, czynsze są zbyt wysokie, najwyższe w Polsce, wiele rodzin chce wykupić mieszkanie komunalne, ale im się to blokuje, i chyba najgorsze - wiele też rodzin żyje w niepewności, czy nie zostaną wyrzuceni na ulicę.

- Traktujecie nas jak obywateli niższej kategorii. Głosicie piękne idee, jak towarzysz Bierut, a odmawiacie nam podstawowego prawa, prawa własności. Stajemy się żywym towarem: sprzedajecie nas, lokatorów do TBS-u. Dlaczego? - pytał Jan Wielgus, zamieszkały przy ul. Cichej Wody.

- Trudno mi się tu zgodzić, że gmina skrzywdziła kogokolwiek! Pomogliśmy kilkuset osobom! - zaznaczył wiceburmistrz Owczarek. - Zdajemy sobie sprawę, że kwestie mieszkaniowe są bolesne, że jest grupa ludzi w Zakopanem, która sama nie jest w stanie rozwiązać swej sytuacji mieszkaniowej. Chcemy dalej pomagać i to na odpowiednim poziomie. Stąd taka nasza polityka, m.in. wysokich czynszów.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto