MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zagraniczne asy z Częstochowy nie sprostały osłabionej Unii

AB
fot. Roman Kieroński
fot. Roman Kieroński
Duma trenera Mariana Wardzały i żal szkoleniowca częstochowskich "lwów" Jana Krzystyniaka - najlepiej oddają nastroje, które panowały w obu ekipach po środowym meczu w Tarnowie.

Duma trenera Mariana Wardzały i żal szkoleniowca częstochowskich "lwów" Jana Krzystyniaka - najlepiej oddają nastroje, które panowały w obu ekipach po środowym meczu w Tarnowie. Żal trenera częstochowian wynikał nie tylko z przegranej na tarnowskim torze, ale z faktu, że jego podopieczni, którzy występowali w najsilniejszym składzie, nie poradzili sobie z osłabionymi brakiem zagranicznych jeźdźców zespołem. Kluczowa dla obu drużyn była informacja o nieobecności Tony'ego Rickardssona.

Szwed od kilku dni cierpiał na grypę żołądkową. Już podczas meczu z Atlasem Wrocław czuł się kiepsko. Tarnowscy działacze do końca liczyli jednak na to, że do Tarnowa dojedzie. Gdy wiadomym się stało, że jednak go nie będzie, tarnowianie się zmobilizowali, a goście uwierzyli, że mogą powalczyć - nawet jeżeli nie o wygraną, to o niezły wynik. Częstochowianie jednak zupełnie pogubili się na tarnowskim torze - bardziej walczyli o to, by dopasować się do nawierzchni, niż zwracali uwagę na przeciwników - dowodem na to jedynie cztery indywidualne zwycięstwa gości. Imponujący skład ze znanymi w żużlowym świecie nazwiskami okazał się za słaby na Tomasza Golloba, Janusza Kołodzieja i Marcina Rempałę. Honoru przyjezdnych bronił Anglik Lee Richardson, próbowali go wspierać Hancock i Ułamek. Jak jednak powiedział jeden z zawodników "same nazwiska nie jeżdżą". Greg Hancock był zadowolony ze swojego występu, nie szczędził jednak słów uznania dla Janusza Kołodzieja.

- Miałem dobrze spasowany jeden silnik, który mi zdefektował. Gospodarze byli znakomicie przygotowani szybki był Janusz Kołodziej, z którym jeżdżę w Anglii i Szwecji, jeśli tak dalej będzie się rozwijał, to wróżę mu wspaniałą karierę - stwierdził. - Jestem dumny z tych chłopców. Pokazali kawał dobrego żużla - powiedział trener Marian Wardzała. Dla tarnowskiego szkoleniowca pewnie było to ważne zwycięstwo. Przed meczem został owacyjnie przywitany przez tarnowskich kibiców - wrócił do prowadzenia drużyny. W poprzednim spotkaniu decyzją prezesa żużlowej spółki zastąpił go Robert Kużdżał. Z niezłego występu cieszył się młodzieżowiec Unii Paweł Hlib. - Nie spodziewałem się, że będziemy aż tak dobrze jechać, to bardzo cieszy. Miałem problemy w moim trzecim biegu, prąd mi wysiadł w silniku i na następny wyścig musiałem zmienić motor. Jestem zadowolony z tego biegu, w którym startowałem z Marcinem, natomiast pan Tomek był dla mnie zbyt szybki. Powody do radości miał Marcin Rempała, który dawno tak skutecznie nie jeździł. - W końcu zapunktowałem tak, jak powinienem to robić zawsze - mówił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto