Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków: Biała Gwiazda traci dwa punkty [ZDJĘCIA]

Bartosz Karcz
Piłkarze Wisły Kraków do meczu z Zagłębiem przystępowali ze świadomością, że ewentualne zwycięstwo pozwoli im zmniejszyć dystans do liderującego Śląska Wrocław na osiem punków. "Biała Gwiazda" nie wykorzystała jednak tej szansy, bo w Lubinie zdobyła tylko jeden punkt. Zwycięstwo wymknęło się w końcówce spotkania, właściwie na własne życzenie, po prostym błędzie.

W Lubinie Kazimierz Moskal postanowił zagrać ofensywnie. Jedynym defensywnym pomocnikiem był Cezary Wilk, którego w razie potrzeby w obronnych obowiązkach wspomagał Łukasz Garguła. Zagłębie po rundzie jesiennej zajmowało ostatnie miejsce w tabeli, ale w pierwszych fragmentach meczu nie było na boisku widać, że gra drużyna broniąca się przed spadkiem z zespołem walczącym o mistrzostwo Polski.

Gospodarze prezentowali odważny futbol, starali się szybko zdobywać teren i wysoko atakowali wiślaków. W tych pierwszych minutach lubinianie szczególnie upodobali sobie ataki prawą stroną. Szybko zauważyli bowiem, że Dragan Paljić nie wszedł najlepiej w mecz. Już w 3 min Zagłębie mogło też zdobyć prowadzenie, gdy Andraż Kirm za krótko wycofał piłkę do Sergieja Pareiki. Bramkarz Wisły zdołał ją kopnąć, ale trafił w nadbiegającego Darvydasa Sernasa. Ten przejął futbolówkę i posłał ją do siatki. Prowadzący zawody Robert Małek odgwizdał jednak zagranie ręką i bramki nie uznał.

Wisła długo budziła się do dobrej gry. Pierwszy jej objaw mieliśmy w 14 minucie, gdy Maor Melikson kapitalnym, prostopadłym podaniem uruchomił Łukasza Gargułę. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Ptakiem, ale uderzył tak samo jak w podobnej sytuacji w niedawnym meczu ze Standardem Liege, czyli obok słupka.

Krakowianie nie uzyskali zatem prowadzenia, a chwilę później musieli już gonić wynik. Spora w tym "zasługa" Sergieja Pareiki, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie utrzymał piłki w rękach. Ta spadła pod nogi Adamowi Banasiowi, który nie miał problemów z uzyskaniem prowadzenia dla miejscowych.

Ten gol na dobre obudził Wisłę, która zaczęła uzyskiwać wyraźną przewagę na boisku. Jeszcze Cwetan Genkow w 22 minucie nie opanował piłki w polu karnym. Jeszcze w 27 minucie Aleksander Ptak fantastycznie odbił piłkę po strzale Michaela Lameya, ale w 30 minucie wątpliwości już nie było. Ivica Iliev przymierzył z dystansu i nieco oślepiony przez słońce przy interwencji Ptak musiał wyciągać piłkę z siatki.

Od tego momentu dominacja Wisły stała się bardzo wyraźna. Już przed przerwą prowadzenie krakowianom mógł dać Lamey, ale zabrakło mu centymetrów do pełni szczęścia, gdy po jego uderzeniu piłka zatrzymała się na słupku. Na drugiego gola dla "Białej Gwiazdy" przyszło zatem poczekać do drugiej połowy. A w niej krakowianie potrzebowali raptem dziesięciu minut, by udokumentować swoją przewagę. Właśnie wtedy po akcji Maora Meliksona z Andrażem Kirmem ten drugi wpakował piłkę pod poprzeczkę.

Wyglądało na to, że mistrzowie Polski już na dobre opanowali sytuację na boisku. Zamiast jednak grać tak samo, czyli ofensywnie i daleko od własnej bramki, z każdą minutą cofali się bardziej na własną połowę, broniąc nikłego prowadzenia. Pewnego rodzaju sygnałem, że Wisła będzie chciała właśnie bardziej prowadzenie utrzymać niż szukać kolejnych bramek, była zmiana Łukasza Garguły na Gervasio Nuneza, co nieco przeniosło ciężar gry w drugiej linii na obronę. Co prawda trener Kazimierz Moskal po meczu stwierdził, że zespół nie dostał z ławki sygnału, że ma bronić wyniku, ale tak to właśnie wyglądało.

Wypada zatem zgodzić się z oceną szkoleniowca, który cały mecz w wykonaniu swoich podopiecznych podsumował zdaniem, mówiącym wszystko: - Nie graliśmy do utraty pierwszej bramki i po strzeleniu drugiego gola przez nas. Nic dodać, nic ująć, choć Wisła pewnie i tak sięgnęłaby po trzy punkty, gdyby nie fatalny błąd Dragana Paljicia. Serb niepotrzebnie wykonał wślizg i zatrzymał piłkę, która zmierzała do Michała Czekaja. W ten sposób przejął ją Darvydas Sernas, podał do Dawida Abwo, a ten w sytuacji sam na sam "podcinką" załatwił resztę.

Ostatnie dziesięć minut to ataki z obu stron. Zarówno Zagłębie, jak i Wisła szukały pełnej puli. Nie znalazły jej jednak i musiały zadowolić się jednym punktem, z którego na pewno bardziej cieszyli się gospodarze. Na koniec jeszcze sprawa Patryka Małeckiego. Nie znalazł się on w kadrze Wisły na mecz z Zagłębiem po tym, jak podpadł swoim zachowaniem w czasie spotkania ze Standardem Liege.

Jeszcze w piątek trener Kazimierz Moskal mówił, że rozmawiał z piłkarzem i ostrzegł go, że takie zachowanie miało miejsce po raz ostatni. "Mały" najwyraźniej nie przejął się specjalnie ostrzeżeniem szkoleniowca, bo w sobotę nie stawił się na kolejną rozmowę z Moskalem. Jak przyznał ten ostatni, piłkarz poprosił przy tym, żeby nie brać go pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz z Zagłębiem. Decyzja w takiej sytuacji mogła być tylko jedna, zawodnik został w Krakowie. Jeśli w taki sposób Patryk Małecki próbuje przekonać klub do podpisania z nim nowego, lepszego kontraktu, to wypada tylko pogratulować…

KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Adam Banaś (18), 1:1 Ivica Iliev (30), 1:2 Andraz Kirm (55), 2:2 Dawid Abwo (80).

Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Ivan Hodur, Aleksander Ptak.

Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 7˙019.

KGHM Zagłębie Lubin: Aleksander Ptak - Bartosz Rymaniak, Adam Banaś, Paweł Widanow, Costa Nhamoinesu - Jiri Bilek, Ivan Hodur (77. Mouhamadou Traore), Szymon Pawłowski, Adrian Rakowski (83. Patryk Rachwał), Maciej Małkowski (62. Dawid Abwo) - Darvydas Sernas.

Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Dragan Paljic, Osman Chavez, Michał Czekaj, Michael Lamey - Cezary Wilk, Maor Melikson, Łukasz Garguła (68. Gervasio Nunez), Andraz Kirm, Ivica Iliev (82. Marko Jovanovic) - Cwetan Genkow (72. David Biton).

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto