Zabrakło sił

WOJAS PODHALE Nowy Targ - GKS Tychy 4:5 (1:1, 2:1, 1:2, 0:1). Bramki: 1:0 Baranyk 2, 1:1 Sarnik 8, 1:2 Słaboń (Woźnica) 21, 2:2 Voznik (Różański) 29, 3:2 Piekarz (Różański, Prima) 36, 4:2 Biela (M. Piotrowski, Pajerski) 46, 4:3 Ślusarczyk (Słaboń) 55, 4:4 Koszowski (Demkowicz, K. Majkowski) 58, 4:5 Ślusarczyk 61. Sędziował W. Godziątkowski z Bydgoszczy. Kary: 6 i 10 min. Widzów 900.

PODHALE: Zborowski - Sroka, Piekarz, Prima, Różański, Pajerski - Marcińczak, G. Piekarski, Baranyk, Voznik, M. Kolusz - B. Piotrowski, S. Smreczyński, Zapała, Biela, M. Piotrowski.

Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla ?Szarotek?. W 110 sek Baranyk strzelił niemal z połowy lodowiska, bramkarz gości chciał łapać krążek lecący nad bramką i wrzucił go sobie do siatki. Goście wyrównali w 8 min, w zamieszaniu podbramkowym Sarnik wepchnął krążek do siatki pod leżącym Zborowskim. Chwilę później Prima nie wykorzystał sytuacji jeden na jeden, a Pajerski w dogodnej sytuacji trafił w bramkarza. W 46 sek po przerwie Woźnica znalazł się oko w oko ze Zborowskim, który wygrał pojedynek, ale wobec dobitki Słabonia był bezradny. Pierwsze 10 min tej odsłony należało do gości, którzy byli szybsi, dynamiczniejsi i przeprowadzali groźniejsze ataki. W 29 min gospodarze wykorzystali grę w przewadze. Krążek uderzony przez Różańskiego trafił na kij Voznika, który ulokował go w długim rogu tyskiej bramki. Końcówka tej odsłony należała do gospodarzy. Z wielu sytuacji wykorzystali jedną w 36 min. Uderzenie Piekarza odbiło się od poprzeczki, krążek wpadł na linię bramkową i dość długo ?tańczył?, aż wreszcie majestatycznie wtoczył się do bramki. W 46 min Pajerski z M. Piotrowskim wywalczyli krążek w narożniku lodowiska, który natychmiast trafił do Bieli, a jego uderzenie wylądowało w samym ?okienku?. W końcówce znowu góralom zabrakło sił i dyscypliny taktycznej. W odstępie 5 min zdołali doprowadzić do wyrównania, a w 26 sek dogrywki Ślusarczyk po indywidualnej akcji zdobył zwycięską bramkę.