Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek awionetki w Krakowie: Komisja Badania Wypadków Lotniczych bada sprawę [VIDEO, ZDJĘCIA]

Marta Paluch, (mas), (buń)
Prokuratura Rejonowa Kraków Nowa Huta wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy samolotu cessna, który miał miejsce w niedzielę wieczorem w Krakowie. – Śledczy są na miejscu, przeprowadzane są oględziny – mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Oprócz prokuratora, na miejscu sprawę bada Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Czytaj także: Wypadek w Ruszczy. Awionetka spadła na dom

W południe, o godz. 12 na miejsce tragedii podjechały karawany, które zabrały ciała do Zakładu Medycyny Sądowej.

- Po kilku godzinach będziemy mieć wstępne wyniki badań - twierdzi Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. Ciała zostały z wraku samolotu wyjęte wcześniej. Trzeba było unosić poszczególne blachy, bo kabina praktyczne nie istnieje.

W relacjach świadków zdarzenia pojawiają się sugestię, że pilot najprawdopodobniej chciał popisać się umiejętnościami przed pasażerkami. Latał nisko, być może zawadził o coś śmigłem. Runął gwałtownie na ziemię, nie miał czasu na wybór lądowiska. Wokół jest pełno pól, samolot mógł tam wylądować. Zabrakło czasu. Na podwórzu ,gdzie spadła maszyna stała, betonowa studnia. To ona powstrzymała impet maszyny i dzięki temu nie było więcej ofiar w ludziach.

Video: Wojciech Matusik

- Na szczęście byłem na podwórku. Widziałem jak samolot spada kręcąc się. Uderzył w studnię i kawałek naszej łazienki - opowiada Sławek, jeden z mieszkańców domu. Na co dzień mieszka w nim 21 osób. Tej nocy było ich 19. Cudem nikomu nic się nie stało. Sławek widząc samolot, zaalarmował innych. Wraz z ojcem Ryszardem pomogli im się ewakuować, m.in. przez okno, bo tak było szybciej.

Mieszkańcy Wyciąża, a w szczególności ulicy Podstawie gdzie doszło do tragedii są w szoku. - To straszny wypadek. Dziewczynki miały całe życie przed sobą. Próbowaliśmy gasić dom - mówi Zbigniew Skibka z ochotniczej straży pożarnej w Wyciążu.

Cesna 182 wystartowała w niedzielę z lotniska w Pobiedniku o godz. 19. Lot był prywatny, więc nie musiał być zgłaszany obsłudze lotniska. Na pokładzie znajdował się 42-letni dyrektor krakowskiego aeroklubu i trzy dziewczyny. Jedna 14-latka z Krakowa, a pozostałe dwie (12 i 14 lat) były zameldowane w Tarnowie. Pilot to znajomy rodziców dziewczynek. Lot miał trwać 20 minut. Niedługo po wystartowaniu samolot niespodziewanie obniżył lot i spadła tuż obok domu przy ulicy Podstawie. Mieszkają w nim dwie wielodzietne rodziny. Ojciec z siódemką dzieci i małżeństwo. Najmłodsze dziecko miało dwa miesiące.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto