Wynajem mieszkań w Krakowie mocno potaniał. Można trafić na okazje. Efekt pandemii?

FLESZ - Przedsiębiorcy nie godzą się na lockdown

Prawie przez cały 2020 rok rynek nieruchomości trzymał się bardzo dobrze i opierał się skutkom pandemii koronawirusa. W Krakowie mieliśmy wręcz do czynienia ze wzrostem cen mieszkań. Według analizy portalu Domiporta, ceny do marca, czyli do początku pandemii, rosły o 9 punktów procentowych w stosunku do roku pandemii. Po jej wybuchu wzrost nieco wyhamował, ale dalej rósł, o około 3 punkty procentowe.

W Krakowie zachwiał się natomiast nieco rynek najmu, zwłaszcza krótkoterminowego. Zabrakło turystów, nie ma tylu studentów, co zwykle, bo studiują zdalnie. Podobnie jest z pracownikami, którzy przeszli na home office. Z danych portalu Domiporta wynika, że średnia cena najmu za metr w Krakowie w ciągu roku spadła z ok. 47 do 43 zł. W praktyce oznacza to koszty najmu niższe o ok. 150-350 zł.

- Rzeczywiście, najem potaniał nawet do 20 proc. Oczywiście zależy to lokalizacji, bo niektóre oferty potaniały tylko o 5 proc. Ruch w najmie jednak jest teraz duży. Jest spora rotacja, bo najemcy zmieniają lokale, szukając tańszych ofert - mówi Piotr Krochmal, ekspert z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości.

Najem krótkoterminowy nie przechodzi w długoterminowy

Okazuje się jednak, że najem krótkoterminowy wcale nie przekształcił się w długoterminowy. - Mieszkania robione pod najem krótkoterminowy, pod turystów, są specyficznie urządzone i nie zawsze nadają się na najem długoterminowy, np. dla rodziny – mówi Piotr Krochmal.

Są np. mieszkania 70-metrowe przerobione na pięć pokoi z jedną niewielką wspólną kuchnią i łazienką. Takiego mieszkania nie wynajmie się na dłużej i nie ma za bardzo go jak przerobić. Cześć właścicieli nie chce też po prostu robić takich przeróbek. Wolą przeczekać gorszy czas, a potem znowu zarabiać na krótkim najmie.

- Na pewno jest natomiast ok. 30 proc. mieszkań z najmu krótkiego, które przeszły na najem długoterminowy. Część właścicieli podjęła takie decyzje, ale jest też grupa, której nie opłaca się na dwa lata robić funkcjonalnego mieszkania na najem długoterminowy, wolą przeczekać, aż wróci najem krótki. Niektórzy płaczą, ale zaciskają zęby i liczą, że sobie odbiją – zaznacza Piotr Krochmal.

W wakacje, gdy obostrzenia były najluźniejsze, było natomiast widać, że najem krókoterminowy znów wrócił. Tyle że korzystali z niego głównie polscy turyści, w weekendy. Na najmie krótkim zarabia się, zwłaszcza w Krakowie, na turyście zagranicznym, który wynajmuje także w tygodniu.