Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wymiana zdań pod Pałacem Biskupim

Redakcja
Drugi dzień protestu pod kurią zgromadził ponad 1000 osób. Tym razem pojawiła się też spora grupa zwolenników pochowania pary prezydenckiej na Wawelu.

Po dwóch stronach ulicy obie grupy wznosiły transparenty i hasła. Atmosfera była gorąca, ale nie doszło do agresywnej konfrontacji. Tłum zablokował przejazd ul. Franciszkańską. Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy pochówku pary prezydenckiej na Wawelu chcieli jednak porozmawiać ze swoimi przeciwnikami, a nie tylko krzyczeć, choć znaleźli się i tacy, którzy próbowali prowokować do ataku. Nikt jednak nie dał się wyprowadzić z równowagi.

Na proteście pojawił się poseł Jan Widacki, który nie ukrywa, że jego zdaniem pochowanie Lecha Kaczyńskiego na Wawelu nie jest dobrym pomysłem. - Nie chcielibyśmy dyskutować nad tym, czy prezydent jest równy Kościuszce i Piłsudskiemu, czy nie, a ta decyzja siłą rzeczy zmusza do takich porównań - zauważył poseł i dodał: - Uważam, że zrobiono krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu, który osobiście był człowiekiem skromnym. Kiedy powstał spór, czy nadać mu honorowe obywatelstwo Krakowa, odmówił, prosił, żeby tego nie robić, więc przypuszczam, że i tego by nie chciał. Ta decyzja, może wbrew intencjom, ale podzieliła naród i ludzie mają prawo wyeksponować swoje poglądy.

W tłumie słyszało się głosy, że pomysł pogrzebu na Wawelu to nic innego jak przemyślana gra polityczna, a wykorzystywanie śmierci i żałoby do tych celów jest niestosowne. Według protestujących, to "pokazówka" dla świata, ponieważ nie ma innego, tak reprezentacyjnego miasta w Polsce. - Mamy piękny Rynek, to msza będzie na Rynku; mamy trakt królewski, to właśnie tą drogą pojedzie kondukt; mamy groby królów, to tam spocznie nasz prezydent, a wszystko po to, by się ładnie pokazać światu - nie kryła frustracji Krystyna Zakrzewska, która przyszła na demonstrację.

- Niech Lech Kaczyński spocznie na Powązkach albo w Świątyni Opatrzności Bożej, ale nie na Wawelu, nie obok Józefa Piłsudkiego - sugeruje Mateusz Burzawa. - Zginął tragicznie, jak wiele zasłużonych osób, dla mnie to też jest tragedia i szkoda mi tych ludzi, ale uważam, że wykorzystywanie śmierci i umieszczenie Lecha Kaczyńskiego w tym miejscu, jest działaniem politycznym. Poza tym, decyzja została podjęta za szybko, nie było czasu na przemyślenie, więc nie dziwmy się, że są takie reakcje. Uważam, że to gra na emocjach, bo wiadomo, że nie krytykuje się ludzi zmarłych i niektóre środowiska wykorzystały to do celow politycznych.

Po drugiej stronie ulicy stali zwolennicy pochówku pary prezydenckiej na Wawelu. W rękach trzymali portrety prezydenta i transparenty z hasłami: "Kardynale, dziękujemy", "Dajcie odpoczywać w spokoju". Dużą uwagę protestujących skupił na sobie Andrzej Dobrowolski, który wyszedł na ulicę i z gestem zwycięstwa zaczął krzyczeć w stronę przeciwników: "Boża wola, godzien królów!". To hasło, nic więcej, wygłaszał przez ponad godzinę, bez chwili przerwy. Tłum próbował wyprowadzić go z równowagi, wybić z tej mantry, odpowiadając: "Zmień płytę!", "Zmień dilera", ale on wytrwale, oblany potem, krzyczał swoje.

- Bóg dał mi siłę, wytrzymałem dzięki jego opiece - powiedział po proteście. - Jestem człowiekiem wierzącym i ten wypadek, tę śmierć odbieram jako znak. Musiało tyle osob zginąć, by pojawila się w końcu szansa na poprawienie stosunkow polsko-rosyjskich. Zaczeto mówić otwarcie o Katyniu, Rosja nie unika tego tematu.

Andrzej uważa, że Lech Kaczyński powinien być pochowany na Wawelu, bo swoim życiem zasłużył na to miejsce. - Jezus zginał za nasze grzechy, a pan Kaczyński zginął za sprawę katyńską, za to, by w końcu temat zbrodni sowieckiej zostal rozwiazany. Prezydent był całym sobą za tym, żeby doszło do pojednania, tylko nie było odwagi ze strony Rosji. Teraz mamy przełom i ta tragedia nie pójdzie na marne. Może to nawet jest jakieś przesłanie, żeby ludzie zdjęli klapki z oczu, żeby świat się opamiętał.

Między protestującymi krążyła petycja. Każdy przeciwny pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu, mógł złożyć tam swój podpis. Po dwóch godzinach wymiany zdań, protestujący zapowiedzieli, że będą się spotykań pod kurią codziennie. Mimo że decyzja już zapadła, a przygotowania do niedzielnych uroczystości idą pełną parą.

Zobacz też:

Tragedia
pod Smoleńskiem - Prezydent Lech Kaczyński nie żyje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto