Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wychowanek ograł Wisłę. Dlaczego mistrz Polski nie stawia na młodzież?

Wojciech Batko
Andrzej Banaś
Pomocnik Górnika Zabrze, 24-letni Krzysztof Mączyński, jest wychowankiem Wisły, ale nie dane mu było zaistnieć w zespole seniorów. Za trenerskiej kadencji Macieja Skorży zawodnik głównie jeździł z drużyną na mecze i nosił sprzęt . A szkoleniowiec naprawdę bardzo chciał dać szansę chłopakowi, tylko jakoś tak pechowo nie zdążył tego uczynić przez blisko trzy lata... W sobotę Krzysiek ze swoim Górnikiem Zabrze wygrał na Wiśle 1:0.

Iwan prosto z mostu - Wisła popełnia błąd

Pomocnik po raz pierwszy zagrał w lidze przeciwko Wiśle na jej stadionie i początkowo emocje wzięły górę:
- Cóż, byłem, jestem i zawsze będę wiślakiem i dlatego nie potrafiłem ukryć zdenerwowania. Ale szybko wróciłem do równowagi. Na szczęście. I już do końca czułem się bardzo dobrze. Poza tym czekałem na to spotkanie i ogromnie mi zależało, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. W sumie najgorzej chyba nie było. Natomiast na temat potraktowania mnie przez Wisłę nie chcę mówić. Cóż, stało się i teraz najważniejszy jest dla mnie los Górnika. Choć naturalnie życzę Wiśle tylko sukcesów i zawsze trzymam za nią kciuki. No, z wyątkiem meczów przeciwko niej.
Krzysztof Mączyński bardzo się wczoraj starał i kilka razy doszło do twardych starć z Czechem Tomasem Jirsakiem. Co aktualny zabrzanin tak skomentował:

- On chciał wygrać i ja też. Dlatego parę razy "zaiskrzyło" między nami, ale żadnych granic nie przekroczyliśmy. Z Tomkiem miałem i mam bardzo dobry kontakt i dzisiejsze nasze boje na pewno nie będą miały wpływu na pogorszenie się wspólnych relacji. Po prostu na boisku, kiedy staje się po przeciwnych stronach, nie ma już żadnych kolegów, są tylko przeciwnicy. Obaj tak uważamy, dlatego nie mieliśmy zamiaru ułatwiać gry jeden drugiemu. Jedyne czego żałuję, to otrzymania żółtej kartki, ale przewinienie wyniknęło tylko i wyłącznie z mojego zaangażowania.

Po godzinie meczu "Mąka", jak zwracają się do niego koledzy, usiadł na ławce rezerwowych. Z tej perspektywy obserwował więc m.in. finisz spotkania i akcję z 87 minuty, która przesądziła o losach konfrontacji.

- Byliśmy dobrze nastawieni przez trenera Nawałkę. Dużo wiedzieliśmy o Wiśle. Zdawaliśmy też sobie sprawę z tego, że w tej drużynie nastroje mogą nie być najlepsze po ostatnich niepowodzeniach. Dlatego zagraliśmy z Wisłą bez obaw o to, że może się nam stać coś złego czy strasznego wynikowo. A im bliżej było końca spotkania, tym coraz mocniej wierzyliśmy, że to nie Wisła może nas zaskoczyć, ale my ją. Owszem, trochę ryzykowaliśmy starając się grać do przodu, ale jak widać opłaciło się takie nastawienie. Udało się zdobyć gola, wygrać mecz i mamy się z czego cieszyć. Długo czekaliśmy na tę bramkę, ale teraz wyjątkowo smakuje!

Tyle Krzysztof Mączyński, którego przy ul. Reymonta po prostu nie chciano...

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto