Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wszystko zaczęło się w Piwnicy. Historia jazzu po krakowsku. Recenzja książki "Jazz w Piwnicy Pod Baranami"

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Wszystko zaczęło się w Piwnicy. Jak to w Krakowie, w Piwnicy Pod Baranami. A mowa polskim jazzie. Co sprawiło, że w 1956 roku „w zatęchłej piwnicy, w której trzymano węgiel, należącej do Pałacu Pod Baranami zaczęli spotykać się różni artyści”? Magia miasta, która do dziś ściąga do niego najznamienitszych muzyków światowych, bo Kraków to miasto jazzu - przekonuje Witold Wnuk. „Działa tu około czterystu artystów grających tę odmianę muzyki, organizowanych jest dziesięć festiwali i konkursów, a koncerty jazzowe odbywają się przez okrągły rok” – wylicza Wnuk w książce „Jazz w Piwnicy Pod Baranami”. Sam jest dyrektorem jednego z nich, Summer Jazz Festival.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Na początku, oprócz genius loci Krakowa, do rozkwitu jazzu przyczynił się, znów, jak to w Krakowie, Piotr Skrzynecki. To on do tej „zatęchłej piwnicy” ściągał kolejnych artystów, to on roztaczał atmosferę twórczej wolności i kreacji. Piwnica była miejscem spotkań i dyskusji, ale i rozkwitu wielu dziedzin sztuki, w tym jazzu. Pojawili się w Piwnicy artyści, którzy przyczynili się do popularyzowania tej muzyki: Leopold Tyrmand, Jerzy Skarżyński, Marian Eile, Stefan Kisielewski. W pierwszych latach działalności Piwnicy zespoły jazzowe grały do tańca między występami kabaretowymi, na wieczorkach tanecznych.

Z czasem, muzycy jazzowi znaleźli dla siebie przystań w klubie Helikon na ul. św. Marka, wówczas królową piwnicznej sceny była Ewa Demarczyk. Końcem epoki świetności krakowskiego jazzu okazało się zamknięcie klubu Helikon w 1969 roku, choć z czasem jazzowe życie przeniosło się pod Jaszczury.

W pewnych kwestiach jednak sytuacja nie zmieniła się do dziś, dla zarobku i większych możliwości artystycznych muzycy porzucali Kraków dla Warszawy, ale muzyczne kariery największych jazzowych polskich nazwisk zawsze w jakimś punkcie krzyżują się z Piwnica i Krakowem.

Aby upamiętnić historię piwnicznego jazzu w lipcu 1996 roku z inicjatywy Piotra Skrzyneckiego odbyła się w Krakowie seria koncertów – tak narodził się Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy Pod Baranami, odbywający się do dziś w tym samym miejscu.

Witold Wnuk przywołuje atmosferę każdej edycji, ci, którzy na jazzowych festiwalach bywali, odnajdą fotografie z poszczególnych lat, wspomnienia i recenzje, opowieści o ekipie tworzącej festiwal. Dla tych fanów jazzu, którzy nie mieli okazji bywać na pierwszych festiwalach to książka, dzięki której będą mieli okazję przenieść się w przeszłość. Wielką zaletą publikacji jest bogaty zbiór fotografii, dzięki którym możemy nie raz zajrzeć za kulisy tego kultowego festiwalu jazzowego oraz anegdot.

W książce znalazł się katalog wszystkich artystów, którzy na Summer Jazz Festiwal wystąpili, zresztą na kartach „Jazzu w Piwnicy Pod Baranami” przewijają się znane postaci nie tylko krakowskiego środowiska, gościnnie występowali na scenie piwnicznej Kora Jackowska, Tomasz Stańko, Wojciech Waglewski. Jak przystało na encyklopedię Summer Jazz Festival pojawiają się tu także nazwiska, bez których nie sposób sobie wyobrazić światowego jazzu. Najwięksi.

Witold Wnuk
Jazz w Piwnicy Pod Baranami”
Polskie Wydawnictwo Muzyczne 2020

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wszystko zaczęło się w Piwnicy. Historia jazzu po krakowsku. Recenzja książki "Jazz w Piwnicy Pod Baranami" - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto