Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wszedł pod pędzący pociąg. Podróżni utknęli na 6 godzin

Bartosz Dybała
Między Szarowem a Podłężem pociąg śmiertelnie potrącił mężczyznę. To spowodowało paraliż na torach.

160 podróżnych na ponad 6 godzin utknęło w pociągu Intercity relacji Słupsk - Przemyśl, który w czwartek ok. godz. 17.25 śmiertelnie potrącił mężczyznę. Do tragicznego wypadku doszło na torach między stacjami Szarów i Podłęże. Pociągi notowały spore opóźnienia, sięgające nawet czterdziestu kilku minut, a niektóre, jak np. te na trasie Tarnów - Kraków zostały odwołane. Paraliż trwał do ok. godz. 22.30. Właśnie wtedy ruch na odcinku Podłęże - Kłaj został został przywrócony w obu kierunkach.

Z pierwszych ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna wszedł na tory w niedozwolonym miejscu, tuż pod pędzący z prędkością ok. 140 kilometrów na godzinę pociąg. Droga hamowania wyniosła ok. 800 metrów. Jak poinformował prokurator Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, maszynista i jego pomocnik byli trzeźwi. Mężczyzna, którego tożsamości nie udało się jeszcze ustalić, po uderzeniu został wciągnięty pod lokomotywę. Szczątki były rozrzucone na odcinku około kilometra. W sprawie tragedii postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wieliczce.

Po wypadku podróżni na Dworcu Głównym w Krakowie ze zniecierpliwieniem oczekiwali na kolejne komunikaty z megafonów. Co chwilę kobiecy głos informował o rosnących opóźnieniach. Zdezorientowani pasażerowie zastanawiali się, co jest przyczyną. Również ci, którzy czekali na pociąg, mający odjechać o godz. 19.29 z Krakowa do Tarnowa. W pewnym momencie jego opóźnienie sięgnęło 45 minut. Ostatecznie został odwołany. Koleje Małopolskie zorganizowały zastępczą komunikację autobusową. Jednym ze składów, z którego trzeba było się przesiadać, jechało 400 osób.

- Wprowadziliśmy również inne rozwiązanie, które polegało na tym, że pociągi dowoziły pasażerów do Podłęża, gdzie przesiadali się na autobus. Tym jechali do Kłaja, po czym wsiadali w pociąg do Tarnowa - przyznaje Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich.

Skorzystać z zastępczej komunikacji autobusowej nie mogli pasażerowie pociągu, który potrącił mężczyznę. Przewoźnik nie zdecydował się na takie rozwiązanie z powodu złej pogody. Ponadto pociąg zatrzymał się na wysokim nasypie, miejsce wypadku nie było oświetlone, a najbliższy przystanek kolejowy w Szarowie oddalony ok. 500 metrów. To wszystko spowodowało, że 160 osób utknęło na kilka godzin.

Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity zapewnia, że pasażerowie dostali kanapki i wodę, a gdy została podłączona zastępcza lokomotywa, załoga poczęstowała ich również kawą i herbatą. Zmiana lokomotywy była potrzebna, bowiem ta, która uderzyła w mężczyznę, uległa awarii. Nowa przyjechała dopiero ok. godz. 23.40, a pociąg odjechał dalej około północy.

Okazuje się również, że długo docierał na miejsce wypadku prokurator dyżurny z Wieliczki. Był tam dopiero o godz. 20, czyli po ponad dwóch godzinach od momentu potrącenia pieszego.

- Do miejsca oględzin należało przejechać przez las drogą gruntową, na której panowały bardzo trudne warunki ze względu na intensywne opady śniegu - tłumaczy Janusz Hnatko, rzecznik prokuratury. Później trzeba było jeszcze przejść ścieżką przez las, a następnie pokonać ponad kilometrowy odcinek torami, co zdaniem Hnatki spowodowało zwłokę w dotarciu na miejsce zdarzenia. Kiedy prokurator dotarł na miejsce, dokonał oględzin, które trwały do godz. 22.

Zdecydowanie wcześniej na miejscu był patrol policji. Jak podaje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji, pierwsi mundurowi byli już o godzinie 17.30.

WIDEO: Jak się zachować w przypadku kolizji, a jak w czasie wypadku? - rady policjanta

Autor: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto