Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wizyta Cupiała podniosła morale

Justyna Krupa
Marko Jovanović przyznaje, że wiślacy mają więcej sił
Marko Jovanović przyznaje, że wiślacy mają więcej sił Andrzej Banaś
Po ostatnim zwycięstwie nad Pogonią Szczecin wielu kibiców na forach internetowych pisało o piłkarzach Wisły Kraków: "Wreszcie chce im się biegać, wreszcie widać zaangażowanie w grę". Gracze przekonują jednak, że przyczyną ich lepszej formy nie jest nagły przypływ motywacji, tylko solidnie przepracowany okres przygotowawczy.

- Wreszcie zaczynamy pokazywać taki poziom, jaki przystoi Wiśle - uważa obrońca Marko Jovanović. - Wiemy, jak fatalnie prezentowaliśmy się przez ostatnie pół roku. Nareszcie stosujemy pressing, naciskamy rywala na jego połowie. Wcześniej staliśmy w miejscu i dopiero po stracie piłki próbowaliśmy coś zrobić. Teraz jesteśmy dużo bardziej skoncentrowani. To w pewnym sensie efekt bardzo dobrych przygotowań. Czujemy się lepiej niż w poprzedniej rundzie.

Trener Tomasz Kulawik na obozie przygotowawczym zaordynował po trzy treningi dziennie. - Po raz pierwszy w życiu miałem do czynienia z czymś takim, jak trzeci trening w ciągu dnia, oparty na bieganiu o poranku. Na początku byłem tym nawet trochę przerażony - śmieje się Jovanović. - Okazało się jednak, że bardzo nam to dobrze zrobiło. Wtedy nie było łatwo, ale teraz widzimy tego efekty.

Najlepszym przykładem fizycznego odrodzenia jest Radosław Sobolewski, który chyba przeżywa "drugą młodość". A jeszcze niedawno zastanawiano się, czy Wisła będzie miała pożytek z 36-letniego kapitana. - W Partizanie Belgrad mieliśmy podobny przypadek - wspomina Jovanović. - W wieku 35 lat wrócił do nas Mladen Krstajić, który wcześniej grał w Schalke 04 i Werderze Brema. W Serbii pytano, po co go ściągamy, przecież to emeryt. A tymczasem przez dwa kolejne lata był naszym najlepszym graczem, bez niego ten zespół nie był w stanie funkcjonować. Tak samo było z "Sobolem". Wcześniej miał problemy z kontuzjami, ale teraz jest świetnie przygotowany fizycznie. Strzela gole, rozgrywa piłkę. Jest dla nas ważnym zawodnikiem, a także autorytetem i kapitanem.

Na zawodników pozytywnie wpływa też to, co dzieje się wokół klubu. Teraz kłopoty organizacyjne nie są już tematem numer jeden. - Sytuacja pod wieloma względami się poprawia - uważa Jovanović. - Zresztą zależy ona w dużej mierze od nas. Kiedy są wyniki, reszta zaczyna się kręcić w dobrym kierunku.

Zawodnicy bardzo dobrze odebrali też fakt, że kilka tygodni temu odwiedził ich na zgrupowaniu właściciel Wisły Bogusław Cupiał. - Oglądał nasze mecze, spotkał się z nami. Odebraliśmy to w ten sposób, że właścicielowi zależy na drużynie, że troszczy się o sprawy klubu - podkreśla Jovanović.

Po dwóch ligowych wygranych z rzędu drużyna zbliżyła się na 6 punktów do miejsca premiowanego grą w Lidze Europy. Wiślacy bardziej liczą na dostanie się do LE przez Puchar Polski. - Sześć "oczek" to niby niewiele, ale musimy skoncentrować się przede wszystkim na awansie do finału Pucharu Polski. Oczywiście, równolegle starając się dotrzeć w lidze najwyżej, jak się da. Przed nami trzy bardzo trudne mecze ligowe i dopiero po ich rozegraniu będziemy mogli realnie ocenić nasze szanse na zajęcie trzeciego miejsca - twierdzi Serb.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto