Będąc bacznym obserwatorem wszystkiego, co nas otacza, zwróciłem uwagę na wiszące "szklane gilotyny" nad naszymi głowami. Idąc spacerkiem, dostrzegłem na rogu ulicy Limanowskiego i Jana Tarnowskiego budynek w bardzo kiepskim stanie technicznym. Jest on co prawda zamurowany, aby nikt do niego nie wchodził, ale okna od strony ulicy Limanowskiego i częściowo ul. Tarnowskiego straszą wybitymi szybami. Jeżdżące tamtędy tramwaje powodują drgania podłoża, które z kolei są przenoszone na konstrukcję budynku. Wystarczy silniejszy podmuch wiatru, by doszło do nieszczęścia. Spadająca szyba może śmiało obciąć głowę przechodniowi lub poranić w dotkliwy sposób. Tu nie wystarczy podbudówka z pustaków, by uniknąć nieszczęścia. Ono wisi jak na włosku i czeka tylko na dogodny moment. Czy musi dojść do tragedii? Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jakie to niesie ze sobą zagrożenie dla przechodniów?
Krótkowzroczność, czy typowe niedbalstwo? |
Zarząd Budynków Komunalnych nie zadbał o solidne zabezpieczenie ruiny. Może mój artykuł pchnie w tym kierunku jakąś reakcję, by znów się później nie okazało, że można było zapobiec tragedii. On pozostawił na budynku bardzo widoczną wizytówkę swojej własności i jest odpowiedzialny za stan faktyczny budowli. Ta mniej uczęszczana część chodnika od strony ul. Tarnowskiego jest częściowo zabezpieczona płytami, które też nie są w najlepszym stanie. Lepsze to jednak chyba od sterczących złowieszczo, porozbijanych szyb. Pragnę zaznaczyć, że po przeciwnej stronie budowlanego straszydła, znajduje się szkoła, do której i z której wędrują dzieci. Czym może być taka "szklana gilotyna", oceńcie sami.
SPOŁECZNOŚĆ | DZIELNICE | KULTURA | SPORT |
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?