Wisła zdobywa komplet punktów i umacnia się na pozycji lidera

Więcej sportu w Krakowie

Krakowianie chcieli wygrać ten mecz, aby zrehabilitować się za remis w wyjazdowym meczu z Koroną. Fani "Białej Gwiazdy" zastanawiali się, jak drużyna poradzi sobie bez Małeckiego i Sobolewskiego, którzy musieli pauzować za kartki. Od początku meczu na boisku zapanował chaos.

Pierwsze zagrożenie pod bramką Łukasza Sapeli „Wiślacy” stworzyli w 8 minucie spotkania. Świetnym, długim podaniem do Kirma popisał się Kew Jaliens. Dośrodkowanie Słoweńca nie trafiło jednak do żadnego z krakowian. GKS odpowiedział groźnym strzałem Mysiaka, po którym piłkę odbił Pareiko W szeregach gości aktywny był Tomasz Wróbel, sprawiający obrońcom „Białej Gwiazdy” sporo problemów.

W 20 minucie spotkania piłkarze Maaskanta mogli objąć prowadzenie. Po kolejnym dograniu Jaliensa oko w oko z Sapelą znalazł się Tsvetan Genkow. Bułgar minął bramkarza, ale został powstrzymany przez Drzymonta, który zaasekurował swojego golkipera i wyekspediował futbolówkę. Kilka minut później mocną piłkę w pole karne gości zagrał Cikos. Po niepewnej interwencji Drzymonta „Wiślacy” reklamowali zagranie ręką, ale sędzie Szulc nie zareagował. Wydawało się, że gospodarze przejęli inicjatywę na boisku. Potwierdzili to w 30 minucie meczu, przeprowadzając fantastyczną akcję. Piłka wędrowała kolejno do Meliksona, Jirsaka i Siwakowa. W końcu trafiła do Genkova, który z bliskiej odległości… strzelił prosto w bramkarza.

W 38 minucie kibice oglądali niemalże kopię akcji ze spotkania przeciwko Widzewowi Łódź. Po rzucie rożnym dla GKS-u piłkę przejął Maor Melikson. Izraelczyk wymienił podanie z Jirsakiem, po czym pomknął z niesamowitą szybkością na bramkę gości, finalizując akcję mocnym, ale niecelnym uderzeniem. Mimo ataków Wisły ostatnią okazję w pierwszej połowie wypracowali sobie piłkarze Bartoszka. Po dokładnym dośrodkowaniu Małkowskiego, golkipera Wisły próbował zaskoczyć Żewłakow, jednak jego strzał minął bramkę.

Od początku drugiej połowy Wisła ruszyła do ataku. Dwie minuty po przerwie w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Siwakow, jednak jego strzał został zablokowany. W 48 minucie piłkarze „Białej Gwiazdy” byli już skuteczniejsi. Po uderzeniu z dystansu Maora Meliksona piłka przeleciała między nogami Sapeli i zatrzepotała w siatce. Minutę później "Bruntatni" znajdowali się w jeszcze trudniejszym położeniu, bowiem czerwoną kartkę otrzymał Tomasz Wróbel. Pomocnik bełchatowian powalił na murawę Meliksona, za co arbiter odesłał go do szatni. Grając w przewadze, "Wiślacy" zaczęli kontrolować przebieg gry, lecz nie rezygnowali ze zdobycia następnego gola. Sztuka ta udała się podopiecznym Maaskanta już w 55 minucie, kiedy to wywalczyli rzut rożny. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Tsvetan Genkow, oddając precyzyjny strzał głową, który zapewnił Wiśle dwubramkowe prowadzenie. Ku uciesze kibiców, krakowianie nie zadowolili się takim wynikiem. Gospodarze grali efektownie i skutecznie, raz po raz zagrażając bramce Sapeli.

W 58 minucie okazję do zdobycia gola miał Andraz Kirm, który otrzymał prostopadłe podanie od Meliksona. Skrzydłowy Wisły podprowadził piłkę i kropnął potężnie, ale jego uderzenie okazało się niecelne. Podopieczni Bartoszka nie poddawali się jednak. W 62 minucie "Brunatni" zdobyli gola kontaktowego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę zgrał Mysiak, a Mate Lacić wpakował ją do siatki. Goście wyczuli swoją szansę i mimo gry w osłabieniu starali się zaatakować. Na kwadrans przed końcem stworzyli sobie okazję do wyrównania. W polu karnym Wisły zapanował chaos, ale świetnie zachował się Pareiko, który złapał piłkę, zażegnując niebezpieczeństwo. Kibice krakowian odetchnęli z ulgą w 81 minucie.

Znów dał o sobie znać duet Melikson-Jirsak. Po podaniu Czecha Melikson zagrał mocno wzdłuż bramki. Interweniujący Sapela wypuścił piłkę z rąk, a nadbiegający Wilk dopełnił formalności, kierując futbolówkę do siatki. Kilka chwil później Kołomow zmarnował stuprocentową szansę na zdobycie bramki kontaktowej. Piłkarz bełchatowian wyszedł sam na sam z bramkarzem Wisły, ale Pareiko wyszedł obronną ręką z całej sytuacji. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, w rezultacie czego krakowianie mogli się cieszyć z kolejnej wygranej na stadionie przy ul. Reymonta.

Co ciekawe, w podstawowym składzie „Białej Gwiazdy” wystąpili piłkarze z jedenastu krajów. Przedstawicielem Polski był w tym międzynarodowym gronie Cezary Wilk. Warto odnotować też pojawienie się na boisku Daniela Bruda, który zadebiutował w Ekstraklasie. Dzięki zwycięstwu „Wiślacy” powiększyli swoją przewagę nad Jagiellonią do dziewięciu punktów. Jutro mogą bez żadnego stresu usiąść przed telewizorami i oglądać szlagier 22. kolejki, jakim niewątpliwie jest mecz Lecha z Legią.

Wisła Kraków – GKS Bełchatów 3:1 (0:0)
1:0 Melikson 48’
2:0 Genkov 55’
2:1 Lacić 62’
3:1 Wilk 80’

Wisła Kraków: Pareiko – Cikos, Jaliens, Chavez, Paljić – Wilk – Melikson (90+2 Brud), Jirsak (84’ Garguła), Sivakov, Kirm – Genkov (73’ Rios)

GKS Bełchatów: Sapela – Fonfara, Lacić, Drzymont, Jarmuż (61’ Nowak) – Wróbel, Baran, Mysiak, Małkowski – Cetnarski (71’ Komolov) – Żewłakow (75’ Kuświk)

Żółta kartka: Małkowski (GKS)
Czerwona kartka: Wróbel (GKS)
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa)
Widzów: 15 300

Zobacz też:

• "Biała Gwiazda" zmierzy się z GKS-em Bełchatów. Czy lider zatrzyma u siebie komplet punktów?
• Wyrzeźb ciało na sexy classes. Sprawdzamy oferty krakowskich fitnessów