Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła poza elitą. W tym sezonie nie będzie już derbów Krakowa. „Biała Gwiazda" w Lubinie miała za mało atutów, by zrealizować swoją misję

Piotr Tymczak
Fot. Piotr Krzyzanowski
Piłkarze Wisły Kraków zaprzepaścili szansę na zakończenie pierwszej części sezonu w górnej ósemce. Porażka w meczu z Zagłębiem w Lubinie oznacza, że krakowianie będą grać w grupie drużyn walczących o utrzymanie w lidze.

Tak się ułożyło, że już po raz trzeci mecz obu drużyn decydował o miejscu w górnej ósemce tabeli po zasadniczej części rozgrywek ekstraklasy. Wcześnie raz Zagłębie pozbawiło Wisłę miejsca w elicie – w sezonie 2015/2016, a rok później to krakowianie wygrali z „Miedziowymi” i byli wśród najlepszych.

Tym razem było trochę inaczej. Zagłębie było już pewne gry w ósemce, a Wisła, by mieć tego gwarancję, bez oglądania się na inne wyniki, potrzebowała zwycięstwa. Krakowianie podkreślali, że to spotkanie jest więc dla nich jak finał. Dla lubinian mecz też miał stawkę, bowiem zdawali sobie sprawę, że dodatkowe punkty mogą dać miejsce w pierwszej czwórce i cztery spotkania u siebie w finałowej serii.

Wzmocnieniem krakowskiej drużyny był powrót do składu po kontuzji Jakuba Błaszczykowskiego. Kapitan wiślaków udowodnił w tym spotkaniu, że jest ważnym zawodnikiem dla „Białej Gwiazdy". Błaszczykowski był aktywny, bardzo się starał, ale też był mocno pilnowany przez rywali.

Ekstraklasa. Znamy terminy meczów Cracovii w grupie mistrzowskiej i Wisły Kraków w grupie spadkowej

- Jeśli chodzi o przygotowania do tego spotkania, to tak naprawdę Maciek Sadlok zagrał dzisiaj na swoją prośbę i odpowiedzialność, bo miał olbrzymie problemy z przygotowaniem się do tego spotkania. Podobnie było z Kubą Błaszczykowskim czy z Vullnetem Bashą, gdyż mieliśmy kilka urazów. Moi zawodnicy byli zdeterminowani, aby Wisła osiągnęła jak najlepszy rezultat. Za to jestem im wdzięczny i mam do nich ogromny szacunek - przyznał trener Wisły Maciej Stolarczyk.

Mecz dużo pewniej zaczęli jednak gospodarze. W 14 minucie „Miedziowi” przeprowadzili składną akcję, pogubiła się wiślacka obrona i gola na 1:0 zdobył Patryk Tuszyński.

Po kwadransie gry Wisła straciła stopera. Kontuzji doznał Lukas Klemenz i musiał opuścić boisko. Na środek defensywy został przesunięty prawy obrońca Łukasz Burliga, a na jego pozycji na murawie pojawił się Matej Palcić.

Wisła nadal była zagubiona, nie miała sytuacji, a lubinianie potrafili rozwinąć skrzydła w ofensywie. Tak było w 28 minucie, w której wyprowadzili kolejną kontrę, którą celnym strzałem zakończył Filip Jagiełło.

Przed przerwą miejscowi mieli kolejną szansę – z dystansu w poprzeczkę trafił Bartłomiej Pawłowski, piłka wpadła do bramki po dobitce Saszy Balicia, ale sędzia odgwizdał spalonego. Wisła w pierwszej połowie była bezradna, zakończyła ją bez żadnego celnego strzału.

Drugą część spotkania również lepiej rozpoczęło Zagłębie, a okazji na trzeciego gola nie wykorzystał Tuszyński. Wisła nie odpuszczała i w końcu znalazła sposób na skuteczną odpowiedź. Piłkę wrzucił Vukan Savicević, a piłkę do bramki głową skierował Błaszczykowski. Później sędzia na chwilę przerwał mecz, bowiem fani Zagłębia rzucili na boisko serpentyny i odpalili race.

Krakowianie nie byli jednak w stanie wyrównać. A w 76 minucie Zagłębie po raz kolejny rozmontowało obronę Wisły. Za pierwszym razem strzał Pawłowskiego obronił jeszcze Mateusz Lis, ale już był bez szans przy dobitce Tuszyńskiego.

Po stracie tej bramki Wisła się już nie podniosła. Na koniec Zagłębie cieszyło się więc z wygranej, która nie przyniosła jednak czwartego miejsca, bowiem zajęła je Cracovia, która wygrała z Lechią Gdańsk.

- Gratuluję Zagłębiu zwycięstwa, ale nie będę ukrywał, że nie czuję się dobrze z tym, iż ta misja mi się nie powiodła. Biorę pełną odpowiedzialność za to, że nie znaleźliśmy się w pierwszej ósemce, ale mamy przed sobą jeszcze siedem kolejek i będziemy chcieli zająć jak najwyższe miejsce na koniec tego sezonu - skomentował trener Wisły Maciej Stolarczyk. - Zespół Zagłębia miał przewagę w drugiej linii, przez to stwarzał sobie sytuacje bramkowe. Tak też strzelił pierwszą bramkę za sprawą przewagi liczebnej. Drugi gol padł po dobrze wyprowadzonym kontraktu. Ten mecz trwał 90 minut, nic nie przeszkadzało w tym, abyśmy zdobyli gola na 2:2 i kolejne. Niestety, nie udało się nam tak zareagować i musimy przełknąć smak goryczy - dodał.

Trener Zagłębia Ben van Dael podsumował: - W pierwszej połowie zagraliśmy w miarę dobrze, udanie pressowaliśmy przeciwnika i stwarzaliśmy sobie sytuacje podbramkowe. Po stracie piłki, przez zbyt dużą odległość między formacjami, zrobiło się niebezpiecznie. Na szczęście przeciwnik w pierwszej połowie nie wykreował sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych, a nasza gra mogła przynieść nam trafienia. W przerwie rozmawialiśmy z zawodnikami, sugerując, że Wisła będzie podejmowała jeszcze więcej ryzyka i trzeba być skoncentrowanym, aby wykorzystać szanse, które pojawią się w momentach przejściowych. W początkowej fazie drugiej połowy, kiedy wypadł Filip Jagiełło, mieliśmy trudny okres - przeciwnik był lepszy i zdobył gola. Po zdobyciu bramki przez krakowian dążyliśmy do tego, aby odpowiednio zorganizować się w obronie, co później się udało. W tych momentach przejściowych Wisła zostawiła nam dużo przestrzeni i dzięki temu strzeliliśmy trzecią bramkę. Wciąż mamy dużo rzeczy do poprawy, nad którymi musimy popracować.

A trener szkoleniowiec wiślaków przyznał, że w związku z problemami zdrowotnymi kilku podstawowych piłkarzy nadejdzie czas dla innych graczy. - Przed sezonem tworzy się zespół zbudowany z zawodników, którzy rywalizują na danych pozycjach. My budowaliśmy zespół w sposób trochę specyficzny. Nie udało nam się zapewnić tak szerokiej kadry. Oczywiście mamy młodzież, która dobrze się rozwija, ale też zdaje sobie sprawę, żeby wejść na poziom Ekstraklasy to jest proces. Proces, który będzie musiał nastąpić. Nasza kadra nie jest na tyle szeroka, żebyśmy mogli tak czerpać - powiedział trener Stolarczyk.

Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Tuszyński 14, 2:0 Jagiełło 27, 2:1 Błaszczykowski 52, 3:1 Tuszyński 76.
Zagłębie: Forenc – Kopacz, Balić, Tosik, Guldan – Pawłowski (77 Czerwiński), Dąbrowski, Jagiełło (50 Pakulski), Starzyński, Bohar - Tuszyński (90+3 Mucha).
Wisła: Lis – Burliga, Klemenz (21 Palcić), Sadlok (83 Boguski), Pietrzak – Basha, Savicević – Błaszczykowski, Drzazga, Peszko (74 Brożek) - Kolar.
Sędziowali: Paweł Raczkowski (Warszawa) oraz Michał Obukowicz i Bartosz Heinig (Gdańsk).
Żółte kartki: Guldan, Mucha - Klemenz, Burliga, Basha, Sadlok.
Widzów: 6129

Ekstraklasa. Znamy terminy meczów Cracovii w grupie mistrzowskiej i Wisły Kraków w grupie spadkowej

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto