W piątek znów - po półrocznej przerwie - trybuny stadionu przy ul. Reymonta w znacznym stopniu wypełniły się kibicami. Fani zakończyli bojkot i głośnym dopingiem wsparli piłkarzy "Białej Gwiazdy". Doping tym ostatnim był potrzebny, bo przed wczorajszym meczem Wisła Kraków i GKS Bełchatów sąsiadowały w tabeli. Miały też po tyle samo, dwanaście punktów i mogły się poszczycić mianem niepokonanych. Już z tego powodu spotkanie zapowiadało się niezwykle ciekawie.
I rzeczywiście, Wisła ruszyła do szturmu na bramkę gości od pierwszego gwizdka sędziego. Bełchatów został zamknięty na swojej połowie i tylko sporadycznie próbował odgryzać się kontrami. Szybko też krakowianie zaczęli stwarzać sobie sytuacje na strzelenie bramki. W 10 min Arkadiusz Malarz nogą odbił piłkę po strzale Łukasza Garguły, a Paweł Brożek dobijał nad poprzeczką. Po chwili Semir Stilić ograł dwóch obrońców w polu karnym, ale jego strzał znów zatrzymał bramkarz Bełchatowa. W 17 min Maciej Jankowski przelobował Malarza, ale piłka zatrzymała się na słupku.
W 24 nie było już litości. Wiślacy tak "rozklepali" obronę Bełchatowa, że w końcowej fazie akcji Paweł Brożek mógł wyłożyć piłkę Rafałowi Boguskiemu praktycznie na pustą bramkę. "Boguś" dostawił tylko nogę i po chwili stadion eksplodował radością!
Wisła objęła prowadzenie i… lekko wyhamowała. Krakowianie nie atakowali już z taką zaciekłością. Wyglądało to tak, jakby chcieli złapać drugi oddech, ale też do głosu w tym fragmencie gry zaczął dochodzić Bełchatów. Goście wyprowadzili kilka niezłych kontr, mieli dwa rzuty wolne z okolic pola karnego, ale takiej klarownej, stuprocentowej okazji na wyrównanie sobie nie stworzyli, bo Wisła broniła się dobrze. I to ona na przerwę schodziła z jednobramkowym, jak najbardziej zasłużonym prowadzeniem.
Druga połowa rozpoczęła się od znakomitej okazji Rafała Boguskiego. Nie trafił on jednak w bramkę. Krakowianie konsekwentnie szukali drugiego gola. Musieli jednak przy tym uważać, bo goście nie sprawiali już wrażenia tak przestraszonych jak w pierwszych fragmentach meczu i ochoczo wychodzili do kontr.
Od 67 min mieli zresztą ułatwione zadanie, bo w przeciągu trzech minut Alan Uryga dostał dwie żółte kartki, w konsekwencji czerwoną i powędrował do szatni. Końcówka meczu była już mocno nerwowa. Wisła broniła się nieco rozpaczliwie, ale ostatecznie nie pozwoliła gościom wyrównać i trzy punkty zostały w Krakowie.
Wisła Kraków 1 (1) GKS Bełchatów 0
Bramki: 1:0 Boguski 24
Wisła: Buchalik - Burliga, GłowackI, Dudka, Sadlok - Uryga [67] - Garguła, Jankowski, Stilić (90+4 T. Zając), Boguski - Brożek (90+1 Stępiński).
Bełchatów: Malarz - Basta, Baranowski, Telichowski, Mójta - Rachwał (46 Komołow), Baran - Wroński (60 Prokić), Poźniak, Michał MakI - Ślusarski (79 Turkovs), .
Sędziowali: Bartosz Frankowski (Toruń) oraz Dawid Golis (Skierniewice) i Marcin Sadowski (Toruń). Widzów: 16 832.
Żółta kartka - Wisła Kraków: Alan Uryga, Arkadiusz Głowacki. PGE GKS Bełchatów: Michał Mak. Czerwona kartka za drugą żółtą - Wisła Kraków: Alan Uryga (67).
Wyniki
Piątek: Piast Gliwice - Zawisza Bydgoszcz 3:0 (0:0), Jurdao 63, 78, Wilczek 72.
1. Wisła Kraków71514-7
2. Górnik Zabrze61412-2
3. Legia Warszawa61314-3
4. PGE GKS Bełchatów7127-3
5. Podbeskidzie61011-7
6. Lechia Gdańsk61010-8
7. Śląsk Wrocław6108-8
8. Lech Poznań6910-6
9. Pogoń Szczecin6910-9
10. Górnik Łęczna689-12
11. Jagiellonia678-13
12. Piast Gliwice766-9
13. Ruch Chorzów654-9
14. Cracovia645-11
15. Zawisza Bydgoszcz737-17
16. Korona Kielce613-13
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?