Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła ograła Odense na zakończenie Atlantic Cup

Bartosz Karcz
Trener Kazimierz Moskal
Trener Kazimierz Moskal Wojciech Matusik
Wisła pokonała Odense w "mecz przyjaźni" na zakończenie swojego udziału w Atlantic Cup. Było to jednocześnie spotkanie o trzecie miejsce w turnieju. We wcześniejszej potyczce Dinamo Zagrzeb zremisowało bowiem z FC Midtjylland 1:1 i to te dwa zespoły zagrają ze sobą jeszcze raz w finale.

Spotkanie krakowian z Duńczykami rozpoczęło się od nieco chaotycznej gry z obu stron. Zespoły miały problem z wymianą kilku podań. Szybciej z tego chaosu otrząsnęła się Wisła, która już w 10 minucie przeprowadziła składną akcję. Łukasz Garguła zagrał do Maora Meliksona, a ten technicznym strzałem dał prowadzenie "Białej Gwieździe".

Od tego momentu zarysowała się przewaga Wisły, która sprawniej operowała piłką i co najważniejsze, stwarzała sobie sytuacje pod bramką Odense. Na 2:0 powinien podwyższyć w 24 minucie Marko Jovanović. Po świetnym podaniu Gervasio Nuneza, Serb miał czystą pozycję do strzału, ale do szczęścia zabrakło kilku centymetrów, bowiem po jego uderzeniu piłka zatrzymała się na poprzeczce. Do siatki trafił chwilę później Patryk Małecki, ale sędzia odgwizdał spalonego Gervasio Nuneza, który zdaniem arbitra, absorbował uwagę defensywy Odense.

Dobre okazje zmarnowali również Cwetan Genkow i Junior Diaz.

Duńczycy nie stworzyli sobie w pierwszej połowie ani jednej klarownej sytuacji. Wisła umiejętnie wybijała rywali z rytmu, często stosując wysoki pressing. Zawodnicy Odense próbowali zaskoczyć Sergieja Pareikę strzałami z dystansu, ale po takich uderzeniach piłka najczęściej mijała cel, a gdy już leciała w światło bramki, to problemów z obroną nie miał estoński bramkarz. Duńczycy lekką przewagę uzyskali dopiero w samej końcówce pierwszej połowy, ale jedynym jej efektem był... rzut rożny.

W drugiej połowie obraz gry nieco się zmienił, a przewagę uzyskali Duńczycy. Ich sprzymierzeńcem był mocno wiejący wiatr, który przed przerwą pomagał Wiśle. Co jednak najważniejsze, Odense potrafiło dłużej utrzymać się przy piłce i pod bramką Sergieja Pareiki zaczęło robić się gorąco. Bramkarz "Białej Gwiazdy" wykazał się szczególnie w 65 i 66 minucie, kiedy to w dobrym stylu obronił dwa strzały.

Jak się miało okazać były to najgroźniejsze sytuacje w całym meczu, jakie wypracowało sobie Odense. Choć do końca Duńczycy mieli lekką przewagę, to jedynym jej efektem były liczne rzuty rożne. Wisła wygrała zasłużenie i w niezłym stylu zakończyła serię sparingów przed rundą wiosenną.

Odense BK - Wisła Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: Melikson 10.
Sędziował: Hugo Miguel (Portugalia).
Żółte kartki: Garguła - Christensen, Skoubo.
ODENSE: Toppel - Larsen, Hoegh, Reginiussen (46 Christensen), Mendy (46 Ruud) - Johansson (83 Larsen), Djemba-Djemba, Andreasen, Soerensen (77 Johansen) - Skoubo, Gislason (46 Schoop).
WISŁA:
Pareiko - Jovanović (87 Lamey), Jaliens, Czekaj, Diaz (87 Paljić) - Małecki (74 Iliev), Wilk, Nunez (87 Brud), Garguła (74 Jirsak), Melikson - Genkow (74 Biton).

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto