To będzie wydarzenie jesieni przy ul. Reymonta. W niedzielę o godz. 15.30 Wisła podejmie Legię Warszawa, a mecz cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Wszystko wskazuje na to, że już dzisiaj w kasach zabraknie biletów, a na trybunach będzie komplet, czyli ok. 33 tysiące widzów! I będzie to rekord, bowiem odkąd oddano do użytku nowy stadion, takiej sytuacji jeszcze nie było.
Rekord będzie trudno pobić, bowiem jest on możliwy również z tego względu, że na meczu zabraknie kibiców Legii (kara za poprzedni sezon). Wisła nie musiała zatem zostawiać tzw. sektora buforowego i mogła sprzedać o około tysiąc biletów więcej.
Przy ul. Reymonta największą zagadką ostatnich dni było, czy przeciwko Legii będzie mógł wystąpić Paweł Brożek. I chociaż jest bardzo duża szansa, że "Brozio" przeciwko Legii zagra, to wczoraj ani on sam, ani trener Franciszek Smuda nie chcieli stawiać kategorycznie sprawy. W każdym razie Brożek na trening z drużyną wyszedł. Pytany po nim o stan zdrowia, stwierdził: - Jest dobrze, ale poczekajmy jeszcze do soboty.
Kilkanaście minut później Smuda dodał: - Paweł trenował już z całym zespołem, ale decyzję w jego sprawie podejmiemy w niedzielę. Jeśli jednak Paweł wyjdzie na boisko, to trzeba będzie podziękować doktorowi, że zdał egzamin na piątkę. Prócz problemu ze zdrowiem Pawła Brożka, Smuda nie będzie mógł skorzystać tylko z kontuzjowanego Marko Jovanovicia, który jednak też już zaczął biegać i powinien być gotowy do gry na kolejny mecz, z Zawiszą Bydgoszcz.
Trener Wisły stara się tonować nastroje przed meczem z Legią. W roli faworytów woli ustawiać rywali, tak jakby chciał ściągnąć nadmierną presję ze swoich piłkarzy. Pytany, czy do pokonania Legii wystarczy taka gra, jak w niedawnym meczu z Lechem Poznań, "Franz" odpowiada: - Nie wiem, czy nie musimy zagrać nawet lepiej niż z Lechem. Legia na razie w polskiej lidze prawie wszystkich demoluje. Prócz spotkań z Ruchem i Lechią wygrała wszystko. W każdym meczu jest faworytem. Tak samo będzie w niedzielę. Piłka lubi jednak płatać figle. Uważam, że jeśli damy z siebie wszystko, to mamy szansę skutecznie powalczyć o zwycięstwo.
Więcej problemów kadrowych od Smudy ma przed jutrzejszym meczem trener gości, Jan Urban. Lista kontuzjowanych piłkarzy jest w Legii bardzo długa. O tym, że w Krakowie zabraknie m.in.: Dusana Kuciaka, Jakuba Koseckiego, Marka Saganowskiego i pauzującego za kartki Ivicy Vrdoljaka wiadomo było już wcześniej. Po czwartkowym meczu Ligi Europy, który Legia przegrała na swoim stadionie 0:1 z Apollonem Limassol, kontuzjowany jest najlepszy gracz drużyny ze stolicy, Miroslav Radović. Wszystko wskazuje na to, że Serb w Krakowie nie zagra.
Smuda zapytany jednak, czy dzięki temu jego drużynie będzie łatwiej, mówi w swoim stylu: - Nie słucham takich newsów. Obojętnie w jakim składzie gra Legia, to... jest zawsze Legia. W Warszawie mają na tyle szeroką kadrę, że może u nich zabraknąć trzech, czterech czy nawet pięciu zawodników, a może to wyglądać dużo lepiej niż w teoretycznie najmocniejszym składzie. Przygotowywaliśmy się cały tydzień pod względem taktycznym na ten mecz. Chcemy zagrać dobrze i wygrać.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?