Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków zatrzymała lidera. Cenny remis „Białej Gwiazdy” z Rakowem Częstochowa

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Dobra, solidna pierwsza połowa i nieco słabsza, ale skuteczna w obronie druga część - tak wyglądał mecz Wisły Kraków z liderem ekstraklasy Rakowem Częstochowa. Ostatecznie przyniosło to „Białej Gwieździe” bezbramkowy, cenny remis. Krakowianie wciąż pozostają w tym sezonie niepokonani na wyjeździe.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Aż pięć zmian przeprowadził w wyjściowym składzie w porównaniu do niedawnego meczu z Lechią Gdańsk dokonał trener Artur Skowronek. Część została na szkoleniowcu Wisły wymuszona sytuacją zdrowotną, część była efektem pomysłu na mecz z liderem ekstraklasy.

Początek spotkania, rozgrywanego przy mglistej pogodzie w Bełchatowie, należał do gospodarzy. To oni mieli też jako pierwsi stuprocentową okazję, gdy w 7 min trzy, cztery metry przed bramką znalazł się Vladislavs Gutkovskis. Wynik pozostał bezbramkowy tylko dlatego, że Łotysz źle dostawił nogę do piłki i ta poszybowała za wysoko.

Wisła odpowiedziała dwie minuty później po rzucie wolnym. Wszyscy spodziewali się, że Jakub Błaszczykowski będzie dośrodkowywał w pole karne, a tymczasem kapitan „Białej Gwiazdy” zdecydował się na mocny, celny strzał. Jakub Szumski miał spore problemy, ale ostatecznie wyszedł obronną ręką z tej sytuacji, bo odbił piłkę.

To był jednak moment, od którego rozpoczął się lepszy fragment w wykonaniu gości. Przede wszystkim taki, w którym udawało się krakowianom nieco dłużej utrzymać przy piłce, trochę „poklepać” ją w środku pola. Sprawnie też wiślacy wychodzili spod wysokiego pressingu częstochowian. Taka gra nie przekładała się jednak na dogodne sytuacje pod bramką Rakowa. Zresztą obie strony w tym fragmencie dochodziły co najwyżej do pola karnego, bo później akcje załamywały się o dobrze prezentujące się defensywy. Zawodnicy Rakowa nie za bardzo wiedzieli, jak dobrać się do Wisły. Z tego też powodu najgroźniej było w 32 min, gdy po zupełnie niepotrzebnym faulu Nikoli Kuveljicia na Vladislavsie Gutkovskisie gospodarze mieli rzut wolny. Mocno z tego stałego fragmentu gry uderzył Ivi Lopez, ale nieznacznie się pomylił.

W 37 min stratę przed polem karnym zanotował z kolei Jakub Błaszczykowski. Piłkę przejął Patryk Kun, którzy uderzył mocno i celnie. Mateusz Lis był jednak na miejscu i skończyło się jedynie na rzucie rożnym.

Po pierwszej połowie wiślacy mogli być zadowoleni o tyle, że nie pozwolili w najmniejszym stopniu zdominować się liderowi ekstraklasy. To podopieczni Artura Skowronka mieli nawet optyczną przewagę. Minus był taki, że brakowało w grze „Białej Gwiazdy” zęba w ataku, próby poważniejszego zagrożenia bramce rywala.

Drugą połowę Wisła rozpoczęła bez Jakuba Błaszczykowskiego, co było o tyle zaskakujące, że kapitan „Białej Gwiazdy” był przed przerwą tym, który napędzał jej ataki. Jak się okazało, było to spowodowane kontuzją łydki. W jego miejsce na placu gry pojawił się Fatos Beqiraj. Zmianę mieliśmy też w Rakowie, w którym w szatni został, niemrawy w pierwszej części, David Tijanić, a w jego miejsce wszedł Marcin Cebula. To, co jednak zmieniło się najbardziej, to obraz gry. Raków zaatakował mocniej. W 52 min po strzale Ivi Lopeza z rzutu wolnego piłka wylądowała na bocznej siatce. Chwilę później Andrzej Niewulis trafił już do bramki, ale sędzia odgwizdał jego faul na Dawidzie Abramowiczu.

W 56 min świetnie w bramce zachował się Mateusz Lis, który nogą obronił strzał Patryka Kuna. Wisła była w coraz większych opałach, a Raków naciskał z każdą minutą coraz mocniej. W 56 min znów piłka wpadła do siatki „Białej Gwiazdy”. Tym razem po uderzeniu Kamila Piątkowskiego. Znów jednak sędzia gola nie uznał. Tym razem z powodu spalonego.

Dziesięć minut później Wisłę po strzale Marcina Cebuli uratował słupek. Krakowianie mieli ogromne problemy, żeby choć przez kilkanaście sekund utrzymać się przy piłce. Ta sztuka udała im się w końcu w 68 min i mieli nawet wtedy szansę na gola, gdy po strzale Fatosa Beqiraja piłka trafiła w rękę jednego z piłkarzy Rakowa. Sędziowie sprawdzali tę sytuację, ale ostatecznie nie było rzutu karnego dla gości.

Atakował głównie Raków, ale w 78 min to Wisła była naprawdę bliska gola, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Michal Frydrych. Świetną paradą popisał się jednak Jakub Szumski, który odbił piłkę.

W końcówce nieco więcej z gry mieli gospodarze, ale też nie było to jakieś oblężenie bramki Wisły. Ta broniła się dobrze, skutecznie i ostatecznie powiększyła swój dorobek punktowy na bardzo trudnym terenie.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków 0:0
Raków: Szumski - Piątkowski, Niewulis, Wilusz - Tudor, Sapała, Poletanović, Kun (78 Bartl) - Tijanić (46 Cebula), Lopez - Gutkovskis (84 Zawada).
Wisła: Lis - Niepsuj (85 Burliga), Frydrych, Sadlok, Abramowicz - Szot (89 Buksa), Kuveljić - Błaszczykowski (46 Beqiraj), Chuca, Savić (68 Boguski) - Silva.
Sędziowali: Piotr Lasyk (Bytom) oraz Bartłomiej Lekki (Zabrze) i Michał Pierściński (Warszawa). Żółte kartki: Frydrych (16, faul), Abramowicz (69, faul). Żółtą, a następnie czerwoną kartką ukarany został w 90+4 min trener Rakowa Marek Papszun. Mecz bez udziału publiczności.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków zatrzymała lidera. Cenny remis „Białej Gwiazdy” z Rakowem Częstochowa - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto