Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków wygrywa z GKS-em Tychy w doliczonym czasie gry! Zimna krew Luisa Fernandeza

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków mocno męczyła się z GKS-em Tychy, ale ostatecznie pokonała ten zespół 2:1. Decydującego gola strzelił w szóstej doliczonej minucie niezawodny Luis Fernandez.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Trener Radosław Sobolewski wystawił do gry identyczny skład, jaki wygrał kolejkę wcześniej w Katowicach. Od początku Wisła starała się budować swoją przewagę. Krakowianie długo utrzymywali się przy piłce, mieli mnóstwo odbiorów i z minuty na minutę coraz mocniej naciskali tyszan. Goście jeszcze w pierwszych minutach starali się wychodzić wysoko, ale wobec naporu „Białej Gwiazdy” te ich starania nie przynosiły wielkiego skutku. Pierwszą dobrą okazję na gola Wisła miała jednak dopiero w 12 min, gdy po rzucie rożnym głową strzelał Boris Moltenis. Konrad Jałocha obronił jednak to uderzenie. W 21 min bramkarz GKS-u miał już sporo problemów po uderzeniu z woleja Angela Rodado, ale ostatecznie poradził sobie z tym strzałem.

W 23 min po uderzeniu Bartosza Jarocha Miki Villar trącił jeszcze piłkę i ta wpadła do siatki. Hiszpan był jednak na minimalnym spalonym i sędzia gol słusznie nie uznał.

W ostatnim kwadransie napór Wisły zrobił się już tak duży, że Tychy zostały praktycznie zamknięte w swoim polu karnym. To już była prawdziwa nawałnica. W 39 min znów świetnie w bramce spisał się Konrad Jałocha, który najpierw obronił strzał Luisa Fernandeza z rzutu wolnego, a po chwili dobitkę Angela Rodado. Goście jedyne, co robili w tym okresie meczu, to próbowali grać na czas, gdy mieli piłkę przy stałych fragmentach gry, np. gdy Jałocha wybijał ją spod swojej bramki. Nawet jeśli podjęli jedną czy drugą próbę kontry, to fakty były takie, że w ofensywie praktycznie na poważnie nie istnieli. No, ale swój plan na pierwszą połowę zrealizowali o tyle, że nie pozwolili Wiśle strzelić bramki.

Ten plan zawalił się jednak już na początku drugiej połowy, bo Wisła ruszyła w niej do jeszcze mocniejszego szturmu. Jeden, drugi, trzeci rzut rożny. W końcu uderzał Alex Mula, a choć Konrad Jałocha jeszcze odbił piłkę, to przy dobitce Bartosza Jarocha nic już nie był w stanie zrobić.

Wisła miała zatem prowadzenie, na które tak ciężko pracowała i… przestała grać. A może inaczej, nie było w jej grze już takiego rozmachu jak wcześniej. Gospodarze oddali nieco pole GKS-owi, który z głębokiej defensywy zaczął przechodzić do całkiem składnych ataków. Na efekty długo nie trzeba było czekać. W 64 min Jakub Tecław stanowczo zbyt łatwo przedarł się lewym skrzydłem i dośrodkował. W polu karnym nie trafił piłkę przejął Kacper Skibicki, którego przypadkowo, bo przypadkowo, ale jednak kopnął Miki Villar i sędzia wskazał na jedenasty metr. A po chwili pewnym egzekutorem jedenastki okazał Krzysztof Wołkowicz.

Wisła znów musiała zatem brać się za ofensywę, ale Tychy już nie tylko się broniły w tej drugiej połowie. Mecz się wyrównał. Krakowianie już nie tylko musieli myśleć o atakowaniu, ale również oglądać się za siebie. Od 84 min GKS grał w dziesiątkę, bo nieodpowiedzialnie zachował się Mateusz Radecki. Miał już na koncie żółtą kartkę, a jednak odkopnął piłkę po gwizdku i sędzia ukarał go drugim „żółtkiem”, a w konsekwencji czerwoną kartką. W końcówce krakowianie atakowali już nieco rozpaczliwie. W doliczonym czasie gry w zamieszaniu podbramkowym Nemanja Nedić sfaulował Vullneta Bashę. Sędzia musiał to jeszcze sprawdzić na VAR, ale ostatecznie podyktował rzut karny dla Wisły. A pewnym jego egzekutorem okazał się Luis Fernandez. I tego prowadzenia krakowianie nie dali już sobie odebrać. To piąte zwycięstwo z rzędu „Białej Gwiazdy”!

Wisła Kraków - GKS Tychy 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Jaroch 53, 1:1 Wołkowicz 65 karny, 2:1 Fernandez 90+6 karny.
Wisła: M. Biegański - Jaroch, Łasicki, Moltenis, Junca - Igbekeme (79 Duda), Tachi (72 Basha) – Villar (72 Młyński), Fernandez, Mula - Rodado (79 Żyro).
GKS: Jałocha - Buchta, Tecław, Nedić - Machowski, Żytek, J. Biegański, (66 Dominguez). Wołkowicz - Czyżycki (46 Skibicki), Radecki - Mikita (67 Rumin).
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole). Żółte kartki: Radecki, Nedić. Czerwona kartka: Radecki (84, druga żółta). Widzów: 9401.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

I LIGA WIOSNA 2023: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków wygrywa z GKS-em Tychy w doliczonym czasie gry! Zimna krew Luisa Fernandeza - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto