Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków wygrywa w Gliwicach w kolejnym szalonym meczu obu drużyn

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Tak jak na początku roku, tak również ostatni mecz sezonu pomiędzy Piastem Gliwice i Wisłą Kraków można określić jako szalony. Znów padło wiele bramek, znów było mnóstwo sytuacji. Doszedł do tego obroniony rzut karny, a na koniec tym razem z trzech punktów cieszyła się „Biała Gwiazda”.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Wisła do meczu w Gliwicach przystępowała pod kierunkiem trenerskiego duetu Kazimierz Kmiecik, Mariusz Jop i z nieco zmodyfikowaną taktyką. Obaj szkoleniowcy wrócili przede wszystkim do ustawienia z czwórką obrońców. Znaleźli też miejsce w wyjściowym składzie dla Rafała Boguskiego. Co ciekawe, dla „Bogusia”, który tym meczem żegnał się z „Białą Gwiazdą”, był to pierwszy występ w podstawowej jedenastce w tym sezonie.

Boguski nie jest jedynym piłkarzem, który z Wisłą wkrótce się pożegna. Lista będzie o wiele dłuższa, a znajdą się na niej nazwiska m.in. takich zawodników, jak Łukasz Burliga, Jean Carlos Silva, Chuca. W ich miejsce przyjdą inni, a w niedzielę krakowski klub ogłosił pozyskanie Holendra marokańskiego pochodzenia, Aschrafa El Mahdioui, który wychowywał się m.in. w Ajaksie Amsterdam, a ostatnie kilka lat spędził w lidze słowackiej, w AS Trenczyn. Szczegóły umowy z tym zawodnikiem Wisła ogłosi w poniedziałek.

Pierwsze minuty meczu w Gliwicach były spokojne. Obie strony jakby badały, co pokaże przeciwnik. W 5 min pierwszy strzał oddał Jakub Świerczok, ale piłka po jego uderzeniu głową poszybowała nad poprzeczką.

Wisła była lekko schowana, grała ostrożnie, ale nie rezygnowała z ataków. W 11 min przyniosło jej to powodzenie, gdy Konrad Gruszkowski zdecydował się na strzał z dystansu. Po drodze był jeszcze rykoszet od Patryka Sokołowskiego, co zupełnie zmyliło Frantiska Placha i piłka wylądowała w siatce. Warto podkreślić, że asystę przy tym golu zaliczył Rafał Boguski.

Piast ruszył do ataków, chciał szybko odrobić straty i w 17 min do siatki trafił Jakub Świerczok. Napastnik gospodarzy ruszył do prostopadłego podania i strzałem w dalszy róg pokonał Mateusza Lisa. Sędziowie co prawda początkowo orzekli, że był spalony, ale po analizie VAR Mariusz Złotek wskazał na środek boiska.

Po tym trafieniu gospodarze jeszcze podkręcili tempo, przycisnęli Wisłę na jej połowie. W momencie jednak, gdy wydawało się, że gola strzeli Piast, zrobiła to „Biała Gwiazda”, a konkretnie Stefan Savić. Uderzył sprzed pola karnego idealnie, zupełnie zaskakując Placha.

Niewiele brakowało, a tego prowadzenia wiślacy nie utrzymaliby długo, bo dosłownie cztery minuty później przypadkowo ręką w polu karnym zagrał Dawid Szot. Na tyle jednak wyraźnie, że Mariusz Złotek po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. Tylko, że karny to jeszcze nie gol, a Mateusz Lis kolejny raz udowodnił, że ostatnio zrobił duży postęp w bronieniu jedenastek. Po tym jak zatrzymał niedawno w derbach Sergiu Hancę, tak w niedzielę nie dał się pokonać Jakubowi Świerczokowi. Ten strzelił źle, wręcz nonszalancko, a bramkarz Wisły wyczuł jego intencje i odbił piłkę.

Krakowianie prowadzili zatem dalej, a przed przerwą jeszcze wyżej. Wisła bowiem grała spokojnie, przyjmowała Piasta na swojej połowie, ale gdy tylko mogła, wykorzystywała przestrzenie do kontr. I tak zrobiła też w 43 min, gdy całą akcję przytomnie wykończył strzałem w górnym róg Piotr Starzyński. To pierwsze trafienie 17-latka w ekstraklasie.

Jak można się było spodziewać, po przerwie zaatakował Piast. Momentami gospodarze cisnęli naprawdę bardzo mocno, ale wiślacy bronili się dobrze, mądrze i co najważniejsze skutecznie. Gdy tylko natomiast były takie możliwości, wyprowadzali kontry, starali się trzymać piłkę z dala od własnej bramki. Minuty uciekały, a Piast nie potrafił zmienić wyniku. Zresztą na naprawdę dogodną okazję na gola gospodarze kazali czekać do 73 minuty, gdy z bliska strzelał Jakub Świerczok. Znów jednak pojedynek z nim wygrał Mateusz Lis, który świetnie obronił. Trzy minuty później bramkarz Wisły popisał się jeszcze piękniejszą paradą, gdy obronił strzał głową Świerczoka z trzech metrów. A po chwili dołożył jeszcze jedną interwencję po strzale Patryka Sokołowskiego. Kapitalną dodajmy, bo strzał był z kilku metrów.

W 83 min Lis był jednak bezradny, gdy z pięciu metrów pokonał go Tiago Alves. Wcześniej dostał podanie od Świerczoka, który tym razem zamienił się w asystenta. W końcówce meczu, w doliczonym czasie gry Wisła broniła wygranej już w nieco rozpaczliwy sposób, ale ostatecznie „dowiozła” prowadzenie do końcowego gwizdka. I choć w ten sposób wynagrodziła swoim kibicom kiepski sezon.

Piast Gliwice - Wisła Kraków 2:3 (1:3)
Bramki: 0:1 Gruszkowski 11, 1:1 Świerczok 17, 1:2 Savić 24, 1:3 Starzyński 43, 2:3 Alves 83.
Piast: Plach - Konczkowski, Czerwiński, Huk, Holubek - Jodłowiec (46 Alves) Sokołowski - Steczyk (62 Pyrka), Chrapek, Badia (62 Lipski) - Świerczok.
Wisła: Lis - Szot, Frydrych, Kone, Burliga - Żukow (66 Mawutor), Boguski (66 Błaszczykowski) - Gruszkowski (88 Szota), Savić (78 Yeboah), Starzyński - Brown Forbes (78 Silva).
Sędziowali: Mariusz Złotek (Gorzyce) oraz Radosław Siejka (Łódź) i Michał Sobczak (Bydgoszcz). Żółte kartki: Steczyk (62, faul) - Boguski (26, faul), Brown Forbes (71, faul), Kone (75, faul). Żółtą kartką ukarany został również trener Wisły Kazimierz Kmiecik. Widzów: 2364.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków wygrywa w Gliwicach w kolejnym szalonym meczu obu drużyn - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto