Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków wreszcie wygrała! Cztery gole w siatce Górnika Zabrze

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Od 17 grudnia czekali kibice Wisły Kraków na zwycięstwo w meczu ligowym. „Biała Gwiazda” wreszcie znalazła sposób na zdobycie trzech punktów. W niedzielne popołudnie pokonała na swoim stadionie Górnika Zabrze 4:1 i są to dla niej niezwykle ważne punkty w kontekście walki o utrzymanie.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Mocno pomieszał ze składem Jerzy Brzęczek. Zmiany w bramce i na jednym ze skrzydeł, gdzie Stefana Savicia zastąpił Dor Hugi, były spowodowane po prostu decyzjami szkoleniowca Wisły. Pozostałe wymusiły problemy ze zdrowiem takich piłkarzy jak Joseph Colley czy Zdenek Ondrasek. W ten sposób Brzęczek musiał przemeblować obronę, drugą linię, a do ataku posłał Luisa Fernandeza.

Początek należał do zabrzan, którzy atakowali częściej. Wisła ten mecz zaczęła bardzo spokojnie. Krakowianie koncentrowali się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, jakby nie chcieli popełnić jakiegoś niepotrzebnego błędu już na wstępie. Górnik w efekcie często przebywał pod bramką „Białej Gwiazdy”, miał kilka rzutów rożnych, ale zagrożenia po nich wielkiego nie było.

Po kwadransie mecz się trochę wyrównał, gra przeniosła się głównie do środka boiska. A tutaj toczyło się to wszystko od straty do straty z obu stron. Mniej robili ich zabrzanie, ale generalnie tempo gry zbyt wysokie nie było.

Krakowianie do ataków ruszyli nieco śmielej po około dwudziestu minutach meczu. Po rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła do Elvisa Manu, ten obrócił się, strzelił i trafił w słupek… Nawet jednak, gdyby trafił do siatki, gola by nie było, bo sędzia odgwizdał spalonego. Wspominamy jednak o tej sytuacji, bo to był moment, od którego mecz stał się nieco lepszy, szybszy.

W 26 min wiślacy mogli mówić o dużym szczęściu, bo po świetnym podaniu Lukasa Podolskiego w sytuacji sam na sam z Pawłem Kieszkiem znalazł się Bartosz Nowak. Piłkarz Górnika przelobował bramkarza Wisły, ale tak podkręcił jednocześnie piłkę, że ta przeleciała obok słupka. Później zabrzanie jeszcze kilka razy zatrudniali bramkarza Wisły strzałami z dystansu. Ten radził sobie jednak dobrze.

Po krótkim momencie nieco żywszej i lepszej gry z obu stron, końcówka pierwszej połowy znów była po prostu słaba. Z perspektywy Wisły ważne było jednak coś zupełnie innego. W 43 min krakowianie mieli rzut rożny. Dośrodkował Michal Skvarka, Luis Fernandez uderzył głową i trafił w głowę Piotra Krawczyka, który pechowo skierował piłkę do własnej bramki. „Biała Gwiazda” nie grała zatem dobrego meczu, optycznie była zespołem gorszym od Górnika, ale to ona dość szczęśliwie prowadziła po pierwszej połowie.

Szczęścia zabrakło Wiśle już na początku drugiej połowy. W 51 min Górnik miał rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne Paweł Kieszek wypiąstkował piłkę, ale wprost do Lukasa Podolskiego. A jak ten piłkarz ma futbolówkę na strzał z woleja z lewej nogi, to po prostu uderza… I tak samo zrobił w tym meczu. Trafił idealnie i mieliśmy remis 1:1. Powtórzyła się zatem sytuacja z meczu z Piastem Gliwice, gdy krakowianie też prowadzili do przerwy 1:0 i zaraz po niej to prowadzenie stracili.

W 55 min Wisła mogła znów prowadzić, bo po szybkich ataku w sytuacji sam na sam z Danielem Bielicą znalazł się Dor Hugi. Strzelił jednak wprost w bramkarza Górnika i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Na pół godziny przed końcem Jerzy Brzęczek posłał do boju dwóch ofensywnych piłkarzy - Stefana Savicia i debiutującego w barwach Wisły Giorgi Citaiszwiliego. I właśnie ta dwójka wyprowadziła w 67 min skuteczny atak. Podawał Gruzin, uderzał Savić. Po jego strzale sprzed pola karnego piłka wylądowała przy samym słupku bramki Górnika.

W 75 min Wisła prowadziła już 3:1. Po szybkiej akcji mocno i celnie strzelił Marko Poletanović. Daniel Bielica nie utrzymał piłki w rękach, więc przejął ją Luis Fernandez, którego po chwili sfaulował bramkarz Górnika. Wątpliwości nie było - rzut karny. Po chwili Hiszpan pewnie uderzył z jedenastu metrów i krakowianie mieli dwie bramki zapasu. Do końca meczu wiślacy grali już spokojnie, a Górnik nie był w stanie nawet poważniej zagrozić ich bramce.

A w doliczonym czasie gry krakowianie wyprowadzili jeszcze jeden skuteczny atak. Enis Fazlagić zagrał prostopadle do Stefana Savicia, ten wycofał do Nikoli Kuveljicia, a Serb wypalił w okienko, pieczętując wygraną „Białej Gwiazdy”.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 4:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Krawczyk 43 samob., 1:1 Podolski 51, 2:1 Savić 67, 3:1 Fernandez 75 karny, 4:1 Kuveljić 90+2.
Wisła: Kieszek - Gruszkowski, Frydrych, Sadlok, Hanousek - Poletanović (84 Kuveljić), Fazlagić - Hugi (60 Citaiszwili), Skvarka (60 Savić), Manu (77 Żukow) - Fernandez.
Górnik: Bielica - Wiśniewski, Janicki, Janża - Dadok, Mvondo, Kubica (64 Stalmach), Cholewiak (64 Marin) - Podolski, Nowak - Krawczyk (64 Pacheco).
Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) oraz Dawid Golis (Skierniewice) i Marcin Borkowski (Lublin). Żółte kartki: Fazlagić (24, faul), Kieszek (89, gra na czas) - Janża (82, faul). Widzów: 17 135.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków wreszcie wygrała! Cztery gole w siatce Górnika Zabrze - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto