Wisła Kraków. Wnioski po meczu „Białej Gwiazdy” w Legnicy z Miedzią
DOBRA ORGANIZACJA GRY W OBRONIE
Wiślacy mogą mieć niedosyt po meczu w Legnicy również z tego powodu, że ich organizacja w grze obronnej była naprawdę dobra przez większość czasu. Miedź zagrażała Wiśle przede wszystkim po stałych fragmentach gry, ale jeśli chodzi o klarowne sytuacje, to gospodarze mieli ich bardzo mało. Działo się tak m.in. dlatego, że Wisła konsekwentnie stała dużą liczbą graczy w świetle bramki, a to powodowało, że legniczanom było bardzo trudno znaleźć lukę do oddania strzału. Paradoksalnie gol padł właśnie ze środka, ale było to wynikiem błędu Davida Junki, który fatalnie wyrzucił aut. Wiślacy byli w tym momencie już ustawieni do wyprowadzenia ataku i nie zdołali się odbudować w obronie. To dlatego Marcel Mansfeld miał tyle miejsca i czasu, żeby oddać mocny strzał.