Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. „Wawelskie Smoki” gorsze od Pogoni Prudnik

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Koszykarze TS Wisła Chemart Kraków przegrali we własnej hali z Pogonią Prudnik 76:84 w meczu I ligi. „Wawelskie Smoki” miały w tym spotkaniu za dużo przestojów, żeby myśleć o zwycięstwie. Zdecydowanie równiej i skuteczniej zagrali goście i to oni zasłużenie wygrali ten mecz.

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Nie minęły nawet trzy minuty, a Pogoń prowadziła 6:0. Wydawało się, że mocny sygnał do odrabiania strat wysłał Jakub Żaczek, po którego „trójce” mieliśmy wynik 5:8. Goście jednak w pierwszej kwarcie byli zdecydowanie skuteczniejsi i po pięciu minutach prowadzili już 14:5. Wiślacy grali natomiast bardzo nieskutecznie, a w obronie nie potrafili zatrzymać rywali. Stąd w kolejnych minutach przewaga Pogoni jeszcze urosła do piętnastu punktów - 26:11. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza kwarta. Bardzo słaba w wykonaniu „Wawelskich Smoków”.

Druga część nie przyniosła początkowo zmiany obrazu gry. Wisła wciąż grała fatalnie. Krakowianie pudłowali nawet z prostych pozycji. Pogoń pieczołowicie rozgrywała swoje akcje, a co najważniejsze, kończyła je punktami. I to niezależnie, czy goście rzucali z dystansu czy spod kosza. Efekt był taki, że już po trzech minutach gry w drugiej kwarcie przyjezdni „odjechali” na dwadzieścia punktów (33:13).

W końcu jednak podopieczni trenera Piotra Piecucha przebudzili się. Zaczęli przede wszystkim bronić bardziej agresywnie, poprawili też wreszcie skuteczność. Efekt był taki, że przewaga Pogoni zaczęła błyskawicznie topnieć. Na niespełna cztery minuty przed końcem drugiej kwarty Wisła przegrywała już tylko siedmioma punktami (26:33). Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy prowadzeniu drużyny z Prudnika 42:32.

Trzecia kwarta od samego początku to była żmudna praca nad odrobieniem dystansu do Pogoni. Udawało się dojść Wiśle na sześć punktów, ale goście też nie próżnowali. Gdy już wydawało się, że „Wawelskie Smoki” zaraz dogonią rywali, ci podkręcali tempo, przeprowadzali jedną, drugą skuteczną akcję i znów zapewniali sobie w miarę bezpieczny dystans. Gdy na nieco ponad dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty za trzy punkty trafił Tomasz Nowakowski Pogoń odskoczyła na szesnaście punktów (61:45) i jasnym się stało, że Wisła tego meczu nie będzie w stanie wygrać. Tym bardziej, że jeszcze przed ostatnią kwartą goście powiększyli dystans do aż osiemnastu punktów. Prowadzili 66:48.

W czwartej kwarcie krakowianie jeszcze ambitnie walczyli, ale jedyne, co byli w stanie zrobić, to nieco zmniejszyć rozmiary porażki.

TS Wisła Chemart Kraków - Pogoń Prudnik 76:84 (11:26, 21:16, 16:24, 28:18)
Wisła: Chrabota 24, Żaczek 17, Rajewicz 8, Bogdanowicz 6, Zgłobicki 5 oraz Maj 10, Gorgoń 3, Włodarczyk 3, Czyż 0, Krakowiak 0, Wojciechowski 0.
Pogoń: Nowakowski 17, Pisarczyk 17, Mroczek-Truskowski 8, Kutta 5, Madziar 4 oraz Mordzak 22, Garwol 5, Sanny 4, Kapuściński 2.
Sędziowali: Mateusz Kryśko, Bartłomiej Chodorowski oraz Damian Wiaderny. Widzów: mecz bez udziału publiczności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. „Wawelskie Smoki” gorsze od Pogoni Prudnik - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto