Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków robiła w Łęcznej co chciała. Bardzo pewne zwycięstwo „Białej Gwiazdy”

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Szubartowski
Wisła Kraków bardzo pewnie wygrała w Łęcznej z Górnikiem 3:1. Beniaminek miał niewiele do powiedzenia w starciu z bardzo dobrze dysponowaną „Białą Gwiazdą”. Krakowianie przez większość meczu dominowali w pełni na boisku, byli zespołem zdecydowanie lepszym i nie ma najmniejszych wątpliwości, że wygrali zasłużenie.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Po dwóch porażkach z rzędu trener Adrian Gula postanowił w Łęcznej nieco pomieszać składem. Miejsce w pierwszej jedenastce stracili m.in. tacy pewniacy dotąd jak Maciej Sadlok czy Jan Kliment. Ten drugi z powodu choroby. O ile było to zaskoczenie, o tyle takim nie był brak w wyjściowym składzie Nikoli Kuveljicia, którego zastąpił Patryk Plewka. Dla młodzieżowca Wisły był to pierwszy taki występ od dokładnie pięciu miesięcy. Ostatni raz od pierwszej minuty zagrał bowiem w 21 marca w meczu ze Stalą Mielec. A później długo zmagał się z kontuzją.

W Górniku Łęczna mieli problem przed meczem z Wisłą Kraków, bo mięsień dwugłowy naciągnął Janusz Gol i nie był w stanie wystąpić przeciwko zespołowi „Białej Gwiazdy”.

Mecz jeszcze nie rozpoczął się na dobre, a już gospodarze mieli stuprocentową okazję na gola! Po szybkim ataku w sytuacji sam na sam z Pawłem Kieszkiem znalazł się były piłkarz Wisły Michał Mak. Strzelił mocno, ale bramkarz „Białej Gwiazdy” świetnie obronił.

Chwilę później z rzutu wolnego Macieja Gostomskiego próbował zaskoczyć Aschraf El Mahdioui. Bramkarz gospodarzy również błysnął formą, odbijając piłkę.

W kolejnych minutach obraz meczu był już taki, że Wisła przejęła inicjatywę i długo rozgrywała piłkę, Górnik czekał na swojej połowie, był mocno schowany. Krakowianie szukali jakiegoś otwierającego podania, ale przy mocno zagęszczonej obronie gospodarzy było to trudne. W 10 min aktywny Konrad Gruszkowski wrzucił jednak piłkę w pole karne, a bliski uzyskania prowadzenia był Felicio Brown Forbes, który trafił w słupek. W 18 min reprezentant Kostaryki strzelał z kolei sprzed pola karnego. Tym razem obok bramki.

W 20 min Wisła dopięła swego, bo w polu karnym Górnika świetnie zachował się Michal Skvarka. Najpierw bardzo dobrze przyjął piłkę po podaniu Mateja Hanouska, później spokojnie ograł Kryspina Szcześniaka, a w końcu z dużym spokojem posłał piłkę do siatki.

Wisła po golu wyraźnie „złapała luz”, bo dosłownie kilka minut później do siatki trafił Felicio Brown Forbes. Sędzia go nie uznał, bo napastnik „Białej Gwiazdy” przy podaniu Skvarki był na spalonym.

Goście stwarzali sobie jednak kolejne okazje. W 26 min po akcji Patryka Plewki strzelał Mateusz Młyński. Gospodarzy znów uratował Gostomski, broniąc uderzenie wiślaka z bliska.

Miejscowi z kolei byli bezradni. Nie potrafili przenieść ciężaru gry na połowę Wisły, a gdy już udało im się może ze dwa razy wyprowadzić kontratak, to dobrze w bramce „Białej Gwiazdy” spisywał się Paweł Kieszek, który dawał drużynie duży spokój.

A Wisła? Przede wszystkim „klepała” piłkę do znudzenia, próbując wciągać rywali na swoją połowę. Tylko, że górnicy nie bardzo kwapili się do pressingu. Efekt był zatem taki, że po pierwszej połowie krakowianie mieli 63 procent posiadania piłki. Przepaść, a jednak tylko jednobramkowe prowadzenie, co kazało z ostrożnością podchodzić do drugiej części gry. Mogło być wyższe, gdyby chwilę przed przerwą po strzale Mateusza Młyńskiego i rykoszecie, piłki spod poprzeczki na róg nie wybił Gostomski. W pierwszej części zdecydowanie najjaśniejsza postać w ekipie Górnika.

Druga połowa świetnie zaczęła się dla Wisły. W 49 min Matej Hanousek podał do Yawa Yeboaha, a ten… Cóż, Ghańczyk po prostu ośmieszył całą obronę Górnika, ogrywając ją w pojedynkę. Taki Bartosz Rymaniak tę akcję zapamięta na długo, bo w tej jednej akcji został przez wiślaka wręcz wkręcony w ziemię i to dwa razy. Efekt był taki, że Yeboah akcję zakończył pewnym strzałem do siatki i „Biała Gwiazda” prowadziła 2:0.

Gospodarze po tym golu przed dobre kilka minut sprawiali wrażenie wręcz oszołomionych. Wisła miała natomiast kolejną bramkową okazję, gdy strzelał Patryk Plewka, ale nie trafił.

Dopiero wtedy odpowiedział Górnik. Po dośrodkowaniu z prawej strony bliski kontaktowego gola był Damian Gąska, ale piłka po jego strzale głową poszybowała obok słupka.

A niedługo później było już praktycznie „pozamiatane”. Wisła rozegrała świetną akcję, kolejną w tym meczu. Aschraf El Mahdioui podał do Michala Skvarki, a ten swój bardzo dobry występ uświetnił bardzo ładnym prostopadłym podaniem do wychodzącego na czystą pozycję Felicio Brown Forbesa. Napastnik „Białej Gwiazdy” szansy nie zmarnował i w sytuacji sam na sam z Maciejem Gostomskim pokonał bramkarza Górnika.

Gospodarze przegrywali już 0:3, ale grali ambitnie. Wiślacy natomiast byli trochę uśpieni swoim wysokim prowadzeniem. W efekcie w 73 min po akcji Przemysława Banaszaka, Michal Frydrych interweniował tak pechowo, że wpakował piłkę do własnej bramki. Jeśli górnicy zwietrzyli swoją szansę po tym golu, że może jeszcze nie wszystko stracone, to zapału starczyło im tak naprawdę na kilka minut. Bo później Wisła znów przejęła w pełni inicjatywę na boisku i spokojnie, rozgrywając długo piłkę, „dowiozła” prowadzenie do samego końca. Tak pewne zwycięstwo to na pewno duży zastrzyk optymizmu dla wiślaków przed meczem z Legią Warszawa, który krakowian czeka już w następnej kolejce.

Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Skvarka 20, 0:2 Yeboah 49, 0:3 Brown Forbes 62, 1:3 Frydrych 73 samob.
Górnik: Gostomski - Rymaniak, Szcześniak, Midzierski - Krykun, Kalinkowski (88 Tymosiak), Drewniak, Dziwniel - Mak (88 Goliński), Gąska (59 Banaszak) - Śpiączka.
Wisła: Kieszek - Gruszowski, Szota, Frydrych, Hanousek - El Mahdioui - Yeboah (78 Błaszczykowski), Plewka (78 Kuveljić), Skvarka (87 Savić), Młyński (65 Starzyński) - Brown Forbes (87 Hugi).
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok) oraz Dawid Golis (Skierniewice) i Marek Arys (Szczecin). Żółte kartki: Rymaniak (28, faul) - Młyński (35, faul), Gruszkowski (63, faul). Widzów: 4014.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków robiła w Łęcznej co chciała. Bardzo pewne zwycięstwo „Białej Gwiazdy” - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto