Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Chcemy wykonać swoją pracę i cieszyć się z wygranej

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wiosną - jeszcze w ekstraklasie - Wisła Kraków zremisowała z Górnikiem Łęczna 0:0
Wiosną - jeszcze w ekstraklasie - Wisła Kraków zremisowała z Górnikiem Łęczna 0:0 Anna Kaczmarz
Po pokonaniu Zagłębia Sosnowiec w Wiśle Kraków liczą, że to początek serii wygranych. W piątek o godz. 20.30 „Biała Gwiazda” będzie chciała to udowodnić, wygrywając u siebie z Górnikiem Łęczna.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Bardzo mocno liczę, że to jest moment przełomowy - mówi trener Wisły Radosław Sobolewski, nawiązując do wspomnianego zwycięstwa w Sosnowcu. - Udało nam się wreszcie wygrać w lidze po tak długim czasie, choć pewne symptomy poprawy już widziałem wcześniej. Mówiłem już tutaj na konferencjach, że na treningach jest to wszystko na wysokim poziomie. W meczach jeszcze tego nie było widać, choć te dwa ostatnie pokazały, że idziemy w dobrym kierunku. Pod względem mentalności, ale też fizyczności. Nie było w ostatnich meczach już takiej zapaści jak choćby w meczu z ŁKS-em. I ta siła mentalna wychodziła w ostatnich meczach. Choćby w spotkaniu z Podbeskidziem, w którym po pierwszej połowie wszyscy nas widzieli na kolanach, bo gra naprawdę nam się nie układała. Prezentowaliśmy się słabo i jeszcze dodatkowo w końcówce tej pierwszej połowy straciliśmy zawodnika. Rozmowa w przerwie w szatni między nami doprowadziła jednak do tego, że chłopcy w dziesiątkę strzelili trzy bramki. Kolejny mecz z Zagłębiem Sosnowiec i też nie za bardzo weszliśmy w tę pierwszą połowę, ale po stracie bramki znów pozytywny „mental” się odezwał. Przejęliśmy inicjatywę, strzeliliśmy dwa gole i wydaje mi się, że w przyzwoity sposób kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Weźmy jednak pod uwagę, że to jest jedno zwycięstwo. Ja chcę teraz powtarzalności. Wygrywanie to nawyk i mam nadzieję, że chłopcy spożytkują to zwycięstwo, żeby być jeszcze mocniejszym, pewnym siebie i mieć jeszcze większe zaufanie w to, co robią. I żeby wychodzili na kolejne spotkanie głodni zwycięstwa i ostatecznie dopinając każdy mecz wygraną.

Wraca do gry kapitan Wisły Kraków

Sytuacja kadrowa Wisły przed meczem z Górnikiem Łęczna jest bardzo dobra. Grać nie mogą kontuzjowani od dłuższego czasu Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga i Zdenek Ondrasek. Za kartki jeszcze jeden mecz pauzuje Boris Moltenis, a uraz wyklucza też Konrada Gruszkowskiego.

Sobolewski mówi:

- Bardzo mnie cieszy, że chłopcy zareagowali pozytywnie na ten akcent treningowy, który im zaproponowałem. Z takich kontuzji mięśniowych można powiedzieć, że już wyszliśmy. Wiadomo jednak, że forma poszczególnych zawodników jeszcze nie jest optymalna przez przerwy, jakie mieli. Wolę mieć jednak z czego wybierać. Nawet jeśli któryś z piłkarzy miałby się na mnie obrazić, to wolę jako trener mieć wybór. Powiedziałem już wcześniej, że dla mnie największym motorem napędowym jest rywalizacja. Wtedy trener nie musi krzyczeć, ani namawiać. Mówi, co ma do przekazania, jakie są założenia i tyle. Ta rywalizacja sama się napędza. W tym wypadku właśnie tak jest. To pierwszy mecz, w którym mam aż tak szerokie pole manewru. Jedynie mogę się cieszyć z tego.

Do dyspozycji jest m.in. Igor Łasicki, który odcierpiał już kartkową banicję. Pytanie tylko czy Sobolewski zdecyduje się wrócić do ustawienia z trójką w obronie czy Łasicki wskoczy do składu za młodziutkiego Kacpra Skrobańskiego, który zagrał bardzo dobry mecz z Zagłębiem.
- Skrobański wypadł bardzo dobrze jako ten pół prawy stoper, ale również cała nasza prawa obrona wyglądała bardzo solidnie - przyznaje trener Wisły. - Ich dobra gra spowodowała to, że Zagłębie Sosnowiec tak naprawdę poprzez swoją „dziewiątkę” nie mogło zbyt wiele zrobić. Nie dopuszczali do niczego napastnika Zagłębia. Często grali na takim można powiedzieć doświadczeniu. Nie wiem z czego to wynika, ale grając na wyprzedzenie, nawet jeśli są to tak młodzi ludzie, to wymaga przygotowania, pewności siebie i dużej odwagi. Jak natomiast zagramy z Górnikiem Łęczna? Uwielbiam te pytania… Oczywiście mógłbym poopowiadać jak chcielibyśmy zagrać, ale myślę, że to nie jest ten moment. Cieszy mnie to, że wraca Igor Łasicki. Wraca nasz kapitan, wzmacniając rywalizację na tej środku obrony. Więcej już jednak nie powiem na temat taktyki na ten mecz.

Mówiąc o prawej stronie, Sobolewski miał na myśli nie tylko grę Skrobańskiego, ale też udany występ w Sosnowcu Dawida Szota. Zagrał on pierwszy raz w tym sezonie w wyjściowym składzie, ale zaprezentował się bardzo dobrze. Trener chwali swojego podopiecznego, mówi o nim: - Zaliczył naprawdę bardzo, bardzo przyzwoity występ. I to znów w bardzo trudnym momencie dla zespołu wchodzi i prezentuje się bardzo solidnie. Wchodzi i wypełnia wszystkie założenia taktyczne i techniczne. To wyglądało nieźle. Mówię znowu, bo tak jak był ciężki moment w ekstraklasie, mecz przy Kałuży, co szczególnie ważne dla chłopaka stąd, a wystąpił w pierwszym składzie i zagrał też bardzo przyzwoity mecz. Potwierdza, że jest takim żołnierzem. Zawsze ciężko pracuje na treningach na sto procent, zawsze jest gotowy i zawsze trener może na niego liczyć. Tacy zawodnicy są bardzo cenni dla trenerów. Duże słowa pochwały dla Dawida. Czy zagra? Zagra. Myślę, że zasłużył na tę szansę. Tym bardziej przy nieobecności „Gruchy”.

Michał Żyro na razie tylko na ławkę rezerwowych

Od początku na pewno nie zagra w Górnikiem Michał Żyro. Zawodnik, który był jednym z filarów Wisły na początku sezonu, później miał problemy z kolanem. Teraz wraca dopiero do optymalnej formy, a Radosław Sobolewski mówi o nim: - Co do Michała Żyro, to wiadomo, jaką siłą, potencjałem dysponuje Michał. Jak ciągnął zespół na początku tej rundy. Ile dawał zespołowi nie tylko na boisku, ale również poza nim. Niestety, na dłuższy moment wykluczyła go kontuzja. Teraz już trenuje dłuższy moment z zespołem, ale wiadomo, że aby prezentował to, co pokazywał na początku rundy, potrzeba dłuższej regularności w treningu. Dlatego na razie Michał będzie musiał zadowolić się pozycją wchodzącego, ale liczę na to, że jak wejdzie, to będzie prezentował się w taki sposób, że da zespołowi konkret. A to w postaci bramki, a to asysty, bo to na pewno potrafi zrobić.

Luis Fernandez, postać kluczowa dla trenera Wisły Kraków

W wysokiej formie jest ostatnio Luis Fernandez. Hiszpan strzela bramki, ciągnie drużynę. Powraca zatem pytanie czy Wiśle uda się zatrzymać tego zawodnika na dłużej? Kontrakt Fernandeza wygasa z końcem sezonu, ale przy tym, co pokazuje, nie można wykluczyć, że już zimą pojawią się chętni na jego usługi. Czy Wisła ma zatem zamiar rozmawiać z nim o przedłużeniu umowy? Sobolewski na temat hiszpańskiego piłkarza mówi: - Można powiedzieć, że wreszcie Luis Fernandez prezentuje to, co potrafi! A jak wiele potrafi, to chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę. Plus do tego dołożył większą odpowiedzialność za swoje postępowanie. To mnie bardzo cieszy. Być może ta opaska kapitańska powoduje takie jego zachowanie. Bardzo się cieszę z tego powodu, bo można powiedzieć, że trochę ryzykowałem jeśli chodzi o zastępstwo Igora Łasickiego jako kapitana, ale Luis Fernandez dźwignął ten ciężar. Powiem nawet więcej. Tak opaska go wzmocniła i dwa ostatnie mecze przyniosły po dwie bramki. Co więcej, pracuje bardzo mocno w defensywie razem z Angelem. Pomaga zespołowi. Przypomnę choćby mecz z ŁKS-em, gdy pierwszy raz dostał opaskę. Jak zobaczyłem jak Luis broni bardzo nisko w naszym polu karnym, wraca za zawodnikiem, to przecierałem oczy ze zdziwienia, ale bardzo mnie to ucieszyło. To ryzyko z mojej strony się opłaciło. Żeby była jasność - dla mnie jako trenera to jest kluczowa postać w zespole. Zrobię wszystko, żeby Luis Fernandez został w klubie. Jeśli chodzi o rozmowy, to myślę, że usiądziemy jak liga się zakończy, bo teraz mamy dość intensywny tydzień, a ja nie chcę ani piłkarzowi, ani sobie zaprzątać głowy pieniędzmi. Musimy najpierw wykonać swoją pracę na boisku. Z mojej perspektywy zrobimy jednak wszystko, żeby pomógł nam w awansie. A chłopak ma predyspozycje, żeby pociągnąć zespół jeszcze wyżej. I tak do tego podchodzę.

Jeden z dziennikarzy zapytał Radosława Sobolewskiego czy trzy mecze, jakie Wiśle pozostały do końca roku to spotkania o to, żeby w ogóle mieć po co trenować w zimie, żeby po prostu zachować szansę na awans do ekstraklasy. Trener Wisły odpowiedział: - Nie wiem czy ktoś to mądrze powiedział, ale wiem, że jeszcze nikt nie awansował i nikt nie stracił szansy na awans. Z naszej perspektywy są to mega ważne mecze. Każdy z nich chcemy wygrać. Pierwszą potyczkę stoczymy już w piątek i bezapelacyjnie nastawienie jest takie, żeby tutaj zgarnąć trzy punkty. Zrobimy wszystko, żeby było po co trenować.

Sobol przeciwko Wiśle raczej nie zagra

Górnik Łęczna jest zespołem, który jeszcze w tym sezonie nie wygrał na wyjeździe. I liga już jednak nauczyła, że jest dość specyficzna. Zgadza się z taką opinią też trener Wisły, który mówi: - W tej lidze zespoły są tak budowane, że jest sporo deficytów, ale również każdy posiada sporo atutów. Cała zabawa polega na tym, żeby w dniu meczu ukrywać deficyty, a eksponować to, co się ma najlepszego. Komu to wychodzi, ten po prostu wygrywa mecze.

Na temat samego Górnika dodaje natomiast: - Górnik to jeden ze spadkowiczów i przed sezonem był brany pod uwagę jako jeden z zespołów, który będzie chciał wrócić do ekstraklasy. Na pewno bierzemy pod uwagę, że Górnik jeszcze nie wygrał na wyjeździe, ale przede wszystkim zajmuję się swoim zespołem. Liczy się to jak zagramy, jak wejdziemy w mecz, to jak będziemy się prezentowali. Tak naprawdę statystyki są fantastyczne, liczby są fantastyczne, ale to często jest już historia. Tak jak w naszym przypadku była seria bez zwycięstwa, a zakończyliśmy ją na trudnym terenie w Sosnowcu. Oby ta seria Górnika Łęczna nie skończyła się u nas na Reymonta. Dlatego skupiam się na nas, żebyśmy my jako Wisła Kraków, jako trenerzy, piłkarze wykonali swoją pracę jak najlepiej i żebyśmy się mogli cieszyć z trzech punktów po meczu.
Zapytaliśmy też trenera Wisły czy przeciwko niej może zagrać wypożyczony do Górnika Łęczna Hubert Sobol? Czy w umowie między klubami jest tzw. opcja mrożąca, czyli taka, która wystawienie Sobola mocno ograniczy, np. poprzez dopłatę dużej kwoty, gdyby jednak wystąpił. Sobolewski odpowiada szczerze: - Jest opcja w umowie zapisana. Wydaje mi się, że Hubert Sobol nie zagra w tym meczu. W historii Wisły jest mnóstwo takich przykładów, gdy wypożyczeni zawodnicy, grający przeciwko niej często ranili ją dość mocno. Pamiętam przykład Sosina, Jopa w Widzewie. Dlatego w pewien sposób zabezpieczyliśmy się. Występ Sobola nie jest niemożliwy, ale wydaje mi się, że raczej nie wystąpi…

Błaszczykowski, Uryga, Ondrasek od wiosny?

Trener Wisły Kraków został też zapytany jak przebiega rehabilitacja Jakub Błaszczykowskiego, Alana Urygi i Zdenka Ondraska. Wszyscy wciąż dochodzą do siebie po kontuzjach więzadeł w kolanach.
- Głęboko liczę, że po okresie przygotowawczym będą do dyspozycji. Nie wiem jak będzie z formą, bo tego nie jest w stanie nikt powiedzieć, w jakiej będą dyspozycji. Dla mnie najważniejsze jest to, że sygnały są takie, że będą zdrowi na początku kolejnej rundy - podsumował ten wątek Radosław Sobolewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Chcemy wykonać swoją pracę i cieszyć się z wygranej - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto