Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Będę walczył do końca i wiem, że ten zespół zacznie wygrywać

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków przegrała w piątek wieczorem z Odrą Opole 1:3, a kibice „Białej Gwiazdy” dali pod koniec meczu wyraz swojej dezaprobacie. Głośno domagali się dymisji trenera Radosława Sobolewskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że tej na razie nie będzie, a sam szkoleniowiec po meczu poproszony o komentarz do okrzyków z trybun powiedział m.in.: - Absolutnie nie uciekam od pewnych rzeczy. Natomiast jeśli sugeruje pan, że miałbym się poddać, to nie. Nie ma szans! Będę walczył do końca i wiem, że ten zespół zacznie wygrywać.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Na konferencję po meczu Wisły z Odrą przyszło dziennikarzom poczekać dobre kilkadziesiąt minut. W końcu dotarł na nią najpierw trener gości Adam Nocoń, który powiedział: - To był szalony mecz w moim odczuciu. Dwie poprzeczki, czerwona kartka, samobójcza bramka. Powiem tak, gdy Borja strzelił w drugiej połowie w poprzeczkę, byłem zaniepokojony tym, że nic nam do tej siatki nie chce wskoczyć. Efekt przyniosła spokojna gra mojej drużyny, to że „nie podpalaliśmy się”, bo Wisła to naprawdę klasowy zespół i bardzo groźnie kontrowali. Kluczem do sukcesu było to, żebyśmy się nie odkryli, żebyśmy spokojnie grali swoje i szukali bramki wyrównującej. Tak też się stało. Ciężko się broni w dziesiątkę i widać to było po Wiśle, że jak stracili bramkę, to trochę powietrze z nich zeszło. Wykorzystaliśmy ten moment bezlitośnie. Artur jeszcze przy stanie 2:1 wybronił strzał z lewej strony w naprawdę świetnym stylu. Różnie to mogło być. Bardzo dobry mecz. Podobała mi się tak samo gra mojego zespołu jedenastu na jedenastu. A z takim zespołem jak Wisła nie jest to proste wygrać i to nawet jeśli ma jednego zawodnika mniej. Jest to zespół, który bardzo dobrze funkcjonuje jeśli chodzi o atak szybki. Przed meczem były komentarze, że Wisła jest słabsza niż w poprzednim sezonie. Ja uważam, że nie. Uważam, że grają naprawdę podobnie, tak samo. Szczególnie na własnym stadionie. Już nie mówię o naszym meczu, ale o poprzednich, gdy nie grali jedynie skutecznie. To zwycięstwo tym bardziej cenne, że wygrać na Wiśle to dla nas jest wielka sprawa. Też to się liczy, że graliśmy z naprawdę dobrym zespołem.

Z kolei trener Radosław Sobolewski tak ocenił całe spotkanie: - Na pewno na losy spotkania miała ogromny wpływ czerwona kartka w 19 minucie i tak naprawdę gra w osłabieniu przez siedemdziesiąt minut plus czas doliczony. Ta czerwona kartka tak naprawdę zdeterminowała nasze poczynania podczas meczu. Mimo to, grając w dziesięciu udało nam się zdobyć bramkę i schodziliśmy na przerwę z korzystnym wynikiem. Poczyniliśmy pewne zmiany, żeby poblokować pewne strefy przeciwnikowi. Popełniliśmy natomiast zbyt proste błędy już stricte w ochronie pola karnego. W samej końcówce straciliśmy bramki i trzy punkty. Sytuacja jest trudna, natomiast ja niesamowicie wierzę w ten zespół. To jest kwestia czasu, kiedy zacznie punktować. Myślałem, że ten mecz będzie właśnie taki, gdy zespół w dziesiątkę wygra. Niestety, nie udało się, ale walczymy dalej.

Wisła w poprzednim sezonie grała taki mecz u siebie, gdy przez większość czasu musiała radzić sobie w dziesiątkę. Było to spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które krakowianie zremisowali 3:3, choć do doliczonego czasu prowadzili 3:2. Tym razem jednak cofnęli się bardzo głęboko, Odra potrafiła zamknąć krakowian w ich polu karnym. Poproszony o porównanie obu meczów, Sobolewski powiedział: - Też broniliśmy tak nisko. Nie zgodzę z tym, że broniliśmy się inaczej. W innym systemie się broniliśmy, tutaj bym się zgodził, ale na tej samej wysokości. Też zdobyliśmy bramkę, prowadziliśmy. Nie udało się jednak „dowieźć” prowadzenia do końca, bo jednak ciężko się gra o jednego zawodnika mniej i to jeszcze przez tak długi czas.

Zapytany o zachowanie Igora Sapały, który w przeciągu dwóch minut w pierwszej połowie dostał dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną, trener Wisły powiedział: - Nie chciałbym komentować pierwszej kartki. Druga była natomiast zupełnie niepotrzebna. Nie rozmawiałem z nim w przerwie. To nie był czas na rozmowę z Igorem Sapałą.

Pod koniec meczu kibice Wisły głośno domagali się dymisji trenera Radosława Sobolewskiego. Ten jednak nie ma zamiaru się poddawać. Poproszony o komentarz do tego, co działo się na trybunach, powiedział: - Nie dziwię się z jednej strony reakcji trybun. Jeśli chodzi o początek, wygląda to słabo. Absolutnie nie uciekam od pewnych rzeczy. Natomiast jeśli sugeruje pan, że miałbym się poddać, to nie. Nie ma szans! Będę walczył do końca i wiem, że ten zespół zacznie wygrywać.

Kolejne pytanie było o pomysł na podniesienie drużyny. Konkretnie czy trener bardziej chciałby wstrząsnąć zespołem czy go wesprzeć. Sobolewski odparł: - Widzę, że u nas jest od ściany do ściany. Albo wstrząs albo głaskanie. A jest coś pomiędzy. I to „pomiędzy” chciałbym zaproponować zawodnikom. Zwłaszcza mądrą pracę. Mądrą, ciężką pracę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Będę walczył do końca i wiem, że ten zespół zacznie wygrywać - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto