Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków przegrała ze Śląskiem Wrocław [ZDJĘCIA]

Bartosz Karcz
To było smutne pożegnanie sezonu przy ul. Reymonta. Wisła zagrała słaby mecz ze Śląskiem, przegrała i ostatecznie pogrzebała swoje szanse na europejskie puchary. Prawda jest jednak taka, że krakowianie nie sprawiali wrażenia drużyny, która grałaby o zwycięstwo jak o życie. Śląsk zresztą też nie, ale wrocławianie wykorzystali jedną z niewielu okazji, jakie sobie stworzyli i wywieźli spod Wawelu komplet punktów.

Trener Kazimierz Moskal zaskoczył nieco składem. Przede wszystkim posadził na ławce Semira Stilicia. Początek meczu był dość wyrównany. Obie drużyny szukały swoich okazji na strzelenie bramki. W 12 min z dystansu uderzył Wilde-Donald Guerrier, ale piłka nieznacznie minęła słupek bramki Mariusza Pawełka.

W kolejnych minutach Wisła uzyskała optyczną przewagę, dłużej utrzymywała się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało, bo brakowało ostatniego podania. Gdy już bowiem krakowianie przedostawali się pod pole karne Śląska, to zagrywali tak, że piłkę wybijali obrońcy, albo łapał ją Mariusz Pawełek. Wrocławianie próbowali odgryzać się kontrami, ale również niewiele im z tego wychodziło. Mieliśmy zatem przede wszystkim sporo walki w środku pola.

Goście swoją najlepszą szansę w pierwszej połowie mieli w 37 min. W polu karnym z piłką „zatańczył” Marco Paixao, ale ostatecznie strzelił nad poprzeczką. Ten sam zawodnik strzelał w 41 min, ale znów niecelnie, a końcówka tej części gry generalnie należała już do wrocławian. Zakończył ją strzałem Flavio Paixao, ale na posterunku był Michał Buchalik.

W drugiej połowie pierwszy groźnie zaatakował Śląsk. W 57 min niewiele do szczęścia zabrakło Flavio Paixao, ale po jego strzale piłka zatrzymała się na słupku. Wiśle w drugiej połowie ciężko przychodziło rozgrywanie akcji. Długo nie była w stanie stworzyć sobie sytuacji pod bramką gości.

Na ostatnie pół godziny Kazimierz Moskal wpuścił na boisko Semira Stilicia, który miał rozruszać niemrawe ataki gospodarzy. I właśnie Bośniak miał stuprocentową okazję na strzelenie gola w 65 min. Fatalny błąd popełnił Mariusz Pawełek, któremu piłkę zabrał Paweł Brożek. Napastnik Wisły odegrał natychmiast do Stilicia, ale ten nie trafił w bramkę, opuszczoną przez wspomnianego Pawełka.

W 78 min prowadzenie objęli goście. Peter Grajciar zagrał do Roberta Picha, ten wpadł w pole karne, a że Łukasz Burliga zderzył się z Michałem Buchalikiem, to piłkarz Śląska spokojnie kopnął piłkę do pustej bramki.

Wiślacy niby jeszcze próbowali odrabiać straty, ale robili to bez większego przekonania. Tym meczem z krakowską publicznością najprawdopodobniej pożegnali się m.in. Semir Stilić i Dariusz Dudka. Wczoraj "Biała Gwiazda" ogłosiła natomiast, że kontrakt podpisał na trzy lata Tomasz Cywka.

Ostatni mecz sezonu wiślacy rozegrają w niedzielę z Lechem w Poznaniu. Jeśli zaprezentują się tak, jak w spotkaniu ze Śląskiem, to w Grodze Przemysława mogą być już spokojni o mistrzowski tytuł i mogą mrozić szampana.

Wisła Kraków – Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Pich 78.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Barrientos, Uryga, Burliga, Głowacki. Widzów: 11 221.
Wisła: Buchalik – Jović, Głowacki, Guzmics, Burliga – Uryga (61 Stilić), Dudka (76 Boguski) – Barrientos (80 Stępiński), Jankowski, Guerrier – Brożek.
Śląsk: Pawełek – Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu – Hołota, Danielewicz – Puch, Grajciar, F. Paixao – M. Paixao.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto