Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków po meczu pełnym walki remisuje z Górnikiem Zabrze

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
To nie był mecz, po którym ręce same składają się do oklasków. Zarówno jednak piłkarzom Wisły Kraków i Górnika Zabrze nie można odmówić chęci, woli walki, determinacji. Obie strony chciały wygrać i walczyły o to do samego końca. Wyszedł jednak z tego bezbramkowy remis, bo jeśli za coś można chwalić wiślaków i górników, to przede wszystkim za grę obronną.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Zgodnie z tym, czego można się było spodziewać, Wisła wróciła w meczu z Górnikiem do ustawienia, w którym jej piłkarze czują się najlepiej, czyli z czwórką w obronie. Zaskoczeniem było miejsce w wyjściowym składzie dla Chuki. Nie tylko dlatego, że Hiszpan słabo zagrał w meczu z Wisłą Płock, ale również z tego powodu, że w dni poprzedzające mecz z zabrzanami Peter Hyballa ćwiczył na treningach nieco inną konfigurację linii pomocy. Jak się zresztą miało dość szybko okazał, Niemiec bardzo szybko wycofał się z tej decyzji...

Wisła zaczęła wysoko, a że gospodarze dość szybko odbierali rywalom piłkę i próbowali błyskawicznie ruszać z atakami, zabrzanie byli zmuszeni przerywać te akcje faulami. Krakowianie musieli jednak również mieć się na baczności, bo goście też potrafili groźnie skontrować. W 5 min ruszył np. lewym skrzydłem Alex Sobczyk, który dośrodkował w pole karne. Tutaj fatalnie głową zagrał Łukasz Burliga, który praktycznie wystawił piłkę Jesusowi Jimenezowi. Ten uderzył z woleja, ale nie trafił w bramkę.

Dominowali jednak przede wszystkim gospodarze, choć mieli jednocześnie problem, żeby wykreować sobie dobre okazje na gola. Wynikało to m.in. z tego, że piłkarze Górnika nie przebierali w środkach, kasując już w zarodku ofensywne próby wiślaków, najczęściej faulami.

W 26 min goście mogli natomiast wyjść na prowadzenie po rzucie rożnym, gdy głową pod poprzeczkę strzelał Krzysztof Kubica. Mateusz Lis świetnie znalazł się jednak w bramce i odbił piłkę. Od tego momentu więcej z gry zaczęli mieć jednak zabrzanie. Szybko zauważył to Peter Hyballa, który nawet nie czekał do przerwy, tylko już w 31 min ściągnął z boiska słabego Chucę, zastępując Hiszpana Gieorgijem Żukowem. Niewiele to pomogło, bo prawie do samego końca pierwszej części to goście wyglądali lepiej. Prawie, bo jednak ostatnią akcję przed przerwą przeprowadzili wiślacy i niewiele brakowało, że schodziliby z prowadzeniem po pierwszej części. Po przejęciu piłki Felicio Brown Forbes zagrał prostopadle do Stefana Savicia, a ten już z pola karnego uderzył mocno i płasko. Martin Chudy dobrze jednak się zachował i obronił ten strzał. Ta sytuacja to był pewnego rodzaju symbol słabej gry ofensywnej Wisły w pierwszej połowie. Symbol, bo dopiero tuż przed gwizdkiem sędziego na przerwę gospodarze realnie zagrozili bramce Górnika.

W drugą połowę nieco lepiej weszli wiślacy, ale znów mieli problem ze stwarzaniem sytuacji. Znów też dość szybko przekonali się, że Górnik potrafi naprawdę groźnie skontrować. W 55 min Giannis Masouras ruszył prawą stroną, uniknął spalonego, by następnie zagrać przed bramkę do Alexa Sobczyka. Wisła miała w tej sytuacji mnóstwo szczęścia, bo sytuacja była stuprocentowa, ale piłkarz Górnika nie trafił czysto w piłkę i wywrócił się praktycznie na niej. Zagrał przy tym ręką i sędzia zagwizdał.

To znów był jednak moment, od którego przewagę zaczęli mieć zabrzanie. Może nie przekładało się to na jakieś wielkie zagrożenie dla bramki Mateusza Lisa, ale dla gości liczyło się to, że gra toczy się bardziej na połowie Wisły niż ich.

Potrwało to jednak kilka minut i znów do głosu częściej zaczęli dochodzić gospodarze. Trochę ożywienia do gry Wisły wniósł Jean Carlos Silva. Szło to jednak wiślakom, jak po grudzie, bo Górnik twardo stał w obronie i nie pozwalał na większe zagrożenie. Niezwykle trudno było znaleźć jakąkolwiek dziurę w defensywie gości.

Końcówka meczu to był już cios za cios. Nieco częściej atakowali wiślacy, ale marnowali swoje szanse. Najlepszą Stefan Savić. Górnik odgrywał się kontrami, ale również nieskutecznie. Ostatecznie wyszedł z tego bezbramkowy remis. Sprawiedliwy.

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 0:0
Wisła: Lis – Szota (46 Mawutor), Frydrych, Sadlok, Burliga - Plewka - Starzyński (62 Silva), Savić, Chuca (31 Żukow), Yeboah (87 Boguski) - Brown Forbes.
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Paluszek, Koj (69 Evangelou) - Masouras, Kubica, Prochazka (76 Manneh), Janża - Jimenez - Sobczyk (59 Krawczyk), Boakye (76 Nowak)
Sędziował: Mariusz Złotek (Gorzyce) oraz Radosław Siejka (Łódź) i Michał Pierściński (Warszawa). Żółte kartki: Chuca (21, faul), Szota (44, faul), Brown Forbes (po meczu, niesportowe zachowanie) - Janża (po meczu, niesportowe zachowanie). Mecz bez publiczności.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

EKSTRAKLASA 2021: wyniki, tabela, terminarz
[polecane21339885[/polecane]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków po meczu pełnym walki remisuje z Górnikiem Zabrze - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto