Wisła Kraków. Piotr Starzyński podbudowany występem w reprezentacji i gotowy na mecz z Jagiellonią

- Piotrek nie odstaje od starszych kolegów - podkreśla Maciej Stolarczyk. - To chłopak, który ma umiejętność gry jeden na jeden, jest dobrze wyszkolony technicznie. Radzi sobie w ekstraklasie, więc chcieliśmy sprawdzić, jak będzie funkcjonował również w naszej kadrze. Wypadł dobrze i pozostanie pod naszą obserwacją.

Sam Starzyński, który wcześniej grał w kadrze U-19 u Mariusza Rumaka, nie kryje z kolei: - To było dla mnie zaskoczenie, że dostałem powołanie akurat do tej reprezentacji. Potraktowałem to jako duże wyróżnienie. Przecież nad kadrą U-21 jest już tylko pierwsza reprezentacja. Jadąc na zgrupowanie zastanawiałem się jak tam będzie. Okazało się, że atmosfera w tej drużynie jest super. Są bardzo dobre relacje między zawodnikami, ale również między trenerem i zespołem.

Dla Starzyńskiego osoba trenera Macieja Stolarczyka nie była całkowitą niewiadomą. Co prawda do Wisły ten piłkarz trafił już po okresie pracy w niej szkoleniowca, ale spotykali się już w młodszej reprezentacji, do której Stolarczyk powoływał Starzyńskiego.
- To prawda, miałem okazję już współpracować z trenerem Stolarczykiem - potwierdza piłkarz Wisły. - Już wtedy przekonałem się, że to jest szkoleniowiec, z którym można porozmawiać, jest bardzo kontaktowy i potrafi zadbać o dobrą atmosferę w drużynie. A jak człowiek dobrze się czuje w zespole, to jeszcze mocniej chce się pracować.

Zapytany jak odbiera kolegów z reprezentacji, poziom gry, treningów, Starzyński dodaje: - Poziom na pewno jest na tej kadrze bardzo wysoki. To najlepsi zawodnicy w tym wieku, starsi ode mnie o kilka lat. Staram się jednak po prostu robić to, co w Wiśle. I jeśli trener mnie chwali, to tylko mogę się cieszyć.

We wspomnianym meczu z Łotwą Starzyński miał okazję na gola, ale nie trafił w bramkę. Mógł w tej sytuacji podawać do Kacpra Śpiewaka, który miał zresztą pretensje, że wiślak zdecydował się na strzał. - Pogadaliśmy po meczu, a w innej sytuacji to z kolei Kacper mógł podawać do mnie, a strzelał - uśmiecha się Starzyński. - Może było trochę tak, że przy bardzo korzystnym wyniku, każdy chciał już pograć trochę na siebie i też wpisać się na listę strzelców. A co do mojej sytuacji, to żałowałem, że nie wpadło, bo byłby bardziej okazały debiut. Zabrakło niewiele. Cóż, może następnym razem wpadnie.

Piotr Starzyński jeszcze nie wie czy do tej reprezentacji trafi na stałe. Zapytany, czy rozmawiał z trenerem Stolarczykiem na ten temat, zdradza, że nie. Mówi również: - Nie wiem jak to będzie wyglądać. Następne mecze są jednak dopiero w marcu i zobaczymy co do tego czasu się wydarzy. Na pewno pozostanę w kontakcie z trenerem Stolarczykiem. Mnie to pierwsze powołanie dało jeszcze większy impuls do ciężkiej pracy.

Po reprezentacyjnych obowiązkach Piotr Starzyński wrócił do klubu i szykuje się na mecz z Jagiellonią Białystok. Wisła wygrała ostatnio derby i podbudowana tym faktem pojedzie na Podlasie.
- Nie można myśleć, że skoro wygraliśmy derby, to załatwiliśmy już wszystko w tym sezonie - podkreśla Starzyński. - Przed nami kolejne mecze, w których trzeba pokazać takie samo zaangażowanie jak w meczu z Cracovią. Czas, żebyśmy wygrali dwa, trzy spotkania z rzędu. Wiemy, że Jagiellonia jest mocnym zespołem. Dlatego trzeba będzie się mocno postarać, żeby tam zapunktować.

On sam pali się do gry.

- Po meczu kadry miałem luźniejszy trening, ale od czwartku pracuję już normalnie. Jestem w pełni sił, żeby wyjść na boisko nawet w podstawowym składzie. Jeśli tak się stanie, chciałbym nawiązać do takiej dyspozycji, jaką zaprezentowałem w meczu z Górnikiem Zabrze - mówi piłkarz.

Nie bez przyczyny nawiązuje do meczu w Zabrzu, bo był to jak na razie jego najlepszy występ w tym sezonie. Zapytany czy nie niecierpliwi go fakt, że w bieżących rozgrywkach raz wychodzi w podstawowym składzie, a raz zostaje na ławce, mówi natomiast: - Pewnie, że wolałbym grać regularnie, wychodzić co tydzień od początku na boisko. Trzeba być jednak cierpliwym. Muszę zdawać sobie sprawę z tego, że ostatni okres nie był dla Wisły łatwy, notowaliśmy dużo porażek i trener musiał kierować się przede wszystkim dobrem zespołu. Ja muszę uszanować każdą decyzję szkoleniowca, a nawet jeśli sadza mnie ławkę, to muszę być gotowy, żeby z niej wejść i dać impuls zespołowi.

Młody wiślak może również liczyć na wsparcie wyjątkowej osoby w klubie, bo samego Jakuba Błaszczykowskiego. Kapitana, jednego w właścicieli Wisły. To właśnie Kuba zadecydował, że Starzyński w szatni będzie siedział obok niego.
- Kuba jest wyjątkową osobą - nie ma wątpliwości Starzyński. - Uwagi, jakie mi przekazuje są bezcenne. Podpowiada mi np. jak zachowywać się w sytuacjach podbramkowych. To super sprawa, że mogę korzystać z jego doświadczenia.

Zapytany jak to było z tym miejscem w szatni dodaje natomiast: - Siedziałem cicho w kącie, Kuba mnie zawołał i powiedział, żebym się przesiadł. Byłem zdziwiony, że taki piłkarz chce, żebym siedział koło niego, ale to bardzo miłe, że mogę mieć w szatni miejsce obok takiej postaci.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce