Wisła Kraków. Patryk Gogół: Z każdą minutą na boisku rośnie moja pewność siebie

Po końcowym gwizdku poprosiliśmy Patryka Gogóła o ocenę swojej gry: - Myślę, że z mojej strony to był dobry mecz. Tak to czułem przynajmniej z boiska. Nie jestem tylko oczywiście zadowolony z wyniku końcowego, bo naszym celem w Gdańsku było zwycięstwo, były trzy, a nie tylko jeden punkt. Jeśli natomiast chodzi o mój indywidualny występ, to myślę, że było pozytywnie.

Patryk Gogół zagrał lepiej niż w poprzednim meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Wtedy więcej w jego postawie było takiej asekuranckiej postawy, bezpiecznych zagrań. Tym razem prezentował już bardziej odważną grę. Tak jakby zbierane doświadczenie, minuty na boisku pozwalały mu nabrać też pewności siebie. Sam zawodnik potwierdza zresztą, że tak właśnie jest, bo mówi nam: - Na pewno jeśli gromadzi się minuty na boisku, to pewność siebie idzie w górę. Gdybym miał porównywać te dwa mecze, w których zagrałem od początku, to były one jednak zupełnie różne. Różnił się styl gry, przebieg, ale to, że moja pewność siebie rośnie z każdą minutą spędzoną na boisku, to nie ma wątpliwości.

20-latek wysyła sygnały, że walczy o miejsce w składzie. A ta walka na nowo będzie bardziej zacięta, bo do gry będzie już Kacper Duda, który pauzował za czerwoną kartkę, a którego w roli młodzieżowca zastępował właśnie Patryk Gogół. Podkreśla on, że ceni sobie taką właśnie walkę o skład z Dudą: - To jest bardzo dobra rzecz, bardzo pomaga nam obu ta rywalizacja. W takim sensie, że jeden dopinguje drugiego i dzięki temu obaj mamy szansę się rozwijać, iść do góry. Dla naszego rozwoju to jest najlepsza droga, że jest rywalizacja, że trzeba każdego dnia być czujnym na treningu i ciężko pracować.
Dobra postawa Patryka Gogóła została doceniona przez trenera reprezentacji Polski U-20 Miłosza Stępińskiego, który powołał wiślaka na towarzyski mecz z Czechami, z czego oczywiście wiślak kryje satysfakcji. Mówi o tym: - Przyszło powołanie na kadrę, z czego bardzo się cieszę. Dla mnie to jest powrót do reprezentacji młodzieżowej po kilku latach przerwy, więc satysfakcja jest duża. Pragnę jednak podkreślić, że stało się to również dzięki drużynie. Gdyby starsi koledzy mi na nim nie pomagali wprowadzić się do gry na tym poziomie, to pewnie i tego powołania by nie było.

Gdy dopytujemy na czym ta pomoc starszych kolegów dokładnie polega, Patryk Gogół dodaje: - Przede wszystkim jesteśmy bardzo zżytą grupą. To jest taka szatnia, w której wszyscy trzymają się razem. Tak jest na boisku, tak jest poza nim. Bardzo dobrze się dogadujemy, a to pozwala później lepiej radzić sobie już w trakcie meczu, w trakcie gry.

W Wiśle mogą być zadowoleni, że tak młodzi zawodnicy jak Patryk Gogół wchodzą do gry, tylko pozostaje na razie duży niedosyt związany z wynikami drużyny, która osiadła w środku tabeli. Wyniki są po prostu złe, a pięć zwycięstw w piętnastu rozegranych meczach, to bardzo mało. Zgadza się z tym Gogół: - To na pewno musimy poprawić. Mamy tego świadomość i mogę zapewnić, że robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby było lepiej. Na każdym treningu pracujemy na sto procent. Fakt, że w ostatnich meczach zabrakło nam takiej kropki nad „i”, żeby strzelić pierwszą bramkę, a później drugą, trzecią. Jedyne co jednak możemy zrobić, to nie zwątpić w to, co robimy. Musimy po prostu dalej pracować z przekonaniem, że to, co robimy wcześniej czy później przyniesie efekt. W życiu tak jest, że za ciężką pracę wcześniej czy później przychodzi nagroda.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce