Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Michal Frydrych: Nie wierzę w to, co się stało

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Kapitan Wisły Kraków w meczu z Radomiakiem Radom Michal Frydrych sprawiał po końcowym gwizdku wrażenie, jakby nie do końca wiedział, co się stało. „Biała Gwiazda” przegrała to spotkanie 2:4 i spadła z ekstraklasy.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Mieliście 2:0, dlaczego tak szybko to straciliście?
- Mieliśmy bardzo dobry wynik. Początek drugiej połowy dobrze nam się ułożył, strzeliliśmy drugiego gola i może uwierzyliśmy, że już wszystko będzie dobrze. Radomiak zrobił zmiany w przerwie, zaczęli robić przewagę na bokach, a później strzelili nam gole po rzucie rożnym i aucie.

- Radomiak łatwo dochodził do sytuacji.
- W pierwszej połowie nie mieli jeszcze za dużo szans. W drugiej nie było naszej reakcji. Była na nas duża presja i gdy straciliśmy drugą bramkę, to wszystko się już zawaliło.

- Próbuje pan sobie wytłumaczyć, co tak naprawdę się stało w tym sezonie? Zapowiedzi były przecież zupełnie inne.
- Po pięciu kolejkach byliśmy chyba na trzecim miejscu i chyba wszyscy myśleliśmy, że będziemy walczyć o czołowe lokaty. A później wszystko zaczęło się sypać. Nie wiem czego nam brakowało. Charakteru? Umiejętności? Skuteczności? Nie wiem.

- Były jednak momenty, gdy można było wierzyć, że jednak ta drużyna się rozwija, że nie musi być skazana na spadek.
- Były dobre mecze, ale nie było zwycięstw. Za dużo było remisów, a rywale wygrywali. Jeśli nie wygrywasz, trudno się utrzymać.

- Z Jagiellonią i Radomiakiem nie graliście już tak dobrze. Nie wytrzymaliście presji?
- Przede wszystkim nie wychodziły nam mecze w domu, gdzie nie potrafiliśmy wygrywać z wieloma drużynami. To szło mecz po meczu. Można żałować każdego meczu.

- Dociera do pana w ogóle to, co się stało?
- Nie wierzę. Przychodząc do Wisły myślałem, że będziemy grać o czołowe miejsca. Nie przypuszczałem, że spotka mnie coś takiego. To najgorszy moment w mojej karierze.

- Kibice Wisły są zdruzgotani. Chciałby pan im coś powiedzieć?
- Już powiedziałem w telewizji, że chcę im podziękować za wsparcie u siebie, na wyjazdach. Do końca stali przy nas, a my nie daliśmy im żadnej radości w tym sezonie. Wiem, że dla nich Wisła to całe życie. Nie wiem, co więcej mógłbym dodać. To nasza wina.

- Zostanie pan w Wiśle, jakie są pana plany?
- Plany? Miałem grać w Wiśle o czołowe miejsca, a jesteśmy w I lidze… Nie wiem, co będzie, jest chwila po meczu. Myślę, że kolejny tydzień wiele wyjaśni. Jestem kapitanem drużyny i na pewno czuję się odpowiedzialny za to, co się stało. To trudne pytanie dla mnie o to, co będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Michal Frydrych: Nie wierzę w to, co się stało - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto