Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków: Michał Czekaj, wiślacki talent, wznawia treningi

Piotr Tymczak
Michał Czekaj (przy piłce) wierzy, że problemy ma już za sobą
Michał Czekaj (przy piłce) wierzy, że problemy ma już za sobą Andrzej Banaś
Michał Czekaj jest wyróżniającym się polskim obrońcą młodego pokolenia. Ma za sobą występy w reprezentacjach młodzieżowych, przebojem zdobył miejsce w pierwszym składzie Wisły. Rozwój jego kariery zahamowała jednak kontuzja.

Z tego powodu nie zagrał od połowy marca tego roku, a więc przez siedem miesięcy. W tym czasie walczył z bólem i przeciwnościami. Teraz czuje się dobrze. Na razie trenuje indywidualnie, ale od poniedziałku ma zacząć zajęcia z pełnym obciążeniem. Nie może się już doczekać tego momentu.

- Z powodu problemów zdrowotnych dotychczas nie było mi dane występować w drużynie prowadzonej przez trenera Franciszka Smudę. Teraz chciałbym już bez komplikacji trenować z całym zespołem - mówi 21-letni Czekaj, który ma na koncie 19 występów w ekstraklasie.

W kolejnych przeszkodził mu uraz, do jakiego doszło na początku marca tego roku podczas spotkania Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Czekaj dograł do końca meczu, ale bolało go kolano prawej nogi. Na kolejny ligowy mecz z Polonią w Warszawie pojechał jako rezerwowy 19 zawodnik i zasiadł na trybunach. Ze stolicy wyruszył z drużyną na rewanż Pucharu Polski z Jagiellonią w Białymstoku. Przed tym meczem był problem ze stoperami. Nie mogli zagrać Arkadiusz Głowacki i Osman Chavez. Był tylko Kew Jaliens.

- Tak naprawdę, na własną odpowiedzialność wyszedłem na to spotkanie. Byłem na lekach przeciwbólowych. Nie wiem czy pogorszyłem tym stan zdrowia, ale po przerwie musiałem zostać zmieniony, bo nie mogłem już kontynuować gry - wspomina.

Po badaniach oraz konsultacjach lekarskich w Łodzi okazało się, że młody obrońca ma zwapnienia w kolanie i stany zapalne. W maju przeszedł w Łodzi operację usunięcia zwapnień więzadła rzepki. Zabiegiem nie da się natomiast wyleczyć stanów zapalnych. One pozostały i wciąż dokuczały. Czekaj liczył na to, że do trzech miesięcy po operacji wróci do pełnej dyspozycji. Był tego bliski w sierpniu, ale po jednym z treningów znów pojawił się ból. Zawodnik brał zastrzyki przeciwzapalne, rehabilitował się i trenował indywidualnie. Ostatnio wytrzymuje coraz większe obciążenia. Młody wychowanek Wisły liczy więc na to, że ciężki okres ma już za sobą.

- To była pierwsza operacja, jaką przeszedłem w życiu. Nie miałem chwili zwątpienia, ale myślałem, że po zabiegu szybciej wrócę do gry. Wcześniej miewałem dolegliwości mięśniowe, które trwały jednak, góra, do trzech tygodni. Nigdy nie miałem tak długiej przerwy - zaznacza Czekaj.

Na zajęciach u trenera Smudy będzie się chciał pokazać z jak najlepszej strony. Zdaje sobie sprawę, że na początku dobre byłoby dla niego, aby przetarł się w spotkaniach drużyny rezerwowej. Ma jednak nadzieję, że już nie będzie problemów zdrowotnych i włączy się też do walki o miejsce w pierwszym składzie. Ostatnio mógł tylko oglądać występy kolegów z trybun.

- Odkąd przyszedł trener Smuda, to na pewno prezentujemy dużo lepszą grę. Widać to po miejscu w tabeli. Można zauważyć, że taktycznie i fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani. Jeśli tracimy piłkę, to wszyscy są zaangażowani w jej odbiór i to dzieje się już na połowie rywali. Wysoko więc pressujemy. To jest podstawa - podkreśla Czekaj.

Jego zdaniem ważny był także powrót do drużyny Pawła Brożka. - W poprzednim sezonie widoczny był brak takiego napastnika jakim jest Paweł. Dużo nam daje z przodu, jeżeli chodzi o strzelanie bramek i utrzymywanie się przy piłce - zauważa Czekaj. - Jeżeli nadal utrzymamy taką formę i zimą będą wzmocnienia, to powinniśmy walczyć o najwyższe cele. Jeśli chodzi o najbliższą przyszłość, to mam nadzieję, że pokonamy Zawiszę w Bydgoszczy. Ostatnio wygrywamy u siebie, a na wyjazdach były remisy. Dobrze byłoby więc w końcu wygrać. Będę trzymał kciuki za kolegów - dodaje wiślak.

Przed sezonem Czekaj przedłużył kontrakt z Wisłą o trzy lata. Nie mieszka już z rodzicami, ale z dziewczyną. Kupił używany samochód. - Do szczęścia brakuje mi tylko tego, abym miał już za sobą kontuzje, normalnie trenował i grał - mówi wychowanek "Białej Gwiazdy".


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto