Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Michał Buchalik chce zatrzymać Jesusa Imaza

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Na starcie sezonu to było zaskoczenie. Trener Maciej Stolarczyk zdecydował się na zmianę w bramce i od pierwszego meczu mocno postawił na Michała Buchalika w miejsce Mateusza Lisa. Na razie Buchalik świetnie wykorzystuje swoją szansę. Jest bardzo pewnym punktem zespołu, a ostatni mecz z ŁKS-em Łódź był jego najlepszym występem w tym sezonie. Był dla rywali nie do pokonania.

- Na pewno cieszy to, że znowu zagraliśmy na zero z tyłu - uśmiecha się bramkarz Wisły. - To jest dla nas bardzo ważne, ale tak samo dla całej drużyny istotne jest to, że w końcu w meczu z ŁKS-em rozwiązał się worek z bramkami. Stworzyliśmy wiele sytuacji, wygraliśmy wysoko, to wszystko bardzo nas cieszy.

Buchalik w Wiśle przeszedł wiele. Bywał pierwszym bramkarzem, później leczył długo kontuzje, siedział na ławce. Teraz rozpoczął nowy rozdział, a jego cierpliwość i sumienność została nagrodzona. - Cieszę się, że dostałem od trenera kredyt zaufania - podkreśla golkiper. - Staram się go powoli spłacać, choć nie chcę być jakimś hurraoptymistą, bo w życiu piłkarza, bramkarza różnie bywa. Na razie się cieszę, że jako zespół tracimy mało bramek. To czego nam brakowało do tej pory to zwycięstw. Tak zdecydowanych, jak to z ŁKS-em. Dobrze, że taka wygrana w końcu przyszła. A jeśli chodzi o mnie, to dobrze się czuję. Bramkarz, jeśli dostaje od trenera taką prawdziwą szansę i wie, że po jednym czy drugim błędzie nie zostanie zmieniony, to gra się łatwiej. Głowa jest wtedy czysta i można się skupić się na codziennym treningu i graniu.

Wbrew pozorom, dla bramkarza Wisły sytuacja wcale nie musiała być łatwa. Maciej Stolarczyk dokonał nie tylko zmiany w bramce, ale również w obronie. Teraz dwójkę podstawowych stoperów tworzą Lukas Klemenz i Rafał Janicki. Buchalik tłumaczy jednak, że dobrze współpracuje się mu z tymi zawodnikami. - Graliśmy w takim ustawieniu już w sparingach - mówi. - W nich też traciliśmy mało bramek. Oczywiście wcześniej nie graliśmy w takim ustawieniu w lidze, ale to nie jest tak, że się nie znamy. Z Lukasem przecież trenujemy od wielu miesięcy, może tylko tych meczów nie było za dużo, ale to nie jest problem. Z Rafałem natomiast znam się bardzo dobrze jeszcze z Lechii. Z komunikacją nie ma zatem najmniejszych problemów.

Co ciekawe, w meczu z ŁKS-em, mimo iż Wisła wygrała aż 4:0, Michał Buchalik miał chyba najwięcej pracy z dotychczasowych spotkań. Musiał m.in. uważać na Daniego Ramireza, który już pokazał w polskiej ekstraklasie, że potrafi mocno i celnie strzelić na bramkę. - Ramirez to jest nietuzinkowy piłkarz - z uznaniem o rywalu wypowiada się bramkarz Wisły. - Wiedziałem, że potrafi bardzo dobrze uderzyć z dystansu, bo ma dobrze ułożoną lewą nogę. Jak on ma piłkę w okolicach pola karnego, to w każdym momencie można spodziewać się z jego strony strzału. Byłem maksymalnie skoncentrowany i udało się te jego strzały obronić. Również ten z pola karnego na początku drugiej połowy. Już w szatni w przerwie mówiliśmy sobie, że 2:0 to często taki niebezpieczny wynik i że ŁKS na pewno mocno ruszy do odrabiania strat. Przetrwaliśmy te pierwsze minuty drugiej połowy, później dołożyliśmy trzeciego gola i można było już grać dużo spokojniej.

Teraz przed Buchalikiem i całą Wisłą kolejny trudny sprawdzian. W piątek „Biała Gwiazda” zagra na wyjeździe z Jagiellonią Białystok, a w jej barwach bryluje m.in. były wiślak Jesus Imaz, który potrafi strzelać bramki. Golkiper Wisły już szykuje się na to starcie. - W naszej lidze nie ma łatwych meczów. Zawsze trzeba dać z siebie nie sto, a dwieście procent, żeby myśleć o zwycięstwie. Nawet ten mecz z ŁKS-em, choć wygrany wysoko, do zera, to jednak wcale nie był łatwy. Rywale też mieli swoje sytuacje. Teraz mam nadzieję, że uda mi się zatrzymać Jesusa Imaza, bo wiemy doskonale, jak groźny to zawodnik. Ale nie tylko on. W Jagiellonii jest wielu dobrych piłkarzy, ale chcemy w Białymstoku zaprezentować się dobrze i wygrać.

Żeby tak się stało, nie tylko Buchalik i obrona muszą stanąć na wysokości zadania. Również piłkarze ofensywni. Wiślacy z optymizmem mogą jednak pochodzić do sprawy, bo w wysokiej formie jest Paweł Brożek, o którym bramkarz „Białej Gwiazdy” mówi z dużym uznaniem: - Czapki z głów przed Pawłem. On cały czas robi mnóstwo świetnej roboty dla Wisły. W poprzednim sezonie miał trochę problemów zdrowotnych, ale teraz jest bardzo dobrze przygotowany. Widać to na boisku. Oby nic go nie bolało, to będziemy mieli z niego mnóstwo pociechy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Michał Buchalik chce zatrzymać Jesusa Imaza - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto