Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Mateusz Młyński: W Wiśle chcę stać się lepszym piłkarzem

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Mateusz Młyński ma 20 lat. Z Wisłą Kraków już w styczniu związał się kontraktem, który obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku
Mateusz Młyński ma 20 lat. Z Wisłą Kraków już w styczniu związał się kontraktem, który obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku wisla.krakow.pl
- Nie chciałbym, żeby ktoś postrzegał mnie w taki sposób, że mam dostać miejsce w składzie, bo jestem młody. Chcę walczyć o to miejsce na zdrowych zasadach, chcę w uczciwy sposób wygrać rywalizację - mówi nowy piłkarz Wisły Kraków Mateusz Młyński.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- W sobotę zaliczył pan nieoficjalny debiut w barwach Wisły Kraków w sparingu z Tatranem Liptowski Mikułasz, ale przede wszystkim zagrał pan po wielomiesięcznej przerwie w normalnym meczu. Poczuł pan dużą ulgę?
- Na pewno bardzo się cieszyłem, bo to był rzeczywiście pierwszy mój występ po bardzo długiej przerwie. Cieszyłem się również z tego powodu, że trener dał mi zagrać, choć tak naprawdę z zespołem trenuję dopiero od kilku dni. Można zatem powiedzieć, że temu występowi towarzyszyły same pozytywne odczucia. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że tak naprawdę to jest dopiero początek mojej drogi w Wiśle Kraków. I czeka mnie jeszcze dużo pracy, żeby zrealizować plany, z jakimi tutaj się przeniosłem.

- To zanim porozmawiamy o tych planach, proszę powiedzieć, czy ostatnie pół roku, gdy poza treningami, nie grał pan w ogóle w piłkę, to był najgorszy okres w dotychczasowej karierze? Dla przypomnienia - został pan odstawiony od składu w Arce Gdynia po tym, jak podpisał pan kontrakt z Wisłą Kraków, obowiązujący od 1 lipca.
- Myślę, że w mojej przygodzie z piłką był to rzeczywiście najtrudniejszy do tej pory moment. Podchodzę jednak do tego wszystkiego spokojnie i z pokorą. Wyznaję zasadę, że w życiu zawsze coś dzieje się po to, żeby czegoś się nauczyć. Dla mnie to było nowe doświadczenie, ale wyszedłem z tego mocniejszy mentalnie. Tak to czuję dzisiaj.

- Ma pan żal do ludzi, związanych dzisiaj z Arką Gdynia, że tak pana potraktowali? Są przecież przykłady piłkarzy, którzy podpisują kontrakty w innych klubach, ale nikt ich od składu nie odstawia.
- Nie chcę dzisiaj wylewać jakichkolwiek żalów, nie chcę mówić źle o Arce czy o osobach, które tam pracują. W mojej pamięci pozostanie przede wszystkim to, że dużo zawdzięczam temu klubowi. Czasami takie rzeczy, jak mnie spotkały, po prostu w futbolu się dzieją. I na tym może zamknijmy ten wątek. Arce będę zawsze wdzięczny, bo nie byłoby mnie w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie okres spędzony w tym klubie. Teraz jednak jestem już w Wiśle Kraków i chcę myśleć o tym, co przede mną. Tylko o tym!

- Z Wisłą trenuje pan już od kilku dni. Po tych treningach, jakie ma pan odczucia? Czego przede wszystkim panu brakuje?
- Fizycznie jestem dobrze przygotowany. Pod tym względem wszystko jest w porządku. Natomiast na pewno brakuje mi na ten moment takich typowo piłkarskich spraw - czucia piłki, automatyzmów w podejmowaniu decyzji na boisku. To są sprawy, które najbardziej uciekają człowiekowi, jeśli nie gra w meczach. Ale spokojnie, wszystko jest do nadrobienia w szybkim tempie i tak zamierzam zrobić. Już widzę, że z dnia na dzień jest coraz lepiej.

- Miał pan okazję już porozmawiać dłużej z trenerem Adrianem Gulą, jak widzi pana osobę w drużynie?
- Nie, jeszcze takiej dłuższej rozmowy nie było. Jedynie standardowe przywitanie i oczywiście wymiana zdań na treningach. Myślę, że na wszystko przyjdzie czas.

- Ma pan 20 lat, czyli wciąż jest młodzieżowcem, ale już z dość bogatym bagażem jeśli chodzi o występy w ekstraklasie, w której zagrał pan 39 razy, a do tego 15 razy w I lidze. Myśli pan, że to może być atut w walce o miejsce w składzie?
- Nie chciałbym, żeby ktoś postrzegał mnie w taki sposób, że mam dostać miejsce w składzie, bo jestem młody. Chcę walczyć o to miejsce na zdrowych zasadach, chcę w uczciwy sposób wygrać rywalizację. Oczywiście jest dla mnie jakimś plusem fakt, że w dorosłej piłce uzbierałem już kilkadziesiąt meczów w ekstraklasie i I lidze, ale tak naprawdę liczyć się będzie tylko to, co jest teraz. Nikt przecież nie będzie na mnie stawiał tylko dlatego, że kiedyś już pokazałem się w lidze. Muszę po prostu udowodnić swoją wartość w nowym klubie.

- Podpisał pan z Wisłą Kraków kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2025 roku w styczniu. Od tamtego momentu nie wypowiadał się w mediach o swoich decyzjach. To zapytam teraz - dlaczego Wisła? I jak jej władze przekonały pana do podpisania tak długiej umowy?
- Odpowiedź jest bardzo prosta - Wisła Kraków to jest w Polsce wielki klub. Miała oczywiście w ostatnim czasie swoje problemy, ale widać, że już z nich wychodzi. Gdy młody chłopak dostaje ofertę z takiego klubu, nie zastanawia się jakoś specjalnie długo.

- To, że w Wiśle coraz więcej młodych piłkarzy dostaje szansę regularnej gry też miało dla pana znaczenie?
- Szczerze mówiąc, nie patrzyłem na to w jakiś szczególny sposób pod tym kątem. Mówiłem już, że nie chcę, żeby oceniano mnie pod kątem wieku, a za to, jak gram. Uważam, że w futbolu wiek nie powinien w ogóle mieć jakiegoś wielkiego znaczenia. Powinno liczyć się tylko kto, jak prezentuje się w konkretnym momencie, a grać powinni najlepsi.

- Z okresu gry w Arce Gdynia pamiętamy pana szybkość, spryt, umiejętność wygrywania pojedynków. To wciąż są pańskie atuty czy jeszcze coś do tego by pan dorzucił?
- To są rzeczy, których na pewno się nie zapomina, ale też każdego dnia, na każdym treningu można nauczyć się czegoś nowego. Można dorzucić coś ciekawego do swojego repertuaru. Ja chcę wychodzić na boisko i pokazywać, co potrafię.

- Już pewnie zorientował się pan, jaki pomysł na grę ma Adrian Gula. Podoba się panu to, czego będzie wymagał do was słowacki szkoleniowiec?
- Tak, nawet bardzo. Jestem ofensywnym zawodnikiem, więc ofensywny futbol, jaki preferuje trener, musi mi się podobać. Pozytywne jest to, że trener chce, żebyśmy jak najdłużej utrzymywali się przy piłce. Mnie taka wizja futbolu bardzo odpowiada.

- Pewnie wie pan, że trener Adrian Gula, to szkoleniowiec, który potrafi prowadzić piłkarzy w taki sposób, żeby stawali się lepsi. Przykłady zawodników choćby grających w reprezentacji Słowacji mogą działać na wyobraźnię.
- Tak, słyszałem o nazwiskach zawodników, jacy wybili się pod kierunkiem trenera Guli. Oczywiście dla nas to jest dopiero początek współpracy, ale proszę mi wierzyć, że już po tych kilku dniach, kilku treningach można się przekonać, że trener zna się na rzeczy i że można przy nim zrobić postęp. Na pewno dla nas wszystkich to duży plus.

- Jak przyjęła pana szatnia Wisły Kraków?
- Bardzo pozytywnie. Praktycznie od pierwszego dnia zostałem dobrze przyjęty, dzięki czemu bardzo szybko poczułem się po prostu dobrze w towarzystwie nowych kolegów. Wiadomo, że w tak dużym gronie z jednymi osobami człowiek trzyma się bliżej, inni są po prostu kolegami z drużyny. Ja szybko wspólny język znalazłem przede wszystkim z chłopakami, którzy są zbliżeni do mnie wiekiem. Ale to chyba normalne w każdej szatni. Starsi jednak też pomagają mi w szybkiej aklimatyzacji.

- Wkrótce wyjeżdżacie na obóz do Arłamowa. Zdążył pan jeszcze przed nim wynająć mieszkanie, zadbać o sprawy bytowe w Krakowie?
- Tak, szybko znalazłem mieszkanie w Starym Podgórzu. Jestem bardzo zadowolony, Kraków od razu bardzo przypadł mi do gustu. Będę tutaj mieszkał z dziewczyną. Myślę, że szybko odnajdziemy się w nowych realiach.

- Gdzie sięgają pana marzenia związane z grą w Wiśle Kraków?
- Przychodzę do Wisły, żeby się uczyć, żeby podnosić swoje umiejętności. Mam nadzieję, że będę się stawał tutaj coraz lepszym piłkarzem. Takim, który z czasem będzie mógł pomyśleć o wyjeździe za granicę i spróbowaniu swoich sił w jeszcze mocniejszej lidze niż nasza ekstraklasa. To jednak oczywiście bardziej odległe plany, bo na razie muszę wywalczyć miejsce w składzie Wisły. I to jest mój pierwszy cel.

- To ile czasu daje pan sobie, żeby wywalczyć to miejsce w podstawowym składzie „Białej Gwiazdy”?
- Nie chcę wyznaczać sobie takich limitów. Muszę po prostu wychodzić na każdy trening i pracować na sto albo więcej procent. Jeśli tak będę robił, to wierzę mocno, że trener szybko się do mnie przekona i na mnie postawi.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Mateusz Młyński: W Wiśle chcę stać się lepszym piłkarzem - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto