Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Mariusz Jop: O to w piłce chodzi, żeby strzelać bramki

Redakcja
Anna Kaczmarz
W czwartek Mariusz Jop poprowadził Wisłę Kraków do awansu w Pucharze Polski. W niedzielę zadebiutuje w roli szkoleniowca „Białej Gwiazdy” w meczu ligowym. Wisła podejmie o godz. 12.40 Górnika Łęczna w spotkaniu 18. kolejki I ligi.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Szkoleniowiec Wisły nie będzie mógł skorzystać w niedzielę z kilku zawodników, którzy pauzują z powodu urazów lub kartek. Na pewno nie zagrają zatem: Michał Żyro, Igor Sapała, Eneko Satrustegui, David Junca i Angel Rodado.

Zanim trener Mariusz Jop zaczął mówić o niedzielnym meczu, skomentował jeszcze piątkowe losowanie Fortuna Pucharu Polski, w którym Wisła trafiła w ćwierćfinale na Widzew Łódź. To klub, którego barwy Jop również w swojej piłkarskiej karierze reprezentował. Teraz powiedział: - To było już bardzo dawno temu, bo ponad dwadzieścia lat temu tam grałem, ale tak - myślę, że tutaj nie było już rywali spoza ekstraklasy. Wszyscy byli z najwyższej klasy rozgrywkowej. Widzew to zespół, który jest na pewno bardzo dobrze zorganizowany po zmianie trenera. Ma swój styl i fajnie, że taki klasyk wróci do Krakowa.

Awans do wspomnianego ćwierćfinału Wisła wywalczyła po zwycięstwie 4:1 ze Stalą Rzeszów. To był bardzo skuteczny mecz „Białej Gwiazdy”. Stąd pytanie, czy Mariusz Jop chciałby, żeby tak właśnie wyglądała gra jego zespołu? Trener mówi na ten temat: - Myślę, że jak się strzela cztery bramki, to tak - o to w piłce chodzi, żeby je strzelać. Być skutecznym, szukać pojedynków, dryblingów, być proaktywnym. To były też rzeczy, których chcieliśmy i które kilka razy fajnie zafunkcjonowały. Oczywiście, ważne jest, żeby to trwało jak najdłużej. Mam na myśli czas całego spotkania, bo są też fazy, gdy trzeba zejść trochę niżej. Bronić się przez chwilę w obronie niskiej i to jest całkiem normalne. Co do zasady, to jest to sposób gry, który mnie się osobiście podoba.

Mariusz Jop: Granie co trzy dni jest czymś naturalnym dla piłkarza

Górnik miał dużo czasu, żeby przygotować się do meczu z Wisłą. Nie tylko nie grał w Pucharze Polski, ale też jego spotkanie z wcześniejszej kolejki z GKS-em Tychy zostało przełożone. Mariusz Jop podkreśla jednak, że to wcale nie musi oznaczać, że łęcznianie zyskali w ten sposób jakiś dodatkowy atut.
- Uważam, że granie co trzy dni jest czymś naturalnym dla piłkarza - mówi trener Wisły. - Sam wielokrotnie w takiej sytuacji byłem i nigdy nie odczuwałem w związku z tym problemów jeśli chodzi o aspekt fizyczny. Pytanie, co Łęczna robiła w tym czasie? My tego nie wiemy. Zakładam jednak, że nie będzie większego problemu pod tym względem. Poza tym zawsze jest pięciu zawodników do dyspozycji, do zmian, którzy czekają, żeby dostać szansę i którzy mogą pomóc utrzymać intensywność gry. Nie obawiam się tego.

Mariusz Jop chwali Górnika za to jak wygląda w tym sezonie: - Zgadzam się z tym, że trener Mamrot poukładał ten zespół. Grają bardzo solidnie w defensywie. Poza tym w trakcie meczu potrafią zmieniać system bronienia przechodząc od 1-5-4-1 do 1-4-1-4-1. Są zatem elastyczni, ale też mają momenty, gdy nie boją się budować. Widać, że wiedzą, co chcą robić. Pewne rzeczy są u nich powtarzalne. Poza tym jest to bardzo wysoki zespół, który jest niebezpieczny przy stałych fragmentach gry. Sporo mają tych atutów. I na pewno jest to dobry przeciwnik.

O składzie jak najmniej, żeby nie ułatwiać sprawy rywalowi

Szkoleniowiec Wisły nie chciał natomiast wiele mówić o składzie na mecz z Górnikiem. Zapytany czy w porównaniu do spotkania ze Stalą Rzeszów będą głębokie zmiany, powiedział jedynie: - Na pewno nie zagra Rodado… A co do innych szczegółów, to nie chciałbym - tak jak zawsze - ułatwiać sprawy rywalowi. Nie chciałbym podawać informacji. Niech się zastanawiają jak zagramy.

Jop nie chciał też zdradzić czy Kamil Broda po dobrym występie w bramce w meczu pucharowym, dostanie teraz szansę również w lidze. Mówi jedynie:

- Mogę potwierdzić, że Kamil zagrał dobre spotkanie, ale zawodnicy nie dostali jeszcze ode mnie informacji, kto będzie numerem jeden, więc chciałbym im to przekazać osobiście.

Trener Wisły żałuje, że będzie mniej kibiców

Na koniec trener Wisły odniósł się do kary, jaka została nałożona na krakowskim klub za wydarzenia w czasie meczu z GKS-em Katowice. Organy dyscyplinarne PZPN nie miały dla „Białej Gwiazdy” litości, przez co mecz z Górnikiem Łęczna będzie mogła zobaczyć mocno ograniczona liczba widzów. Mariusz Jop mówi na ten temat: - Mogę tylko żałować, że jest taka sytuacja, bo jako trener, myślę, że też wszyscy piłkarzy robimy wszystko po to, żeby przyciągać kibiców na stadion. Szkoda, że nie wszyscy, którzy by mogli przyjść na to spotkanie, będą mogli tego zrobić. Jest to niekomfortowe dla nas. Nie jest to korzystne też dla klubu, no ale cóż, jest taka decyzja, a ja nie mam na to wpływu. Skupiam się zatem na kwestiach, które dotyczą mnie jako trenera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Mariusz Jop: O to w piłce chodzi, żeby strzelać bramki - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto