Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Maciej Stolarczyk chce znów poczuć smak zwycięstwa

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Wisła Kraków w sobotę o godz. 20 podejmie Zagłębie Lubin. Cel w obozie „Białej Gwiazdy” jest tylko jeden - zwycięstwo. Ekipa Macieja Stolarczyka przystąpi do tego spotkania jedynie bez wciąż kontuzjowanego Vullneta Bashy. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca.

- W skrócie, chcielibyśmy smak porażki z ostatniego spotkania w Białymstoku jak najszybciej zapomnieć - rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji prasowej Maciej Stolarczyk. - Chcemy zmienić wrażenie, które pozostało po tym meczu, czyli zespołu, który z boiska schodzi bez punktów. Czujemy ogromny niedosyt po tym spotkaniu, bo mógł się dla nas zupełnie inaczej potoczyć. Ale to zespół Jagiellonii był w tym dniu bezwzględny i wykorzystał sytuacje, które miał. Straciliśmy dwa gole i musieliśmy odrabiać straty. Mimo wszystko widziałem w tym spotkaniu dużo elementów, które są pozytywne. Pracowaliśmy przed meczem z Zagłębiem Lubin również nad rzeczami, które nie do końca nam wychodziły. Mam na myśli kreowanie sytuacji i asekurację ataku. Z tym mieliśmy problemy. Zagłębie też przegrało u siebie z Piastem. To jednak bardzo solidny zespół, mądrze budowany, ale może nie do końca dobrze weszli w sezon. Mają jednak swoje argumenty, choć po zmianach potrzebują czasu. Zespół oparty jest na Filipie Starzyńskim, który jest postacią bardzo ofensywnie usposobiona. Dla nas ważne jednak będzie to, co my mamy zrobić. Zawsze tak podchodzimy do tego i teraz będzie podobnie.

Wisła będzie chciała unikać w meczu z Zagłębie prostych strat. Choćby takich, jak w Białymstoku, co kosztowało zespół stratę pierwszych dwóch bramek. - Już wcześniej, przed pierwszą bramką mieliśmy sygnał ostrzegawczy. Ten element nie działał do końca dobrze, ale były też rzeczy pozytywne, na które staramy się kłaść nacisk - podkreśla Stolarczyk.

Diamencik do oszlifowania

Na pewno pozytywną sprawą była postawa Aleksandra Buksy, który strzelił swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Temu 16-latkowi Stolarczyk poświęcił sporo miejsca na konferencji.

- Na pewno tego typu sytuacje, jak pierwszy gol w ekstraklasie, to są rzeczy, gdy zawodnik dostaje dodatkowej energii - podkreśla trener Wisły. - Olo jest jednak bardzo inteligenty, dobrze prowadzony przez rodziców i świadomy zagrożeń, jakie pojawiają się w jego wieku. Mocno stąpa po ziemi i wie, czego chce. Jest świadomy swoich celów.

Zapytany, czy miał okazję pracować z tak dużym talentem, Stolarczyk dodaje: - To jest trudne pytanie. Jak ktoś ma 16 lat, to możemy powiedzieć, że ma potencjał, ale drogi jego rozwoju mogą potoczyć się różnie. Przeglądając najmłodszych strzelców z przeszłości, widać, że nie wszyscy doszli do najwyższego poziomu. Olek to jednak utalentowany piłkarz, a jego świadomość i determinacja mogą mu pomóc wejść na ten najwyższy poziom. Różnie jednak losy się układają. Są czasami sprawy, na które nie mamy wpływu, jak kontuzje, przypadki losowe. Moją rolą jest w tym momencie szlifować ten diamencik, który mamy w zespole.

Ważne wsparcie trybun

Wisła w tym sezonie punkty zbiera przede wszystkim na swoim stadionie. Maciej Stolarczyk podkreśla mocno, że w znacznym stopniu jest to zasługa kibiców, którzy licznie odwiedzają stadion przy ul. Reymonta.
- Na pewno tak jest - nie ma wątpliwości Stolarczyk. - Piłkarze czują się w domu dużo, dużo lepiej, bardziej komfortowo. Wsparcie od kibiców ma ogromny wpływ na ich grę. Oczywiście moją rolą jest wprowadzanie ich na taki poziom motywacji również poza naszym stadionem. W tym sezonie to jeszcze nie funkcjonuje tak, jak powinno. Ale to miejsce, ten stadion, to ogromne wsparcie jest naszym argumentem, który najwyraźniej działa.

Warto dodać, że w poprzednim sezonie to właśnie Zagłębie Lubin zamknęło ostatecznie Wiśle drogę do pierwszej ósemki, choć Maciej Stolarczyk, zapytany, czy w zespole jest chęć rewanżu za wiosenny mecz w Lubinie, odpowiada: - Jest z tyłu głowy przede wszystkim chęć rewanżu za cały poprzedni sezon. Naszym celem jest schodzenie z boiska ze zdobyczą punktową. O to, że nie znaleźliśmy się ósemce pretensje mogliśmy mieć tylko do siebie, a nie do Zagłębia. Oczywiście decydował mecz w Lubinie, ale we wcześniejszych spotkaniach potraciliśmy zbyt wiele punktów. Zagłębie miało swoje cele, grało w tamtym meczu o swoja przyszłość. My mieliśmy swoje cele. Nie zrealizowaliśmy ich tylko dlatego, że nie byliśmy w tamtym okresie regularni.

Postawić na młodzież i ją rozwijać

Na koniec dziennikarze poprosili Macieja Stolarczyka o ocenę nowych zawodników Wisły. Młodych graczy, którzy jeszcze nie mieli okazji zaprezentować się szerszej publiczności, czyli Serafina Szoty, Przemysława Zdybowicza i pozyskanego w ostatnich dniach Damiana Pawłowskiego.
- Prócz doświadczonych zawodników, których mamy w zespole, ważnym elementem jest również rozwój młodzieży - tłumaczy swoją filozofię Stolarczyk. - Serafin Szota, Przemek Zdybowicz, Damian Pałowski to piłkarze z potencjałem. Chcę, żeby oni w naszym klubie się rozwinęli i żebyśmy w przyszłości mieli z nich pociechę. Przyszli do rywalizacji, żeby tutaj robić postępy. Znam ich charakter do pracy. Wiem, jak podchodzą do tematu swojego rozwoju. Chęć bycia lepszym jest dla mnie w ich przypadku najważniejsza. Będę dbał o to, żeby odpowiednio, krok po kroku się rozwijali. Chcę w drużynie młodzież, bo to jest przyszłość. A jeśli chodzi o Damiana Pawłowskiego, to jest piłkarz generalnie na pozycję numer sześć, ale może występować również na innych w razie konieczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Maciej Stolarczyk chce znów poczuć smak zwycięstwa - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto