Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków ma 80 milionów długów i cały czas potrzebuje reanimacji

Piotr Tymczak
Wisła Kraków nadal zalega miastu ok. 5 mln zł za wynajem stadionu i ma wiele innych zobowiązań. Na początku roku klub został uratowany przed bankructwem, ale jego sytuacja finansowa nadal jest trudna. Potwierdza to sprawozdanie finansowe za 2018 r. Piłkarska spółka „Białej Gwiazdy” zakończyła go ze stratą 7,4 mln zł. Łączna kwota zobowiązań zabezpieczonych na majątku klubu na koniec 2018 r. wynosiła 16 mln 371 tys. zł, a długi długoterminowe to 45 mln 226 tys. zł. Całość zadłużenia w klubie szacują natomiast aż na ok. 80 mln zł.

To efekt zarządzania Wisłą w ostatnich latach. Ze sprawozdania można się przekonać, że mimo trudnej sytuacji, w ubiegłym roku w klubie nie szczędzono pieniędzy na wypłaty dla dwuosobowego zarządu, na które przeznaczono 906 tys. zł (w 2017 r. - 728 tys. zł dla trzech osób). W 2018 r. znacznie zwiększono też zatrudnienie w administracji - do 47 osób (2017 - 23 osoby).

- Sprawozdanie potwierdza, że sytuacja w Wiśle była bardzo zła i gdyby nie działania ratunkowe podjęte na początku roku, to klub czekałaby upadłość - komentuje Jacek Masiota, adwokat specjalizujący się w prawie sportowym. Przyznaje jednak, że władze Wisły nadal muszą ciężko pracować nad tym, by pomyślnie wyjść z opresji. - Tegoroczny i kolejne budżety muszą być skrojone tak, by nie było już strat, a wręcz przeciwnie, powinny pojawiać się zyski, które pozwolą regulować zobowiązania - dodaje Jacek Masiota.
Wisła Kraków nadal zalega miastu ok. 5 mln zł za wynajem stadionu i ma wiele innych zobowiązań. Na początku roku klub został uratowany przed bankructwem, ale jego sytuacja finansowa nadal jest trudna. Potwierdza to sprawozdanie finansowe za 2018 r. Piłkarska spółka „Białej Gwiazdy” zakończyła go ze stratą 7,4 mln zł. Łączna kwota zobowiązań zabezpieczonych na majątku klubu na koniec 2018 r. wynosiła 16 mln 371 tys. zł, a długi długoterminowe to 45 mln 226 tys. zł. Całość zadłużenia w klubie szacują natomiast aż na ok. 80 mln zł. To efekt zarządzania Wisłą w ostatnich latach. Ze sprawozdania można się przekonać, że mimo trudnej sytuacji, w ubiegłym roku w klubie nie szczędzono pieniędzy na wypłaty dla dwuosobowego zarządu, na które przeznaczono 906 tys. zł (w 2017 r. - 728 tys. zł dla trzech osób). W 2018 r. znacznie zwiększono też zatrudnienie w administracji - do 47 osób (2017 - 23 osoby). - Sprawozdanie potwierdza, że sytuacja w Wiśle była bardzo zła i gdyby nie działania ratunkowe podjęte na początku roku, to klub czekałaby upadłość - komentuje Jacek Masiota, adwokat specjalizujący się w prawie sportowym. Przyznaje jednak, że władze Wisły nadal muszą ciężko pracować nad tym, by pomyślnie wyjść z opresji. - Tegoroczny i kolejne budżety muszą być skrojone tak, by nie było już strat, a wręcz przeciwnie, powinny pojawiać się zyski, które pozwolą regulować zobowiązania - dodaje Jacek Masiota. Andrzej Banas
Sprawozdanie za 2018 rok potwierdza, że Wisła Kraków była fatalnie zarządzana. Nadal trwa akcja ratunkowa klubu tonącego w długach.

Piłkarska Wisła nadal jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Dotarliśmy do sprawozdania klubu za 2018 r. Straty wyniosły 7,4 mln zł, ale dwuosobowy zarząd nie żałował pieniędzy na swoje pensje, na które przeznaczono 906 tys. zł. Akcja ratunkowa z początku roku pozwoliła utrzymać drużynę w ekstraklasie. W klubie przyznają jednak, że długi są nadal gigantyczne i wynoszą formalnie ok. 80 mln zł, a realnie ponad 35 mln zł. Wciąż prowadzona jest więc reanimacja i najbliższe miesiące będą kluczowe dla jej powodzenia. - Gdyby nie było długów, to wpływy i koszty spółki bilansowałyby się na zero. Potrzebne są jednak fundusze na spłatę zobowiązań i zwiększenie przychodów o co najmniej 10 mln zł rocznie, by klub mógł spłacać zaległości i spokojnie funkcjonować - przyznaje Piotr Obidziński,, prokurent spółki i pełnomocnik nowego zarządu Wisły ds. restrukturyzacji.

Co Wisła Kraków zrobiła z milionami złotych? Raport finansowy klubu za 2018 rok

W skład 80-milionowego długu wchodzi ponad 42 mln zł, które piłkarska spółka winna jest swemu właścicielowi, czyli Towarzystwu Sportowemu Wisła. Do połowy 2016 roku to był dług wobec wcześniejszego właściciela Tele-Foniki. Ta firma sprzedała klub razem z zadłużeniem. To zobowiązanie nie jest wymagalne, a do tego TS ma je umarzać w transzach. Pozostaje jednak jeszcze ok. 38 mln zł. W tym jest 5 mln zł długu wobec miasta za wynajem stadionu. Ta należność jest spłacana z wpływów za transmisje tv. Z tego źródła spłacane jest też kolejne 8 mln zł długu należnego Tele-Fonice. Pokaźną pozycją są też sporne wynagrodzenia na ponad 3 mln zł dla b. trenerów, zawodników i agentów piłkarskich.

Piotr Obidziński uważa, że Wisła może się uratować nawet bez znalezienia indywidualnego dużego inwestora: - Warunkiem jest zwiększenie przychodów, co można osiągnąć budując silną drużynę, która da większe dochody z transmisji telewizyjnych (w przyszłym sezonie top tabeli dostanie dużo więcej pieniędzy niż w obecnym) i biletów. Trzeba też liczyć każdą wydawaną złotówkę i dbać o to, by rozsądnie gospodarować pieniędzmi.

Czytaj więcej - przejdź do GALERII

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków ma 80 milionów długów i cały czas potrzebuje reanimacji - Gol24

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto