Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Luis Fernandez: Wierzę w siebie, a drużyna we mnie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Luis Fernandez był bohaterem meczu Wisła Kraków - Odra Opole. Hiszpan w pierwszej połowie co prawda zmarnował rzut karny przy wyniku 0:1, ale w drugiej pociągnął zespół do zwycięstwa. Strzelił dwa gole i „Biała Gwiazda” wygrała 2:1.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Jak pan się czuł po pierwszej połowie? Przegrywaliście 0:1, pan zmarnował rzut karny…
- Przede wszystkim starałem się uspokoić i skoncentrować na tym, żeby pomóc drużynie w drugiej połowie. Wierzę cały czas w siebie, drużyna wierzy we mnie. I to jest naszym najmocniejszym punktem, że wierzymy w swoją siłę. Karny? No cóż, to był mój pierwszy zmarnowany rzut karny od dziesięciu lat. Koniec końców graliśmy dalej, walczyliśmy do 90 minuty i mieliśmy szczęście. Mamy trzy punkty i to jest najważniejsze.

- Co mówił do was trener Sobolewski w przerwie meczu?
- Po tym meczu musimy pogratulować nie tylko drużynie, ale całemu sztabowi. W przerwie pokazali nam pewne obrazy, pokazali jasno, co trzeba poprawić. Pokazywali nam, że musimy grać na bokach szybciej, dwóch na jednego, grać wiele krzyżowych podań. I gole padły właśnie po takich akcjach. To dla nas bardzo ważne, że trener nam pomógł, pokazał, co mamy zrobić.

- Bardzo dobrą zmianę dał Alex Mula. Miał nie tylko asystę, ale zagrał generalnie bardzo dobrze.
- Tak, Mula to bardzo dobry piłkarz. Potrzebujemy go bardzo. Nie miał szczęścia, bo miał kontuzję na początku sezonu. Teraz wrócił i bardzo się cieszymy, że możemy grać razem. Ja szczególnie, bo wiem, że to bardzo dobry piłkarz i cieszę się, że ma szansę się pokazać z dobrej strony. W tym meczu zagrał naprawdę bardzo dobrze.

- Zgodzi się pan chyba, że generalnie macie mocniejsze skrzydła niż jesienią?
- W pierwszej rundzie przede wszystkim nie wygrywaliśmy. Wynik jest tak naprawdę zawsze wszystkim. W zimie pracowaliśmy bardzo ciężko, żeby grać lepiej. W Turcji wykonaliśmy mnóstwo ciężkiej pracy. Pracowaliśmy też nad tym, żeby zmienić naszą mentalność. W pierwszej rundzie był z tym problem, było nam w wielu meczach ciężko, choć walczyliśmy. Teraz jesteśmy na dobrej drodze, potrafimy wychodzić z opresji z dużą dozą pewności siebie. Tak naprawdę teraz jest jednak moment na krótką radość po meczu z Odrą, ale myślami już jesteśmy przed następnym spotkaniem w Katowicach.

- Skoro wspomniał pan o mentalności, to Wisła dzisiaj zaczyna mieć takie pozytywne nastawienie, że nawet jak nie idzie, to walczycie do 90 minuty z wiarą w zwycięstwo. Jesienią często tego brakowało.
- Uważam inaczej. W pierwszej rundzie też walczyliśmy zawsze do końca, ale nie zawsze mieliśmy szczęście. Traciliśmy dużo goli po prostych błędach, a sami nie mieliśmy szczęścia pod bramką rywali. Teraz to się zmieniło. W meczu z Odrą właśnie było z nami to szczęście. Wszystko się zmienia, dzisiaj mamy trzy punkty, ale nie można zapomnieć o tym, że trzeba dalej pracować. Na tym musimy się teraz skoncentrować.

- Rywale często was prowokują, pana szczególnie. Pan też tak to odczuwa?
- To jest tak, że rywale przyjeżdżają tutaj bardzo zmotywowani. Gdy ktoś przyjeżdża do Wisły Kraków zawsze jest bardzo zmobilizowany. Tak było w ekstraklasie, tam samo jest teraz. Nie jest ważne w jakiej jesteśmy formie, dyspozycji. Wychodzą na boisko, widzą ten stadion, kibiców i czują wielką motywację. Sędziowie powinni jednak na pewnymi sprawami bardziej panować. Przykładowo w ostatnim spotkaniu Szymon Marciniak szybko pokazał kartkę na dzień dobry i błyskawicznie opanował sytuację na boisku, był obustronny szacunek. Taka powinna być droga. Nieważne czy to jest pierwsza czy dziewięćdziesiąta minuta, jeśli jest faul na kartkę, to trzeba ją dać. I wtedy możemy grać dalej. Nie ma co się jednak nad tym za mocno rozwodzić. Trzeba skupić się na sobie, a nie na rywalach czy prowokacjach. My musimy po prostu kontynuować naszą drogę po kolejne trzy punkty. W każdym meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Luis Fernandez: Wierzę w siebie, a drużyna we mnie - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto